Przejdź do treści

NASA wyśle sondę kosmiczną, która przemieści fragment planetoidy

Asteroid Redirect Mission - wizja artystyczna
NASA chce przetestować zmianę orbit planetoid. Na początek będzie to skała przechwycona z powierzchni planetoidy. Misja o nazwie Asteroid Redirect Mission (ARM) planowana jest na połowę przyszłej dekady. Kilka dni temu ujawniono więcej szczegółów na jej temat.

Ogólnym celem misji Asteroid Redirect Mission (ARM) będą testy różnych technik przydatnych przy załogowych lotach kosmicznych w bardziej odległy Kosmos. Będzie to jeden z etapów przygotowawczych przed załogowym lotem na Marsa.

Bezzałogowa sonda ma polecieć do jednej z planetoid poruszających się blisko Ziemi, następnie za pomocą specjalnego ramienia przychwycić z powierzchni skałę, a potem przemieścić ją na stabilną orbitę wokół Księżyca. W późniejszym etapie skałę będą mogli zbadać astronauci.

Przewiduje się, że przemieszczenie skały z planetoidy na orbitę wokół Księżyca zajmie około sześć lat. Odbędzie się to za pomocą nowej techniki nawigacyjnej zwanej „odległą orbitą wsteczną”. Gdy to się uda, na spotkanie z nią zostanie wystrzelony statek Orion z dwoma astronautami na pokładzie. Misja załogowa potrwa 24 lub 25 dni. W jej trakcie astronauci przetestują nowy skafander, odbędą spacery kosmiczne, pobiorą próbki ze skały, sprawdzą działanie nowych czujników i nowego systemu dokowania, a na koniec spróbują bezpiecznie dostarczyć próbki na Ziemię.

NASA dokona także testu napędu o nazwie Solar Electric Propulsion (SEP), który działa na zasadzie zamiany światła słonecznego zbieranego przez panele baterii słonecznych na energię elektryczną. Zgromadzona w ten sposób energia będzie służyła do rozpędzania statku za pomocą jonów. Taki napęd jest wolniejszy niż silniki rakietowe na paliwo chemiczne, ale może być bardzo efektywny przy przemieszczaniu dużych ładunków i tym samym znacznie obniżyć koszty lotów załogowych. Można sobie wyobrazić, że z odpowiednim wyprzedzeniem ładunek albo pojazd jest wysyłany daleko w Kosmos, a później wykorzystują go astronauci, którzy przylecą innym statkiem kosmicznym.

Misja Asteroid Redirect Mission (ARM) ma posłużyć także do testu nowej metody obrony przed planetoidami zagrażającymi uderzeniem w Ziemię. Tym razem zamiast "strzelania" do komety, tak jak to miało miejsce w misji Deep Impact (w trakcie której impaktor wybił krater na powierzchni komety 9P/Tempel 1), będzie to oddziaływanie na odległość. Jak wiadomo, dwie masy przyciągają się grawitacyjnie i mogą wpływać na swój ruch. Jeśli zatem sonda kosmiczna będzie krążyć po odpowiednio wyliczonej orbicie i we właściwym kierunku, może bardzo powoli zmieniać orbitę planetoidy swoim oddziaływaniem grawitacyjnym na nią. Taki sposób jest tym efektywniejszy, im większa będzie masa sondy. Pomocne będzie więc przechwycenie nieco masy z planetoidy w postaci skały pobranej przez specjalne automatyczne ramię. Później, jak już był mowa, skała ta zostanie przemieszczona na orbitę wokół Księżyca.

Która z planetoid stanie się celem misji Asteroid Redirect Mission dowiemy najwcześniej w 2019 roku. Na razie na liście kandydatek są Itokawa, Bennu oraz 2008 EV5, ale co roku NASA będzie dodawać do tego zestawienia jedną lub dwie planetoidy.

Więcej informacji:

Źródło: NASA

Na ilustracji
Wizualizacja Asteroid Redirect Vehicle w ramach misji kosmicznej Asteroid Redirect Mission (ARM). Celem tej przyszłej misji będzie przemieszczenie fragmentu planetoidy na stabilną orbitę wokół Księżyca. Źródło: NASA.



Reklama