Przejdź do treści

Jesień 2020 z łazikiem Curiosity. Następny cel: skały siarczanowe [ZDJĘCIA]

img

Od wylądowania w Kraterze Gale'a w 2012 roku, amerykański łazik Curiosity niestrudzenie pokonuje zróżnicowane obszary na Marsie. Jesień 2020 roku obfitowała w wykonywanie przez łazik odwiertów i dalszą wspinaczkę po Mount Sharp do kolejnego dużego celu misji.

Łazik Curiosity już od ponad 8 lat bada powierzchnię Marsa. W ostatnim roku pojazd przebywał w regionie Glen Torridon. Miejsce to jest świadkiem mokrej przeszłości planety, kiedy miliardy lat temu znajdowały się tu jeziora i strumienie ciekłej wody.

Ostatnią relację z przygód łazika zakończyliśmy na wykonaniu pierwszego odwiertu w iłowym rejonie Mary Anning. Curiosity przebywał w tym miejscu od lipca.

Na poniższej mapie strzałką oznaczyliśmy miejsce, od którego zaczyna się ta relacja z misji.

img

img

Tak jak już wcześniej wspomnieliśmy, poprzednią relację z działania łazika Curiosity zakończyliśmy na wykonanym odwiercie, nazwanym Mary Anning. Była to już 27. dziura, którą wykonało wiertło łazika na powierzchni Marsa.

img

Początek sierpnia upłynął łazikowi na analizie pobranego materiału. Najpierw próbki z odwiertu zostały wprowadzone do urządzenia badania składu mineralnego CheMin, a potem do laboratorium SAM, które służy poznaniu składu chemicznego i szukaniu śladowych zawartości związków organicznych.

Jako że analizy w wewnętrznym laboratorium łazika są bardzo zasobożerne, to pojazd pozostawał stacjonarny i wykonywał tylko zdalną pracę: dokumentację fotograficzną otoczenia, poszukiwania wirów pyłowych przez kamery nawigacyjne oraz monitoring pogody i warunków radiologicznych.

Przebywanie przez kilka tygodni w jednym miejscu to też świetna okazja do dokładnych obserwacji pobliskich skał. Obok Mary Anning, który był celem wiertła leży inna skała, nazwana przez naukowców Ayton. W przeciwieństwie do Mary, skała ta posiada niewielkie ciemne guzki. Naukowcy zaplanowali więc jej dokładną zdalną analizę chemiczną za pomocą laserowego spektrometru ChemCam.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/LANL.

Pozostając cały czas przy Mary Anning i wykonując kolejne analizy, zespół misji zdecydował, by przebadać spektrometrem rentgenowskim skład chemiczny skały Ayton z tymi charakterystycznymi guzkami, a instrumentem ChemCam wykonać 10 laserowych dziurek w Tom Molach - również pobliskiej skale.

Wyniki z badań próbek z Mary Anning były na tyle interesujące, że zdecydowano się w tym samym bloku skalnym wykonać drugi odwiert.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Podczas obserwacji okolicy odwiertu łazik zaobserwował też 9 sierpnia w swoich kamerach nawigacyjnych wir pyłowy.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

W Kraterze Gale’a trwa teraz sezon wzmożonej aktywności wietrznej, więc prawdopodobieństwo występowania takich zjawisk wzrasta. Na innych zdjęciach powierzchni widać też coraz częściej zmiany w zmarszczkach piaskowych. Można po nich wywnioskować dominujący kierunek wiatru oraz jego siłę.

Skały w rejonie, w którym przebywał łazik podobały się naukowcom tak bardzo, że postanowiono wykonać jeszcze drugi odwiert, na tej samej płycie skalnej co poprzedni. Zdecydowano się też skorzystać z bardzo ograniczonego zasobu instrumentu SAM, czyli wodorotlenku tetrametyloamoniowego (TMAH), który znajduje się w dwóch z 74 kubków mechanizmu przechowywania próbek podczas eksperymentu.

Roztwór tej substancji chemicznej ułatwia urządzeniom analitycznym w SAM identyfikację związków organicznych w skale. To pierwszy raz po ośmiu latach od wylądowania, kiedy jeden z kubków z tym roztworem jest wykorzystywany.

Tak jak podczas poprzednich wierceń i analiz materiału, łazik pozostawał stacjonarny i wykonywane były zdalne badania pobliskich formacji skalnych, wzgórz czy obserwacje atmosfery i zapylenia. Nad pojazdem przelatywała sonda Trace Gas Orbiter, szukająca w marsjańskiej atmosferze gazów śladowych jak metan. Była to więc okazja do próbkowania atmosfery przez spektrometr laserowy urządzenia ChemCam.

Poniżej zdjęcie okolic pracy łazika, wykonane 10 września 2020 r. przez prawą kamerę nawigacyjną na maszcie.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

W połowie września postanowiono, by próbki z drugiego odwiertu w Mary Anning wykorzystać do jeszcze jednego eksperymentu “mokrej chemii”. Tym razem pozostałości z odwiertu postanowiono potraktować substancją MTBSTFA (ang. nazwa związku: N-methyl-N-(tert-butyldimethylsilyl)trifluoroacetamide).

Pod koniec września łazik za pomocą kamery RMI w urządzeniu ChemCam sfotografował odległe o kilka kilometrów horyzonty chronostratygraficzne na dolnych sekcjach góry Mount Sharp. Są to widoczne na dużym obszarze granice między dwiema warstwami skał. Te powyżej horyzontu zostały naniesione znacznie później niż te znajdujące się pod nim. Obserwowany w tym badaniu horyzont był widoczny w zdjęciach satelitarnych i zajmuje obszar wielu kilometrów wokół góry.

Badanie właściwości takiej formacji z bliska w jednym miejscu pozwoli na snucie wniosków geologicznych w odległych miejscach, gdzie ten horyzont sięga.

Co ciekawe badanie to zostało wykonane przez przypadek. Instrument ChemCam miał wymierzyć w odległe o 100-200 m formacje skalne przypominające ławki.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Wreszcie na początku października łazik ruszył się (choć tylko nieznacznie) do następnego potencjalnego celu wiercenia w skale Ayton. Tam rozpoczęły się przygotowania do wykonania następnego odwiertu.

Odwiert się udał i w tym samym po raz 29. Curiosity zrobił dziurę w skale! Poniżej zdjęcie z kamery HazCam bloku skalnego, w którym wykonane zostały wszystkie trzy odwierty.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Zespół ponownie postanowił zostać kilka dni i wykonać analizy próbek w instrumentach SAM i CheMin. W międzyczasie kontynuowane były inne badania stacjonarne. W ciągu ostatnich miesięcy matryca RMI w instrumencie CheMin obserwowała z daleka wzgórze Housedon Hill położone na dolnych poziomach Mount Sharp. Celem tych obserwacji jest stworzenie wielkiej mozaiki.

I wreszcie, po trzech miesiącach spędzonych w rejonie Mary Anning, Curiosity wyruszył w dalszą drogę, zatrzymując się parę metrów przed odkrywką Maybole. Jest to dość nietypowa półka skalna, która może powiedzieć coś o charakterystyce skał w rejonie, do którego teraz zmierza łazik czyli “sulfate-bearing unit” (jednostka bogata w skały siarczanowe).

img

Zespół misji zaplanował wykonanie dużej mozaiki odkrywki, a naukowcy analizowali uzyskane zdjęcia, by wybrać miejsce, które zostanie dokładniej zbadane chemicznie przy użyciu instrumentów kontaktowych na ramieniu robotycznym.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Nawigatorzy łazika bardzo dokładnie przeanalizowali właściwości podłoża i możliwości jezdne oraz zbliżyli pojazd do planowanego miejsca badań. Curiosity znalazł się tam na nachyleniu około 26 stopni.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Jedna z fotografii wykonana tam przez kamerę zbliżeniową MAHLI prezentuje się następująco:

img


W listopadzie łazik znów zaczął jechać w kierunku Sulfate Unit. Po drodze spotkał podłoże żwirowe, bardzo podobne do tego, które parę miesięcy temu widział w obszarze Glen Torridon.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Za obszarem żwirowym przed łazikiem rozpościerały się ciekawe krajobrazy z ławkami skalnymi. Na jedną z takich ławek pojazd wjechał na początku listopada.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Kolejne dni łazik jeździł po takim terenie i kierował swoje instrumenty raz na taką formację, raz na podłoże pod nią. Naukowcy są ciekawi co sprawia, że skały tworzące te ławki są odporniejsze na erozję, dzięki czemu właśnie zawdzięczają swój kształt.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

W drugiej połowie listopada podczas kolejnej jazdy po ławkach autonomiczne oprogramowanie nawigacyjne łazika zatrzymało go na wszelki wypadek przed przekraczającym 20 stopni nachylenia wzniesieniu. Poniższe zdjęcie wykonała lewa kamera nawigacyjna 23 listopada.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Pod koniec listopada łazik znalazł się w takim miejscu (oznaczone żółtym punktem):

img

Po kilku tygodniach wspinaczki po trochę większych wzniesieniach i dosyć dużej intensywności jazd, w grudniu łazik dojechał do bardziej płaskiego obszaru. Kolejnym miejscem, na który chcieli dokładniej spojrzeć naukowcy są duże, ciemne i świecące głazy, które mogą być meteorytami żelaznymi. Miejsce nazwane Island Davaar łazik obserwował przez instrumenty z daleka.

img
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech.

Następnym dużym celem Curiosity będzie pole piaskowe Sands of Forvie, widoczne nawet z orbity. Ale ta jazda i kolejne przygody łazika w 2021 roku dopiero przed nami.

 

 

Opracował: Rafał Grabiański

Na podstawie: NASA

 

Więcej informacji:

 

 

Na zdjęciu tytułowym: Autoportret łazika Curiosity wykonany w obszarze Mary Anning, gdzie pojazd wykonał trzy odwierty. Źródło: NASA/JPL-Caltech/MSSS.


 

Reklama