Przejdź do treści

Kanada chce usunąć nieaktywnego satelitę Envisat z orbity

Satelita Envisat
Kanada może odegrać ważną rolę w misji, której celem będzie sprowadzenie z orbity europejskiego satelity obserwującego Ziemię "Envisat" za pomocą ramienia robotycznego.

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) musi jeszcze zatwierdzić tą misję, jednak kanadyjscy eksperci planują prace nad misją w latach 2017-2021, dzięki czemu start misji może się odbyć jeszcze w 2021 roku.

Firma MDA Corp (Richmond, Kanada) zakończyła niedawno wstępne badania w ramach których określono, że usunięcie z orbity Envisatu jest możliwe do wykonania za pomocą robotycznego ramienia i narzędzi przechwytujących.

"Dzięki swoim możliwościom, technologiom i doświadczeniu Kanada może odegrać istotną rolę w deorbitacji tego obiektu," oświadczyła Kanadyjska Agencja Kosmiczna 14 sierpnia 2014 roku w dokumencie dotyczącym satelity Envisat, który ujrzał światło dzienne dzięki przepisom federalnym o dostępie do informacji.

Dan King, dyrektor ds. robotyki i automatyki MDA powiedział, że do końca roku ESA powinna rozpocząć nową fazę badań nad misją deorbitacyjną.

"Biorąc pod uwagę nasze możliwości, planujemy pełne zaangażowanie w tą misję," powiedział w wywiadzie, którego udzielił portalowi SpaceNews. "Jednak w jakim zakresie będziemy częścią projektu, będzie dopiero rozstrzygnięte."

Envisat to jeden z największych satelitów obserwujących Ziemię jakie kiedykolwiek zbudowano. Jego długość to 26 metrów,a masa sięga 8 ton. Został umieszczony na orbicie heliocentrycznej w 2002 roku, a komunikacja z nim została utracona w kwietniu 2012 roku.

Nieaktywny satelita uważany jest za jedno z największych zagrożeń związanych ze śmieciami kosmicznymi na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). Oprócz rozmiaru problemem jest także budowa satelity, który wyposażony jest w różnego typu anteny i urządzenia, które mogą zostać oderwane po zderzeniu ze śmieciami kosmicznymi zwiększając tym samym ich liczbę. Jeżeli nie zrobimy nic z Envisatem, satelita pozostanie na orbicie przez kolejne 150 lat.

King przypomina, że ESA analizowała inne opcje przechwycenia obiektu włącznie z wykorzystaniem harpuna lub sieci. MDA skupiła się na wykorzystaniu ramienia robotycznego do chwycenia pierścienia zainstalowanego na satelicie, a wykorzystywanego przy wynoszeniu go na orbitę.

"Należy chwycić nieaktywnego satelitę, a następnie umieścić go na trajektorii, która sprowadzi go w ziemską atmosferę. Opcja, którą przeanalizowaliśmy, nadaje się do tego idealnie."

King zauważa, że Envisat bezustannie obraca się w przestrzeni, a przez to koncepcja wykorzystania robotycznego ramienia staje się szczególnie warta uwagi.

"Zaletą naszego rozwiązania robotycznego jest możliwość dopasowania prędkości ramienia do tempa obrotu satelity, i przechwycenia go dopiero wtedy."

Rzeczniczka Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej Emilie Dutil-Bruneau zauważyła, że mimo faktu, że Rada Ministrów ESA musi zatwierdzić misję deorbitacyjną, to niedawno ESA opublikowała zaproszenie do przetargu na wykonanie projektu wstępnej fazy misji.

ESA spotkała się z falą krytyki ze strony specjalistów od prawa kosmicznego, którzy krytykowali ją za dopuszczenie, aby Envisat stał się tak dużym zagrożeniem dla czystości przestrzeni kosmicznej.

W zaprezentowanej w październiku 2012 roku podczas 63. Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Neapolu prezentacji, Martha Mejia-Kaiser, członek Międzynarodowego Instytutu Prawa Kosmicznego  nazwała Envisat "tykającą bombą", która stanowi wyjątkowo duże zagrożenie na swojej orbicie na wysokości 780 km.

Krytycy mówią, że ESA nie zapewniła odpowiedniej ilości paliwa na pokładzie, które umożliwiłoby obniżenie orbity satelity do punktu, gdzie Envisat mógłby wejść w atmosferę.

W październiku 2012 roku ESA odpowiedziała na zarzuty przypominając, że Envisat projektowany był w latach 1987-1990, kiedy śmieci kosmiczne nie były uważane za poważny problem i na długo przed wprowadzonymi przez ONZ w 2007 rok wytycznymi dotyczącymi kwestii śmieci kosmicznych. Nieobowiązkowe wytyczne zalecają, aby kraje wysyłające satelity na niską orbitę okołoziemską ustalały koniec ich misji na tyle wcześnie, aby na pokładzie satelity zostawał zapas paliwa umożliwiający na obniżenie orbity do punktu, w którym opór atmosfery doprowadzi do zniszczenia satelity w atmosferze w czasie nie dłuższym niż 25 lat.

Źródło: spacenews

Więcej informacji: Artykuł w oryginale

Reklama