Przejdź do treści

Niebo w lutym 2020 (odc. 2) – Sądny dzień Betelgezy

img

21 lutego 2020 roku miał być „sądnym dniem" dla Betelgezy. Według badaczy z amerykańskiego Villanova University, właśnie wtedy (z tolerancją +/- 7 dni) gwiazda z ramienia Oriona miała osiągnąć minimum swego blasku. Czy te prognozy się sprawdziły – mówimy w naszym najnowszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapowiadamy też efektowne złączenie Księżyca z Wenus na wieczornym nieboskłonie. Zapraszamy!

Zapowiedzi uczonych sprawdziły się z kilkudniowym wyprzedzeniem (7-13 lutego), kiedy mierzona fotometrycznie jasność Betelgezy zatrzymała się na poziomie poniżej 1.6 mag. W Walentynki wizualnie oceniłem ją podobnie, a 15 lutego przeprowadziłem fotograficzny eksperyment, który potwierdził wynik moich walentynkowych obserwacji. W kolejne wieczory Betelgeza – zgodnie z przewidywaniami – zaczęła stopniowo jaśnieć. Zapewne oznacza to, że tym razem nie skończy jeszcze jako supernowa, czym sprawi zawód całej rzeszy oczekujących na spektakularny rozbłysk na niebie...

Przy okazji rekordowego spadku jasności Betelgezy, poznaliśmy jego przyczynę. Europejskie Obserwatorium Południowe skierowało na bohaterkę ostatnich tygodni jeden z największych na świecie teleskopów – VLT. W grudniu 2019 roku zarejestrował on zdumiewający obraz częściowo zaćmionej Betelgezy o zmienionym kształcie w stosunku do zdjęcia wykonanego niemal rok wcześniej. Na pytanie: co jest źródłem zaćmienia? – odpowiedź brzmi: to pył materii kosmicznej. Betelgeza jest gwiazdą pulsującą – zachowuje się trochę, jak nasze serce. Jej bicie wzbudza obłoki pyłu otaczającego gwiazdę. Jest on niejednorodny, a najwyraźniej duży i relatywnie gęsty obłok przesłonił ją na przełomie 2019 i 2020 roku. A co spowodowało zmianę kształtu Betelgezy? Jako pulsujący czerwony nadolbrzym, ulega ona swego rodzaju deformacjom powierzchni.

Wraca też koncepcja, głosząca, że Betelgeza ma towarzystwo. Najbliższa gwiazda miałaby krążyć po elipsie w strefie jej zewnętrznych warstw i wewnątrz jej wspomnianej pyłowej otoczki. W efekcie, z Ziemi byłoby to okresowo widoczne jako rodzaj „wybrzuszenia" w obrazie bohaterki naszej opowieści. Nie ma dowodów, że właśnie tak jest, ale teoria wydaje się interesująca...

Tymczasem szykujmy się na powrót Księżyca na wieczorne niebo. 25 lutego odnajdziemy go w postaci cieniutkiego sierpa na tle zorzy zachodzącego Słońca. Z nastaniem ciemności, sierp dopełni się tzw. światłem popielatym. Następnego wieczora księżycowy sierp będzie już wyżej, by 27 lutego dołączyć do Wenus. Takie spotkania są szczególnie efektowne, czego dowodem była styczniowa koniunkcja dwóch najjaśniejszych obiektów nocnego nieba. Szansa na powtórkę – już niebawem ;) Czystego nieba!

Piotr Majewski

Reklama