Przejdź do treści

Jowisz w opozycji

Ciemne pasy Jowisza, jasne strefy, regiony polarne i Wielka Czerwona Plama widoczne przez teleskop. Źródło: NASA/JPL/Space Science Institute

Już za chwilę, 20 sierpnia, Jowisz zbliży się do nas najbardziej w tym roku. Będzie najjaśniejszy i widoczny przez całą noc. Podobnie jak... Saturn, który jednak znika z nieba już w drugiej połowie nocy.

20 sierpnia 2021 roku Ziemia przez moment znajdzie się pomiędzy gazowym olbrzymem a naszą macierzystą gwiazdą. Jednocześnie Jowisz będzie wówczas dokładnie naprzeciwko Słońca na ziemskim niebie – stąd też termin opozycja planety. Oznacza to, że na krótko Jowisz stanie się dla nas „superplanetą", podobnie jak występujące od czasu do czasu zjawisko „superksiężyca" – pisze Stephen James O'Meara. Tej nocy szczególnie warto go obserwować.

Opozycja planety zewnętrznej (jaką jest m.in. Jowisz) to zatem najlepsze warunki do jej obserwacji. Planety w opozycji znajdują się po odsłonecznej stronie Ziemi, czyli maksymalnie blisko niej. Planeta wschodzi wtedy zaraz po zachodzie Słońca, góruje około północy i zachodzi o świcie. Warto przypomnieć, że Jowisz wyraźnie nie wygląda jak punktowe źródło światła, tak jak dużo bardziej odległe gwiazdy. Raczej bez trudu – zwłaszcza teraz – można zobaczyć jego spokojną, nie migoczącą tarczę.

 

Schemat planety w opozycji. Źródło: in-the-sky.org

Na ilustracji: Schemat planety zewnętrznej (w lewym górnym rogu) w opozycji względem Słońca. Źródło: In-the-sky.org

 

W momencie tegorocznej opozycji Jowisz będzie świecił z jasnością około –2,9 mag. Znajdzie się w odległości blisko 600 milionów kilometrów od Ziemi. Na szczęście uchwycenie dokładnej chwili opozycji nie ma znaczenia, a warunki obserwacyjne będą bardzo zbliżone przez około 10 dni przed i po niej. Jasnego Jowisza przez dużą część nocy możemy zresztą podziwiać już od początku lata.

Szukajmy go teraz po zachodzie Słońca, na południowo-wschodnim niebie, na granicy konstelacji Koziorożca i Wodnika. Na średnich północnych szerokościach geograficznych Jowisz osiągnie kulminację (najwyższy punkt na niebie) wznosząc się na prawie 36° nad południowym horyzontem. Dwie noce po jego opozycji Jowisz i Saturn zbliżą się dodatkowo do Księżyca w pełni. Choć zazwyczaj jasne światło Księżyca nie sprzyja obserwacjom głębokiego nieba, nie powinno poważnie przeszkodzić w obserwacjach Jowisza.

 

Jowisz, Saturn i Księżyc nad Krakowem, wieczorem 20 sierpnia 2021 r. Źródło: Stellarium.

Na ilustracji: Jowisz, Saturn i Księżyc nad Krakowem wieczorem 19 sierpnia 2021 roku. Źródło: Stellarium.

Jowisz, Saturn i Księżyc nad Krakowem, nocą 22 sierpnia 2021 r. Źródło: Stellarium.

Na ilustracji: Jowisz, Saturn i Księżyc nad Krakowem nocą 21 sierpnia 2021 roku. Źródło: Stellarium.

 

Co można zobaczyć na Jowiszu już przez niewielki teleskop? Przede wszystkim pasy atmosferyczne i charakterystyczne plamy, czyli ewoluujące cechy największej planety Układu Słonecznego.

Atmosfera

Na pierwszy rzut oka cała tarcza Jowisza pokryta jest czerwonobrązowymi pasami i jasnymi strefami o różnych odcieniach, biegnącymi równolegle do równika planety. Uważne obserwacje prowadzone w dobrych warunkach ujawniają jednak jeszcze drobniejsze szczegóły. Należą do nich jasne i ciemne plamy, zapętlone girlandy i inne kształty, które pomimo dużych rozmiarów są w ciągłym ruchu i podlegają różnym przemianom. Zmiany te są wynikiem potężnych prądów strumieniowych, które poruszają się po całej planecie zarówno z zachodu na wschód (w kierunku jej obrotu), jak i ze wschodu na zachód (przeciwnie do kierunku obrotu).

Prądy strumieniowe skutecznie oddzielają pasma atmosferyczne Jowisza, a wprowadzane przez nie niestabilności mogą wywoływać fale atmosferyczne i cykloniczne burze, a także erupcyjne pióropusze, które zniekształcają przepływ i kolor pięknych, pasiastych stref. Próba przewidzenia, kiedy takie procesy mogą wystąpić, przypomina trochę prognozowanie burz na Ziemi – i w tym przypadku analizuje się trendy historyczne i współczesne, a następnie próbuje odgadnąć przyszłą aktywność.

Wielka Czerwona Plama

Tajemniczy twór o nazwie Wielka Czerwona Plama to największa i najtrwalsza burza w Układzie Słonecznym. Od 2017 roku trwał rozwój szczególnie intensywnych kolorów tej burzy (jakich nie widziano w niej od dziesięcioleci). Można w niej dostrzec jak gdyby czerwone płatki oraz twory przypominające ostrza i haczyki wirujące na zewnątrz od plamy. Biorąc pod uwagę fakt, że Wielka Czerwona Plama kurczyła się w przyspieszonym tempie począwszy od 2012 roku, pojawiły się nawet obawy, że jej koniec może być bliski.

Wielka Czerwona Plama znajduje się 22° na południe od równika, a jej średnica jest większa od średnicy Ziemi. Oistnieniu antycyklonu wiadomo od co najmniej 1831 lat. Układ burzowy jest wystarczająco duży, by można było go zaobserwować przez teleskop o średnicy około 12 cm.

 

Zbliżenie na Jowisza i Wielką Czerwoną Plamę – Voyager 1, 1979 r. Źródło: NASA

Na zdjęciu: Zbliżenie na Jowisza i Wielką Czerwoną Plamę – Voyager 1, 1979 roku. Źródło: NASA

 

Z drugiej strony obserwowany rozpad Wielkiej Czerwonej Plamy może być iluzją. Precyzyjne pomiary prędkości rzekomo odrywających się z niej płatków wykazały, że znaczna część tej materii nie jest wyrzucana ze struktury, jak się może wydawać i jak dawniej sądzono. Zamiast tego materiał po prostu wpływa do plamy lub krąży wokół niej. Ostatnie obserwacje sugerują nawet, że trend kurczenia się tego wielkiego antycyklonu ustał i może on obecnie nawet znów rosnąć – zwiększyłby się wówczas od 12,1° długości pozornej w czerwcu 2020 roku do 14,0° pod koniec października 2020 roku. Badania opublikowane w marcu 2020 roku w Nature Physics wykazały również, że pomimo jej zmiany powierzchni, grubość Wielkiej Czerwonej Plamy prawdopodobnie pozostawała stała przez ostatnie cztery dziesięciolecia, co poddaje w dalszą wątpliwość wcześniejsze przewidywania co do jej rychłego końca.

Jeśli dysponujemy choć niewielkim teleskopem, można zaplanować sesje obserwacyjne Jowisza i śledzić przejście Wielkiej Czerwonej Plamy przez południk planety, sprawdzając przy tym, czy pozorny rozmiar tej gigantycznej burzy rośnie, czy może maleje w czasie. Warto zwrócić też uwagę na jej kolory, które ostatnio znów nieco wyblakły.

Owal BA

Warto zwrócić też uwagę na długotrwałą strukturę antycykloniczną o nazwie Owal BA, która uformowała się jak na kosmiczną skalę całkiem niedawno, bo w roku 2000, w wyniku kolizji trzech mniejszych plam jowiszowych. Z początku była biała, ale zaczęła czerwienieć pod koniec 2005 roku, i to do tego stopnia, że zaczęła wówczas udawać Wielką Czerwoną Plamę. Nazywana jest zresztą często Małą Czerwoną Plamą. W roku 2018 czerwony odcień Owalu BA zaczął jednak zanikać, a wkrótce potem cały układ burzowy stał się z powrotem jasny i biały. Ale to nie koniec historii – czerwień wróciła bowiem w roku 2020. Astronomowie sądzą, że za zmianę koloru plamy z białego na czerwony odpowiada okresowe ocieplenie atmosferyczne. Jeśli więc region ten nadal będzie się ogrzewał, podczas tegorocznej opozycji możemy znów ujrzeć Małą Czerwoną Plamę.

Plama Clyde'a

Rankiem 31 maja 2020 roku astronom amator Clyde Foster z Centurion w RPA sfotografował ciekawą nową plamę, która uformowała się na południowej półkuli Jowisza. Zrobił to za pomocą filtra czułego na określone długości fal światła, pochłaniane przez metan, który jest powszechny w atmosferze tej planety. Plamka nie była jednak widoczna na innych zdjęciach uchwyconych zaledwie kilka godzin wcześniej przez astronomów z Australii. Jednak już dwa dni potem sonda Juno zrobiła zdjęcie tego samego tworu, który z czasem nazwano Plamą Clyde'a. Okazała się ona pióropuszem materii, wybuchającym ponad górnymi warstwami chmur barwnej atmosfery olbrzyma.

Strefa równikowa

Co najmniej od końca XIX wieku strefa równikowa Jowisza często zmieniała swoje barwy z jaskrawobiałych na ochrowo-brązowe. Obecnie spodziewamy się tych samych zaburzeń i zmian kolorów mniej więcej co osiem lat. Zapowiada je pomarańczowy smog węglowodorowy owijający się wokół strefy i usuwający z niej białe chmury dużych wysokości. Powrót zaburzeń – który astronomowie początkowo przewidywali na lata 2019–2021 – rozpoczął się jednak ostatnio nieco wcześniej, bo już w roku 2018. I choć stał się jedną z najbardziej spektakularnych cech obserwacyjnych Jowisza w 2019 roku, od tego czasu widoczność tej cechy znacznie osłabła.

Różne rodzaje zaburzeń strefy równikowej były też dostrzegalne od początku 2021 roku. Jej północna część pozostaje jak gdyby przydymiona. Jednocześnie rozjaśniła się część południowa. Naukowcy są zainteresowani wszelkimi zmianami kolorów tej części atmosfery Jowisza, są bowiem zdania, że mogą one zapowiadać bardzo destrukcyjne procesy atmosferyczne. Przyjmuje się, że współcześni astrofotografowie potrafią robić niezwykłe zdjęcia gazowego olbrzymia, niemal dorównujące tym wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Zdjęcia te mają ogromną wartość naukową. W ciągu zaledwie kilku chwil mogą uchwycić szczegóły całej planety, których zwykli obserwatorzy teleskopowi często nie są w stanie odtworzyć, biorąc pod uwagę szybką rotację Jowisza.

Pasy równikowe na Jowiszu można dostrzec już przez lornetkę.

 

Cień jednego z galileuszowych księżyców Jowisza pada na tarczę gazowego olbrzyma 18 sierpnia 2020 roku. Źródło: Damian Peach/Chilescope
Na zdjęciu: Cień jednego z galileuszowych księżyców Jowisza pada na tarczę gazowego olbrzyma 18 sierpnia 2020 roku. Widoczna jest także Wielka Czerwona Plama. Źródło: Damian Peach/Chilescope

 

Jowisz i Saturn zbliżyły się do siebie na około 0,1° podczas słynnej już koniunkcji w grudniu 2020 roku. Widoczne są tu trzy księżyce galileuszowe Jowisza i kilka dużych satelitów Saturna.
Na zdjęciu: Jowisz i Saturn zbliżyły się do siebie na około 0,1° podczas słynnej koniunkcji w grudniu 2020 roku. Widoczne są trzy księżyce galileuszowe Jowisza i kilka dużych satelitów Saturna. Źródło: Damian Peach

 

Jasny Saturn

Na prawo od Jowisza świeci wciąż mniej jasny, ale nie mniej efektowny Saturn. Druga pod względem wielkości planeta naszego układu była w opozycji całkiem niedawno, 2 sierpnia tego roku. Warunki do jej obserwacji są więc wciąż bardzo dobre. Przez lornetkę lub mały teleskop widać piękne pierścienie. W przeciwieństwie do Jowisza, którego można podziwiać aż do świtu, Saturn zachodzi jednak nieco wcześniej, bo dla szerokości geograficznych Warszawy już około godziny 3 w nocy

Jowisz jest w opozycji mniej więcej co 13 miesięcy. Tyle czasu zajmuje Ziemi jednokrotne okrążenie Słońca, a przy okazji dogonienie Jowisza, który również je obiega, ale z dużo dłuższym okresem. W efekcie – według naszych ziemskich kalendarzy – co roku moment opozycji tej planety wypada o miesiąc później. W następnej opozycji będzie więc we wrześniu 2022 roku. Saturn z kolei znajdzie się ponownie w opozycji w sierpniu 2022 roku.

Urania życzy udanych obserwacji!


Czytaj więcej:

 

Źródło: Astronomy.com

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
 

Na zdjęciu: Ciemne pasy Jowisza, jasne strefy, regiony polarne i Wielka Czerwona Plama widoczne przez teleskop. Źródło: NASA/JPL/Space Science Institute

Reklama