Przejdź do treści
Wszechświat jest ogromny, ale świat — bardzo mały! A już ludzi na nim można na palcach dwóch dłoni zliczyć… Sami znajomi albo znajomi znajomych, wszyscy związani z upowszechnianiem astronomii. W połowie grudnia spotkaliśmy się w gościnie u wicepremiera Jarosława Gowina w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wszyscy byli trochę spięci, poza nami, nominowaną do Tytułu „Popularyzator Nauki 2015” ekipą telewizyjnego programu ASTRONARIUM. Jako doświadczony, ubiegłoroczny laureat, kiedy tytuł otrzymywała URANIA, wiedziałem już, że jego przyznanie — przy całkowitym zachowaniu tajemnicy — wiąże się z siedemdziesięcioma telefonicznymi i mailowymi zapytaniami „czy aby na pewno będziemy mieli odpowiednio wysokiej rangi reprezentację”, a w imponderabiliach uwagi „by ewentualna przemowa nie zajęła więcej niż jedną minutę!” Tym razem tylu telefonów i maili nie było, więc spokojnie mogliśmy się rozejrzeć za innymi nominowanymi kolegami.

Wśród kolegów i znajomych oczywiście prym wiódł czochraty fryz Karola Wójcickiego — Tytuł w kategorii „Popularyzator Indywidualny, Animator Popularyzacji” — więc mogliśmy sobie wreszcie osobiście podziękować za uwolnienie z kajdanów patentu Nocy Spadających Gwiazd, którą Karol dla tysięcy warszawiaków od lat organizuje podczas maksimum Perseidów. Jakże miło wśród innych nominowanych było spotkać współodkrywcę komety Polonia, współpracownika i autora „Uranii”, Michała Kusiaka. Z kolei autor z tego numeru, Piotr Nawalkowski, reprezentował swoje Stowarzyszenie POLARIS — OPP nominowane w kategorii „Instytucji Pozanaukowych”. Może ciemność Sopotni Wielkiej… oświeci resztę Polski w którejś z kolejnych edycji. Tym razem Tytuł w tej kategorii odebrało Centrum Nauki EXPERYMENT z Gdyni, gdzie jednym z autorów fantastycznych wystaw ze świata optyki jest Krzysztof Horodecki, pomysłodawca i założyciel obserwatorium astronomicznego w Gdańskich Szkołach Autonomicznych.

Szczególną satysfakcję sprawił mi Tytuł w kategorii „Instytucje Naukowe” dla Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych w Krakowie! Osobą, która powołała Centrum do życia, jest oczywiście jeden z naszych najznakomitszych P.T. Kolegów, Michał Heller! Pod auspicjami Centrum działa fenomenalne wydawnictwo, Copernicus Center Press. To nie tylko wznawiane i nowe książki księdza profesora, ale wiele innych związanych z CKBI autorów, a nade wszystko tłumaczenia najważniejszych intelektualnie książek na świecie. Nagroda przypomniała mi, że trochę zaniedbaliśmy ostatnio promocję tych książek w „Uranii”.

Kilka lat temu nominację do Nagrody uzyskał tzw. Instytut B-61, kreujący inspirowane nauką wydarzenia, stanowiące specyficzną mieszaninę spektaklu teatralnego, piosenki aktorskiej, performance’u i koncertu estradowego. To autorskie dzieło astronoma, mojego byłego magistranta, grane w… pociągu na stacjach od Tallina do Lizbony. W grudniu, w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu — dzień wcześniej również we Włocławku — wystartowała „Misja na Gwiazdkę”. Dotychczasowa słowotwórcza inwencja w regionie raczej kazałaby oczekiwać jakiejś „astro-wigilii” lub „astro-choinki”, więc pełen złośliwej pasji na pierwszy ogień wziąłem, wypiekającego na ulicy pierniki, samego Kujawsko-Pomorskiego Marszałka: „Coś tu poza tymi gwiazdkami nie widzę kosmicznych pierników?”. Nie doceniłem przeciwnika: „Jak to? Tu są księżyce, tu słoneczka, komety, tu ufoludki, to oczywiście rakieta (rybka) i rakieta trzystopniowa (choinka), a tu mamy… Wielkie Wybuchy!”. Dałem za wygraną i pożarłem „Wielki Wybuch” — pysznego, niestety, piernikowego grzybka! Wewnątrz budynku setki rodzin! Zwiedzają instalacje, odwiedzają prowadzone przez znanego ze zdjęć w „Uranii” Marka Nikodema dmuchane planetarium. Coś mi to wszystko przypomina! Jakby B61, jakby „Ewolucja Gwiazd”, ale dla grzecznych dzieci… Okazało się, że współmistrzynią ceremonii jest Olga Marcinkiewicz, zawodowy animator kultury. Kiedyś wybawiła mnie od pewnej samobójczej misji w mieście, potem wymyśliła SKYWAY, festiwal światła będący dziś promocyjną lokomotywą Torunia. Pierwsze dwie edycje były ściśle astronomiczne, ale jak odeszła, jakoś o tym zapomniano. Na kreatywności Janka i Olgi pewnie wiele jeszcze będzie można zbudować. Tym razem uświadomili nam, że święto Trzech Króli, to tak naprawdę nasze święto, Trzech Astronomów! A nadworny artysta Instytutu, Dominik Smużny, przyodział ich w godne naszych czasów „korony”. No bo to Kujawsko-Pomorskie! Lubię tu być: https://www.youtube.com/watch?v=6_at4ztKUkY!

6 stycznia 2016 r.

Maciej Mikołajewski


Zobacz spis treści numeru 1/2016