Przejdź do treści

Brajan Odkrywca

 

Warsztat pełen różnych sprzętów

Autor zdjęcia: Niko Smit / Unsplash 
 

Rok 2023 został ogłoszony Rokiem Kopernika. Z tej okazji, w numerze 1/2023 czasopisma Urania - Postępy Astronomii ogłoszony został konkurs literacki pt. Fantasia Copernicana na teksty z dziedziny science-fiction w języku polskim, pisane prozą, inspirowane życiem Mikołaja Kopernika. 

 

Poniżej prezentujemy opowiadanie pt. „Brajan Odkrywca” autorstwa Zuzanny Jarosz:

 


 

Zuzanna Jarosz

 

BRAJAN ODKRYWCA 

 

W dawnych czasach, Słońce przez tysiąclecia krążyło wokół Ziemi. Trwało to aż do dnia, gdy na świecie pojawił się człowiek, który wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię. Był nim Mikołaj Kopernik. Po wiekach, ludność Ziemi została zorganizowana w osiem frakcji, z których każda została nazwana na jego cześć.    

 

Pierwszą frakcją została Astronomia. Ludzie, którzy do niej należeli, zajmowali się badaniem gwiazd i wszystkiego co znajduje się w kosmosie. Próbowali oni pogłębiać ludzką wiedzę i kontynuować odkrycia dokonane przez Kopernika. Drugą frakcją została Medycyna. Osoby do niej należące pracowały nad wymyślaniem nowych leków oraz zajmowały się konstruowaniem urządzeń medycznych. Miały również prawo leczenia innych ludzi. Następną było Prawo. Jej członkowie pilnowali porządku na świecie, mając władzę by sądzić i decydować o wielu sprawach. Starali się rozwiązywać wszelkie konflikty i ustalać prawa mające im pomóc ten porządek utrzymać. Kolejna frakcja nazwana została Ekonomią. Należący do niej ludzie zajmowali się finansami. Posiadali dzięki temu pewną kontrolę nad każdą z pozostałych frakcji: prowadzili spis wydatków i potrzeb każdej z nich, a także ustalali należności, jakie przysługiwały frakcjom. Tak duża władza została im przyznana przez samego Kopernika, ponieważ pierwszy traktat monetarny został spisany właśnie przez niego. Piąta frakcją była Polityka. Mogło się zdawać, że jest ona podobna do Prawa i Ekonomii, jednakże frakcja ta posiadała uprawnienia, które stawiały ją ponad całą resztą. To właśnie w jej kwaterach gromadzono informacje o pozostałych frakcjach i to właśnie do niej należało ostatnie słowo, gdy dochodziło do sytuacji, w której frakcje nie potrafiły dojść do porozumienia. Polityka, jako jedyna nadrzędna nad Prawem, miała uprawnienia, by podejmować ostateczne decyzje, pod warunkiem, że wpierw wysłuchała, co każda z pozostałych frakcji miała do powiedzenia. Dalej była Sztuka Wojenna. Ludzie, którzy wchodzili w skład tej frakcji winni byli bronić wszystkich przed niebezpieczeństwami niezależnie od przynależności frakcyjnej. Bywało, że musieli przy tym oddać własne życie. Przedostatnia frakcja nazwana została Poezją. Tworzyły ją osoby o poetyckiej duszy, piszące wiersze oraz inne dzieła literackie, a ich zadaniem było dostarczanie pozostałym frakcjom rozrywki. Ostatnią frakcją została Religia. Ludzie przychodzili do niej by móc się modlić bądź wyspowiadać, a została utworzona by upamiętnić fakt, że sam Kopernik otrzymał święcenia niższe.

 

Nasz bohater należał do pierwszej frakcji. Był Astronomem, a raczej urodził się w rodzinie pełnej Astronomów. Niestety, sam był ciamajdą, nieukiem oraz tchórzem. Nie był z tego powodu lubiany w swojej frakcji; raczej wchodził wszystkim w drogę i przeszkadzał w pracy. Był hańbą dla swojej rodziny i frakcji, i nie miał żadnego przyjaciela. Na imię miał Brajan, co nie czyniło jego życia łatwiejszym i dodatkowo wystawiało na pośmiewisko. 

 

Brak osiągnięć w dziedzinie, w której specjalizowała się jego frakcja, sprawiło, że aktualnie Brajan był w nie lada kłopotach. Groził mu spadek pozycji społecznej do roli osoby, której zabrania się prowadzić badania naukowe. Tacy ludzie niczego więcej już w życiu nie osiągali i po śmierci byli wpisywani do Księgi Hańby. Nie chcąc, by spotkał go taki los, Brajan musiał wziąć się w garść, jednak pomimo wszelkich starań, nie czynił żadnych postępów. Aż żal było na niego patrzeć, a i Brajanowi żal było samego siebie. Tak było do dnia, w którym nasz bohater dokonał odkrycia, mającego zmienić wszystko już na zawsze. 

 

Stało się to zupełnym przypadkiem. Pewnego ranka, Brajan, którego wszyscy mieli już dość pomimo wczesnej pory, został wysłany na dwór z zadaniem segregacji odpadów. Były wśród nich lunety starej generacji i inne urządzenia do badania kosmosu. Niektóre przedmioty były tak stare, że wyszły z użytkowania jeszcze na długo przed narodzinami Brajana. 

 

Zwykle taką segregacją zajmowali się ludzie, których pozbawiono prawa do prowadzenia badań. Ponieważ jednak było ich naprawę niewielu, zadanie to otrzymywały czasem osoby, u których nie dostrzegano potencjału naukowego. Jedną z takich osób był Brajan. Należy zaznaczyć, że system taki funkcjonował w każdej frakcji; miało to mobilizować ludzi do ciężkiej pracy i w konsekwencji prowadzić do postępu naukowego i technicznego.

 

Przemierzając góry sprzętów, Brajan zaszedł do miejsca, w którym od dawna nikogo nie było. Gdy wykonywał swoją pracę, nagle poczuł, że grunt osuwa mu się pod nogami. Dosłownie zapadł się pod ziemię. Musiał chyba stracić przytomność. Gdy się obudził, zobaczył nad sobą błękitne niebo. Zamrugał oczami, nie wiedząc, co tak właściwie się stało. Usiadł i rozejrzał się wokół. Zauważył leżące obok urządzenia oraz tunel, który dokądś prowadził. Mógł się wspiąć i wydostać z tej dziury górą, lecz dziwne dźwięki dochodzące z głębi tunelu sprawiły, że postanowił sprawdzić, co je wydaje.     

 

Ruszył w stronę ciemności. Odgłosy, które słyszał, przypominały mu dźwięk pracującej maszyny. Nagle, tuż przed nim wyrosła metalowa ściana. Gdy ją pomacał, w pewnej chwili wyczuł coś, co miało kształt klamki. Pociągnął za nią i przekonał się, że ściana była ciężkimi drzwiami, za którymi znajdowało się ogromne pomieszczenie. Na samym jego środku stała przedziwna maszyna, która wydawała słyszane wcześniej dźwięki.

 

Urządzenie było naprawdę ogromne. Pozostawało w ruchu, gdy Brajan zbliżył się, żeby lepiej mu się przyjrzeć. Rozpoznał w nim model Układu Słonecznego, zawierający planety zawieszone na rurkach, które obiegały Słońce. Zaciekawiony rozejrzał się po komnacie. Zobaczył stoły, księgi, kałamarze oraz przeróżne zapiski zawieszone na ścianach i porozrzucane na stołach i podłodze. Wszystko pokryte grubą warstwą kurzu. 

 

Wziął do ręki jeden z zapisków, lecz delikatny, stary papier pokruszył mu się w dłoniach. Spróbował więc przeczytać kilka stron, patrząc na nie z daleka. Wreszcie zdał sobie sprawę, że znalazł się w ukrytej pracowni samego Mikołaja Kopernika! Zafascynowany swoim odkryciem ponownie zbliżył się do maszyny i przyjrzał się planetom, które spokojnie krążyły wokół Słońca. Nie mogąc się powstrzymać, dotknął jednej z kręcących się planet. 

 

Oczywiście, gdyby przeczytał notatki Kopernika do końca, dowiedziałby się, że ruchomy model Układu Słonecznego nie był zwyczajny pod jakimkolwiek względem. Niestety, Brajan tego nie zrobił, przez co nie miał pojęcia, że to co widzi przed sobą, to maszyna autorstwa Mikołaja Kopernika, która niegdyś zatrzymała kręcące się wokół Ziemi Słońce, a samą Ziemię poruszyła. Właśnie ona odpowiadała za ruch ciał niebieskich w całej galaktyce.

 

Maszyna miała już dobre kilkaset lat i dopóki kręciła się w jedną stronę, było dobrze. Jednak z racji tego, że Brajan przypadkiem ją przestawił, zaczęła szwankować. Dotykając jednej z planet, nasz bohater sprawił, że Ziemia ponownie się zatrzymała, a Słońce ruszyło z miejsca. Dwie planety zamieniły swoje orbity, jednak inne pozostały na swoim kursie... Ostatecznie maszyna głośno zgrzytnęła, przechyliła się, a wielki model Słońca stracił równowagę, po czym upadł i zaczął turlać się po podłodze.

 

Podczas gdy Brajan biegał w podziemiach, próbując złapać Słońce, na powierzchni wybuchł chaos i panika, która pochłonęła wszystkie frakcje. Astronomowie nie umieli pojąć, co się dzieje. Bezradnie patrzyli na Słońce, które z każdą minutą stawało się coraz mniejsze, zachodząc w głowę czy Słońce traci swoją masę czy może po prostu się od nich oddala. Przedstawiciele innych frakcji, próbowali skontaktować się z Przywódcą, lecz ten był zbyt wstrząśnięty, by odbierać telefony. Nikt nie mógł wiedzieć, że wszystko, co w przerażeniu obserwują, dzieje się dlatego, że kilka godzin wcześniej Astronomowie wysłali Brajana do pracy na śmietniku. Gdyby chłopak przykładał się do nauki, nigdy by nie otrzymał tak upokarzającego zadania, lecz teraz nie miało to już żadnego znaczenia...

 

Na górze rozbiło się coraz ciemniej, gdy Brajanowi wreszcie udało się złapać model Słońca. Próbował odnieść go na miejsce, jednak kula była cięższa niż się spodziewał. Do tego był przecież straszną niezdarą, więc, oczywiście, potknął się i upadł na maszynę. Ta runęła na podłogę i rozbiła się na kawałki, a rurki, po których krążyły planety powyginały się.     

 

Prawdziwa Ziemia kręciła się jeszcze przez kilka minut na swojej orbicie, po której niegdyś obiegała Słońce, po czym wystrzeliła w kosmos.

 

I w ten oto sposób Brajanek doprowadził do końca świata.

 

K O N I E C

 

Pisząc to opowiadanie, Autorka nawiązała po trochu do każdej z dziedzin nauki, którymi interesował się Kopernik, a także do teorii spiskowych.

 


 

Konkurs literacki Uranii Nowe Dzienniki Gwiazdowe

Nowe Dzienniki Gwiazdowe

 

Jesteś fanem fantastyki naukowej? A może próbujesz sił w pisaniu literatury science-fiction? Zapraszamy do przysyłania prac na konkurs literacki Uranii Nowe Dzienniki Gwiazdowe.

 

Aby dowiedzieć się więcej o konkursie Nowe Dzienniki Gwiazdowe, wejdź tutaj.