Przejdź do treści

Szanowni i Drodzy Czytelnicy!

U-PA 6/2011

Miejmy nadzieję, że coś drgnęło! Widzicie Państwo obok reklamę znaczącego uniwersytetu. Miejmy nadzieję, że pójdą za tym dalsze uczelnie, zwłaszcza te, na których można studiować astronomię oraz uczelnie techniczne, dla których pismo takie jak URANIA przygotowuje i rekrutuje studentów. Liczymy, że rynek reklam edukacyjnych, turystycznych, ale i tradycyjnych, sprzętowych, pozwoli na utrzymanie i na rozwój pisma. U dołu s. 276 pojawia się nowy zapis, który w praktyce oznacza zakup przez Urząd Marszałkowski URANII dla wszystkich szkół ponadgimnazjalnych województwa kujawsko-pomorskiego, a liczymy w przyszłości na wszystkie szkoły ponadpodstawowe i na… więcej województw. Szkolne biblioteki, to najbardziej właściwe miejsce docelowe dla URANII. Poprzedni numer, ze szlagierowym tekstem Pawła Rudawego, praktycznie jest na wyczerpaniu, więc zwiększamy nakład do 2000 egzemplarzy. W obecnym numerze znów plejada najznakomitszych autorów, choć kilka świetnych tekstów nie zmieściło się w druku. Ilość aktualnych spraw, którymi powinna zajmować się URANIA, jest wystarczająca, by myśleć o powrocie do wydawania jej, jak kiedyś, w formie… miesięcznika. Wierzymy, że pozwoli na to zarówno liczba reklam, jak i sprzedaż pisma, mimo że opóźniając skład tego numeru, liczyliśmy, że doczekamy się pozytywnej odpowiedzi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na nasze odwołanie w sprawie dotacji. Niech wyrazem tej ślepej wiary w dotacje, reklamodawców i Czytelników będzie fakt, że NIE ZMIENIAMY CENY URANII w roku 2012 ani w prenumeracie, ani w wolnej sprzedaży!

Kończy się wydawanie kolejnego rocznika i chyba po raz ostatni widzimy na tej stronie fotografię zmarłego Naczelnego. Przyjaciele, koledzy i uczniowie Profesora będą pewnie czasem o Nim przypominać, tak jak Krzysztof Ziołkowski dedykuje Andrzejowi Woszczykowi swój artykuł (s. 249) i Józef Smak wspomina jako młodego, zdolnego badacza (s. 244). W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim redaktorom i współpracownikom dotychczasowej Redakcji za kilkunastoletnie dzieło we współtworzeniu pisma. Mam nadzieję, że uda się zorganizować nowy zespół, który w sposób godny będzie kontynuował Wasze dzieło i pomnażał Wasz dorobek. Mam nadzieję, że zechcecie pozostać przyjaciółmi URANII jako autorzy, doradcy i współpracownicy.

Kolejny rocznik URANII mam nadzieję współredagować z najlepszymi w Polsce dziennikarzami naukowymi w dziedzinie astronomii (i nie tylko), jakich przez ostatnią dekadę wykształcił Internet. Liczę na zacieśnienie współpracy z portalami internetowymi, zwłaszcza najlepszym, Astronomia.pl (s. 259, 264), własnym portalem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Orion (s. 272–275) oraz rozwinąć prezentację URANII w sieci. Ze względów rynkowych nie będziemy jednak prezentować głównych artykułów popularnonaukowych w Internecie aż do wyczerpania numeru. W Internecie znajdą się natomiast wszelkie teksty o znaczeniu w sensie tzw. astropolityki, a więc na temat prowadzonych i planowanych astronomicznych inwestycji naukowych, projekty edukacyjne, praktyczne i szkoleniowe. Strategicznym celem polskiej astronomii jest przystąpienie naszego kraju do Europejskiego Obserwatorium Południowego ESO i temu zagadnieniu jest poświęcona znaczna część niniejszego numeru (s.257–265), który jak najszybciej powinien być udostępniony w sieci, choćby jako materiał przydatny dla polityków.

Powoli dobiega końca Rok Jana Heweliusza. Znaczącym jego akcentem był wrześniowy XXXV Zjazd PTA w Gdańsku. Nigdy jeszcze spotkaniu polskich astronomów nie towarzyszyło takie zainteresowanie polityków i mediów. Nigdy nie zaproponowano astronomom takiej dawki kultury inspirowanej nauką. Na Zjeździe podjęto uchwały o strategicznym znaczeniu przystąpienia Polski do ESO i przedyskutowano projekty infrastruktury naukowej umieszczone na tzw. „mapie drogowej” ministerstwa. Zaraz potem odbyła się tam międzynarodowa konferencja z zakresu historii nauki poświęcona Heweliuszowi. Obydwie konferencje stanowią ogromny rezerwuar potencjalnych artykułów do URANII, z czego mamy zamiar skwapliwie korzystać.

Miniatura dzieła Giotta z kometą Halleya na okładce to z jednej strony zapowiedź artykułu w środku numeru, a z drugiej, zapowiedź zbliżającego się Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Składając Czytelnikom z tej okazji serdeczne życzenia, mamy nadzieję, że cały rok 2012 będzie okresem intensywnej wymiany poglądów między Redakcją, Czytelnikami i Autorami na temat możliwie najlepszego kształtu, profilu i rozpowszechniania miesięcznika (?) URANIA, począwszy od roku 2013.

Maciej Mikołajewski
Toruń, w listopadzie 2011 r.