Przygoda w kosmosie. Co oferuje nam space opera?
Ilustracja do kosmicznej space opery. Źródło: Peter Fischer / Pixabay.
„Epicki” bohater w kosmosie, zaangażowany w międzygatunkowe konflikty, międzyplanetarne podróże i romantyczne przygody – oto typowa space opera (kosmiczna opera), podgatunek fantastyki naukowej. Może być jej bliżej do hard SF, może też czerpać z konwencji fantasy; może skupiać się na militariach, światotwórstwie albo życiu bohaterów. Stereotyp, jakoby ten typ fantastyki przeznaczony był dla mniej wymagających widzów, ma już niemal sto lat i daleko mu do prawdy – naiwne i niedopracowane tytuły można spotkać w obrębie każdego gatunku. Przykładowy, kultowy tytuł space opery, która osiągnęła olbrzymi sukces, nasuwa się sam: „Gwiezdne wojny”. Jakie jeszcze tytuły są warte uwagi i co daje nam sama kosmiczna opera?
Przestrzeń kosmiczna
Niewątpliwym atutem space opery jest akcja rozgrywająca się w dużej mierze w przestrzeni kosmicznej, sięgająca odległych planet i zapewniająca barwne opisy kosmosu bądź malownicze widoki. Jest często wielkoskalowa, co zapewnia tym szerszą „eksplorację” Wszechświata. Odległe przyszłe światy bywają mocno egzotyczne, odmienne, by zapewnić jak największą skalę różnorodności i doznań. Poprzez space operę możemy poznać również szczególne prawa rządzące potyczkami w przestrzeni kosmicznej (o ile twórca nie potraktował ich po macoszemu), ograniczenia i nowe możliwości.
Militaria
Space opera często ma wiele wspólnego z militarną SF, ukazując futurystyczne bronie, starcia krążowników, specjalistyczne systemy zbrojenia; niekiedy zagłębia się w tematykę szybkich podróży, rewolucjonizujących wojnę. Walki przybierają czasem retrofuturystyczny charakter, obnażając przeszłe wyobrażenia o podbojach kosmosu, albo też nawiązują bezpośrednio do estetyki westernowej. Powiązania z estetyką westernową biorą się z tradycji gatunku i problematyki terraformacji odmiennych planet i wciągania jej społeczności w ramy podbijającej ją cywilizacji. Jeżeli chodzi o gry, najczęściej rozgrywka w dużej mierze opiera się na walce i technologii ku temu opracowanej, a poza tym na kooperacji i eksploracji; fabuły bywają szczątkowe (oczywiście nie wszystkie: na przykład grę „Dead Space” nazwać można by space horrorem – bohater popada w obłęd, podobnie klaustrofobiczny i psychodeliczny jest tytuł „Alien: Isolation”).
Neologizmy
Mnogość światów i nacji przynosi również mnogość nowych pojęć, nierzadko korzystających z naukowego bądź pseudonaukowego żargonu. Nagromadzenie neologizmów sprawia wyjątkowy problem przy przekładzie zagranicznych utworów na język polski, o czym obszerny artykuł „Jak rozmawiać z kosmitami? Kilka uwag o tłumaczeniu lektorskim telewizyjnych filmów fantastycznonaukowych (na przykładzie „Star Trek”)” napisała dr Monika Woźniak. W przypadku spektakularnego sukcesu danej historii, na jej podstawie powstają kontynuacje we wszelkich możliwych wymiarach (jak książki, komiksy, filmy, gry, seriale itp.), wprowadzając stworzone neologizmy na stałe do języka. Łatwo podać przykład: padawan, zadomowione w naszej mowie słowo z „Gwiezdnych wojen”.
Herosi
W wielkoskalowej fabule często pojawiają się wielcy bohaterowie, mający szczególne przeznaczenie, moce czy koneksje. Podobnie ich złowrodzy przeciwnicy niejednokrotnie symbolizują superzło. Popełniane zbrodnie i bohaterskie czyny bywają nad wyraz widowiskowe i mają dalekosiężne konsekwencje. Space opera zapewnia przedstawienie na deskach olbrzymiego teatru, więc i konflikty, siła rażenia czy zdolności bohaterów są dopasowane do scenografii, by w niej nie zatonęły. Czasem olbrzymia wojna powodowana jest siecią drobnych, międzyplanetarnych intryg, a prowodyr zamieszania wystarczy, że jest wystarczająco wyrachowany.
Space opera i wyjątkowość bohaterów może mieć również mniejsze rozmiary – „Niezwyciężony” Stanisława Lema także zalicza się do gatunku, a dzieje się na jednej planecie, gdzie właściwie jeden statek mierzy się z wrogą, niepojętą nanopotęgą w jałowym, nieprzyjaznym życiu klimacie. Herosem będzie tu zarówno sam sugestywnie nazwany krążownik, jak i dość niepozorna główna postać, objawiająca heroizm pod postacią samotnej wyprawy ratunkowej w imię honoru i międzyludzkiej solidarności.
Zgrabne połączenia: wojna, romanse, polityka, dreszcz grozy
Łatwo sobie wyobrazić, że przy olbrzymim, zróżnicowanym pod względem kultur, zaludnionym w fantastycznej wizji kosmosie nie sposób nie sięgnąć po wdzięczny motyw miłosnych, często „zakazanych” historii, politycznych konszachtów czy bardzo dobrze mający się w ciemnej pustce kosmosu dreszcz grozy. Przeplatanie widowiskowych walk, politycznych gier, romansów i elementów horroru to popularny sposób prowadzenia narracji, która jest w stanie zadowolić nawet masowego odbiorcę. Książką zapewniającą zróżnicowaną, bogatą fabułę jest np. „Przebudzenie Lewiatana” Jamesa S.A. Coreya (pseudonim skrywający dwóch twórców) z cyklu Ekspansja, na kanwie której powstał serial „The Expanse”, gdzie mamy do czynienia ze skolonizowanym przez ludzkość Układem Słonecznym. Dobrze jest pamiętać również, że space opera nie musi być skrojona pod hard SF; przykładowo „Niebiańskie pastwiska” Pawła Majki przedstawiają wizję, gdzie koegzystują ze sobą ludzie i „bogowie”. Nazbyt proste rozgraniczanie fantastyki na historie z rycerzami i smokami oraz historie ze statkami kosmicznymi i imperatorami może sprawić, że ominą nas elastyczne „hybrydy”. Sama zmierzyłam się z podgatunkiem science-fantasy w książce „Dzieci Burzy”, gdzie znaleźć można tak smoki i ziemskie wieki średnie, jak i kosmiczne nacje dalekiej przyszłości.
Historie drogi
Space opera opiera się na motywach podróży, kolonizacji, odkrywania kosmosu – tego, co jest obecnie poza ludzkim zasięgiem. Naprawdę dalekosiężne podróże zapewnia choćby „Przestrzeń objawienia” Alastaira Reynoldsa, powieść, dzięki której przemierzamy olbrzymie odległości zarówno w przestrzeni, jak i w czasie – trzeba pamiętać, że w perspektywie kosmicznej zdarzenia sprzed miliona lat mają kolosalne znaczenie: w skali gwiezdnej to ledwie chwila. Warto również mieć na uwadze gigantyczne (dla nas) odległości między poszczególnymi gwiazdami i ich układami planetarnymi, dzięki czemu w trakcie poznawania utworów z gatunku kosmicznej opery możemy śledzić, jak autorzy radzą sobie z tym problemem: czy rzucają bohaterów w arcydługie podróże, pozwalają im „skakać” tunelami czasoprzestrzennymi, czy wynajdują jeszcze inne sposoby pokonywania wręcz niewyobrażalnych dróg do celu.
Popularne i cenione tytuły omawianego podgatunku, poza już wymienionymi, to na przykład: gry – z uniwersum „Star Wars”, „Elite Dangerous”, „Destiny”, „Mass Effect”, „Star Citizen”, „Lost Planet”; filmy i seriale – „Strażnicy Galaktyki”, „Doctor Who”, „Battlestar Galactica”, „Kroniki Riddicka”, „Serenity”, „Piąty element”, „Cowboy Bebop”; książki – „Żołnierze kosmosu”, „Hyperion”, „Diuna”, „Ślepowidzenie”, „Głębia”, „Gwiazdy moim przeznaczeniem”.
Autorka: Magdalena Świerczek-Gryboś