Przejdź do treści

Progres Widzenia

 

Postać z mangi na tle zimnego ognia

Źródło ilustracji: PxHere

 

Rok 2021 został ogłoszony Rokiem Lema. Z tej okazji, w numerze 3/2021 czasopisma Urania - Postępy Astronomii ogłoszony został konkurs literacki na teksty w języku polskim pisane prozą, inspirowane polskimi badaniami naukowymi. 

 

Poniżej prezentujemy opowiadanie pt. „Progres widzenia” autorstwa Ryszarda Feina, które otworzyło konkurs Nowe Dzienniki Gwiazdowe.

 


 

Ryszard Fein

 

PROGRES WIDZENIA

 

 

— Pani doktor powiedziała, że zostało panu kilka dni, może tygodni, profesorze — oznajmił Piotr.

 

Cisza i ciemność sali szpitalnej pochłonęły jego głos niczym gąbka. Jedynym źródłem światła była lampka na stoliku obok łóżka, na którym leżał jego wieloletni mentor. Profesor kiwnął głową. Rzadko się odzywał, bo sprawiało mu to ból. Piotr, oprócz tego, co mówił na głos, chciał przekazać coś jeszcze. Dbając o zachowanie idealnej ciszy, sięgnął do plecaka i wyjął z niego zeszyt A4. Otworzył go na pierwszej stronie, gdzie znajdował się wyraźny napis: „Mam dla Pana propozycję”.

 

— To strasznie przykre — dodał smutnym głosem i przewrócił stronę zeszytu, ukazując kolejny zapisek: „Chcę Panu coś pokazać. To wielki sekret”. 

 

Zielone oczy starego naukowca błysnęły żywo. Niecierpliwie przebiegły po kolejnej wiadomości: „Musi Pan zabrać ten sekret do grobu. Zgodzisz się, profesorze, na eutanazję po poznaniu tajemnicy. Nie ma innego sposobu”.

 

Młody naukowiec odezwał się jeszcze nostalgicznym tonem: 

 

— Takie są prawa natury. Badaliśmy je całe życie. Dobrze wiemy, że nie da się ich złamać. — Odsłonił ostatnią stronę: „Myślę, że się profesorowi spodoba”.

 

Starzec z uwagą przyjrzał się Piotrowi. Znali się od trzydziestu pięciu lat. Wiele pięknych dni przesiedzieli razem schowani w laboratorium. Nie istniały dla nich pojęcia fałszu czy kłamstwa
— łączyła ich więź niezrozumiała dla ludzi spoza świata nauki. Liczyły się tylko fakty, dowody i badania, a poszerzanie wiedzy było najwyższą wartością. Ufali sobie bezgranicznie.

 

Profesor oznajmił swoją zgodę energicznym kiwnięciem głowy. Piotr siedział przez chwilę nieruchomo. Następnie zamknął zeszyt i zaczął metodycznie pakować wszystkie rzeczy
umierającego przyjaciela. Wszystkie oprócz smartfona, którego schował w doniczce monstery na parapecie.

 

Choroba nie pozwalała starszemu naukowcowi na swobodne wysławianie się, ale mógł jeszcze samodzielnie się poruszać. We dwóch udali się do gabinetu ordynatorki.

 

— Pan profesor chce spędzić ostatnie chwile we własnym domu — oznajmił Piotr. Lekarka przyjrzała się im badawczo. Profesor potwierdził słowa towarzysza żywym ruchem głowy. Spędzili jeszcze kilkadziesiąt minut w szpitalu, dopełniając formalności. Piotr co kwadrans zerkał na zegarek. Wreszcie wyszli na prawie pusty parking. Styczniowa mgła przysłaniała niebo i budynki. Widoczność była ograniczona niczym w oceanicznej głębi.

 

Piotr otworzył swoją toyotę metalowym kluczem. Samochód został wyprodukowany w XX wieku i nie posiadał żadnej elektroniki. W dwadzieścia minut dojechali do czerwonej kamienicy na obrzeżach toruńskiej starówki. Na miejscu zobaczyli dwa lecące obok siebie sensoka lub, jak określiłby je
profesor, nienawidzący kolokwializmów — transmitery sensoryczne. Dwie półprzezroczyste kulki oznajmiające swoją obecność migającymi ledami leciały powoli obok siebie, niby para na romantycznym spacerze. Przekazywały pełnię doznań tego miejsca odbiorcom daleko stąd, być może faktycznie dwójce zakochanych. 

 

Naukowcy poczekali, aż świadkowie znikną w oddali, po czym Piotr otworzył drzwi do ceglanego budynku długim prawie jak dłoń, srebrnym kluczem. Weszli do środka.

 

— Wybacz, profesorze, tę ostrożność — powiedział, kiedy zamknął potrójne drzwi do swojego mieszkania. — Nie możemy sobie pozwolić na najmniejsze podejrzenie.

 

Starzec pokiwał głową, ale jego wymowne spojrzenie domagało się od przyjaciela wyjaśnień. Piotr oparł się dłońmi o blat metalowego biurka.

 

— Zostałem wtajemniczony w projekt, którego skali nie da się przecenić. To, nad czym pracujemy, może być odkryciem definiującym na nowo gatunek ludzki. — Pochylił się lekko do przodu. — To rzecz większa niż wynalezienie silnika albo internetu. To coś jak... rewolucja neolityczna, która przeistoczyła dzicz w cywilizację. — Młodszy naukowiec mimowolnie wypiął dumnie pierś. — Proszę mi wybaczyć ten patetyczny ton wstępu do tematu.

 

— Tylko obym nie umarł, zanim mi go wyłuszczysz — zachrypiał profesor.

 

Piotr zaśmiał się, po czym skupił myśli i oznajmił drżącym głosem:

 

— Dysponujemy technologią, pozwalającą stworzyć tunel czasoprzestrzenny.

 

Z ust umierającego naukowca wydobył się chytry szept:

 

— Pokaż!

 

Gospodarz usadowił swojego mentora na fotelu naprzeciw siebie i sięgnął po grube, miękkie kable. Jeden dla siebie i jeden dla przyjaciela. Obaj przyczepili je sobie do czoła i zapadli się w siedziskach ze sztucznej skóry.

 

Zakończenia przewodów rozlały się po ich głowach niczym włosy Meduzy. Po chwili ich zmysły zaczęły odbierać bodźce z odległych sensoczu. Znaleźli się w ciemnym pomieszczeniu z dużą kopułą, na której wyświetlona była mapa nieba. Sala przypominała halę muzeum astronomicznego. Dookoła stały lasery, wzmacniacze próżniowe i inne urządzenia. W ciemności przemieszczało się kilkanaście osobnych transmiterów sensorycznych. Odczuwali przyjemny chłód, niczym w murach starego zamku.

 

W hali rozbrzmiał beznamiętny damski głos z brytyjskim akcentem:

 

The wormhole will be opened with a probe injected in… fifteen minutes.

 

Naukowcy rozłączyli się. Wrócili świadomością do mieszkania w Toruniu.

 

— Ja będę pracował — oznajmił Piotr, sięgając po butelkę z koktajlem energetycznym. — Pan może bezstresowo oglądać. Profesor uśmiechnął się delikatnie. Gospodarz, napiwszy się, zaczął operować na interfejsie wyświetlonym przez hologram na biurku. Podpinał kable sensoryczne do każdego ze swoich  palców. W międzyczasie wznowił wyjaśnienia:

 

— Nasza grupa potrafi stworzyć i utrzymać na krótko tunel. Nie będzie on w pełni stabilny, a wysłana materia dotrze do celu tylko częściowo. Próby przeniesienia żywych organizmów na razie kończyły się fiaskiem. Potrafimy jednak wysłać przez niego sondę.

 

Westchnął głęboko i dodał:

 

— Pamiętasz, profesorze, magnetary? Te, które obserwowaliśmy miesiącami? Wypuszczały błyski fal radiowych, których nikt nie potrafił wytłumaczyć. Udało nam się wychwycić regułę tych zdarzeń. Wiemy, kiedy spodziewać się sygnału. Dzisiaj tam zajrzymy i zobaczymy, co dzieje się z magnetarem, kiedy generuje owe błyski.

 

Piotr uśmiechnął się uprzejmie. Zakończył przygotowania, odchylił się w fotelu. Profesor za jego przykładem oddał świadomość mackom transmitera sensorycznego. Przeniósł się do tej samej sali. Delikatna poświata pozwalała odróżnić kontury przedmiotów. W pokoju przemieszczały się tylko sensoka. Profesor usłyszał cichy szum. Nie wiedział, czy to szept ludzi czy urządzeń?

 

The wormhole will be opened with a probe injected in… one minute.

 

Choć nie pojawił się żaden nowy dźwięk ani światło, starszy naukowiec wyczuł panujące wokół napięcie. Niewidoczni i nieznani mu ludzie, uczestniczący w tym eksperymencie, byli skupieni tak mocno, jakby miało od niego zależeć ich życie.

 

Senseyes have been sent through the wormhole. Please prepare for the transmission.

 

Po chwili profesor znalazł się w kosmosie. Chociaż panowała kompletna cisza, poczuł się, jakby zewsząd płynęła uspokajająca muzyka. Trochę jak podczas medytacji.

 

Otaczały go obrazy kreślone na nieskończenie odległym płótnie. Pomarańcz, fiolet, biel rozpadającej się mgławicy. Niedaleko niej błękitna galaktyka. Obok — pylisty strumień. Czyste piękno — bogatsze w szczegóły i barwy od rafy koralowej. Profesor poczuł doznania znane mu z galerii sztuki. Jednak
tym razem oglądał kulistą panoramę namalowaną przez samego Boga. Obrócił się ku najbliższej gwieździe. Płonęła abstrakcyjnie intensywnym światłem. Zdawała się wrzeć! Energia kotłowała
się w niej, a naukowiec dostrzegał pływy plazmy w jej błyszczącym kształcie. Gwiazda na ułamek sekundy zmalała i znieruchomiała.

 

Profesor wyczuł nadciągający wybuch i choć pamiętał, że jest bezpieczny, zląkł się jego tytanicznej mocy. Kątem oka dostrzegł coś, co wcześniej pominął. Pomiędzy gwiazdą a jedną z krążących wokół niej planet wisiały obiekty ułożone w prostej linii. Światło odbijało się od nich lekko i nienaturalnie. Nie sposób było dojrzeć ich szczegółów, jednak ewidentnie nie zostały uformowane przez chaos natury. Gwiazda eksplodowała energią. Światło uderzyło jednak tylko w jedną stronę. Świetlisty promień popłynął prostym strumieniem, uchwycony przez tajemnicze obiekty, wprost na planetę.

 

Po dłuższej chwili fala promieniowania z wybuchu dotarła do sensoka profesora i sygnał się urwał. Stary naukowiec wrócił świadomością do pokoju kolegi. Podniecony ściągnął z siebie urządzenie. Piotr patrzył na niego oczami otwartymi tak szeroko, że aż odsłaniały przekrwione spojówki. Nie mrugał.

 

— Te elementy, które zgarnęły energię wybuchu… One były przemyślane i skonstruowane przez inteligentne byty. I to dalece wyprzedzające ludzkie możliwości. To było dzieło obcej cywilizacji — szepnął. — Nie jesteśmy sami.

 

Profesor odpowiedział z nieskrywaną pretensją w głosie:

 

— Teraz to dopiero mam ochotę na życie.

 

 

Inspiracją do napisania pracy konkursowej były obserwacje SGR 1935+2154 i innych znanych magnetarów przez radioteleskop z podtoruńskich Piwnic oraz badania prowadzone przez dr Marcina Gawrońskiego z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK opisane w artykule pt. „Szybki błysk radiowy z naszej Galaktyki” (dostępne pod tym linkiem). Szybkim błyskom radiowym (FRB) poświęcono również 111. odcinek Astronarium pt. „Fast Radio Bursts”, który jest dostępny pod tym linkiem.

 


Opowiadanie ukazało się drukiem w Uranii nr 3/2021


 

Konkurs literacki Uranii z okazji Roku Lema 2021

 

Jesteś fanem fantastyki naukowej? A może próbujesz sił w pisaniu literatury science-fiction? Albo może jesteś już uznanym pisarzem i chcesz uczcić Rok Lema 2021? W każdym z tych przypadków możesz nadesłać swoją twórczość na konkurs literacki Uranii!

 

Aby dowiedzieć się więcej o konkursie, wejdź tutaj.