Przejdź do treści

Niebo w marcu 2023 - Wielka Koniunkcja!

img

Kiedy na niebie spotykają się dwie najjaśniejsze planety, to dzieje się… Wielka Koniunkcja! Marzec 2023 zaczął się spektakularnym show, jednym z najpiękniejszych w całym roku. Patrzmy – tym bardziej, że niemal przez cały marzec Wenus i Jowisz stanowić będą malowniczą parę na wieczornym nieboskłonie... Miejmy też oko na Betelgezę –​​​​​​​ jasną gwiazdę, która znowu „ściemnia” ;–) Z kolei maksimum blasku osiąga planeta karłowata Ceres, akurat w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Szczegóły w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy!

1 i 2 marca na wieczornym firmamencie Wenus i Jowisz mijają się na szerokość kciuka! Oczywiście to tylko iluzja optyczna wynikająca z perspektywy ziemskiego obserwatora. W rzeczywistości Wenus jest w odległości 108 milionów kilometrów od nas i krąży wokół Słońca wewnątrz ziemskiej orbity, zaś Jowisz świeci z odległości 740 milionów kilometrów i jest planetą zewnętrzną. Z naszego punktu widzenia dystans między nimi jest jednak niewiele większy od tarczy Księżyca w pełni.

Oznacza to, że oba obiekty mieszczą się w polu widzenia lornetki, a nawet niewielkiego teleskopu. Oglądamy więc Wenus w fazie między kwadrą a pełnią i tarczę Jowisza z wyraźnie zaznaczonymi pasmami chmur oraz cztery jego najjaśniejsze księżyce ułożone niby gwiazdki w linii po obu stronach owalu planety-giganta. Od 3 marca planety stopniowo się rozchodzą, ale jeszcze przez wiele dni Wenus i Jowisz stanowić będą malowniczą parę na wieczornym nieboskłonie…

Takie koniunkcje nie zdarzają się co dzień, choć – wbrew pozorom – nie trzeba na nie czekać setki lat. Statystycznie Wenus spotyka Jowisza na firmamencie raz na 13 miesięcy, ale co około 3 lata i 3 miesiące ich spotkania są możliwe do zaobserwowania. Aby jednak zobaczyć Wenus bliziutko Jowisza na wieczornym niebie i w miarę wysoko nad horyzontem, trzeba czekać o wiele dłużej. Ostatnio mieliśmy taką okazję latem 2015 roku. Przy okazji warto przypomnieć, że 17 czerwca 2 roku p.n.e. Wenus i Jowisz optycznie zeszły się w jeden niezwykle jasny punkt! Fenomen oglądany m.in. z Bliskiego Wschodu prawdopodobnie odegrał rolę Gwiazdy Betlejemskiej.

Pod koniec marca do pary Wenus-Jowisz, podobne jak w lutym, dołączy młody Księżyc. Dwudziestego drugiego dnia po nowiu (1%) znajdzie się on w złączeniu z Jowiszem na tle wieczornej łuny. Następnego wieczora Srebrny Glob dopełniony światłem popielatym (5%) ujrzymy w połowie kątowego dystansu między Jowiszem a Wenus. 24 marca sierp księżyca (11%) dołączy do Wenus i znajdującego się nieopodal Urana. To świetna okazja, by go zidentyfikować przez lornetkę. Planety znajdą się niemal w linii. Nic dziwnego – ta linia to przecież płaszczyzna Układu Słonecznego, fachowo zwana ekliptyką.

W kolejne wieczory Księżyc powędruje dalej – ku Plejadom, Hiadom i Marsowi. A my na chwilę zatrzymajmy się przy konstelacji Oriona. Jest tam gwiazda, która od lat budzi ogromne emocje. To Betelgeza – czerwony nadolbrzym gotów w każdej chwili eksplodować jako supernowa. Betelgeza jest gwiazdą zmienną – do tego stopnia, że na przełomie 2019 i 2020 roku wprawiła uczonych w osłupienie rekordowym spadkiem blasku w historii pomiarów. Badania przeprowadzone m.in. w Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) sugerują, że za nagłe pociemnienie Betelgezy odpowiadał rozległy obłok pyłu okalającego gwiazdę lub gwałtowna zmiana temperatury jej powierzchni. W tym sezonie Betelgeza znowu „ściemnia”… W moim dzienniku obserwacyjnym jeszcze 30 grudnia ubiegłego roku odnotowałem 0.15 mag., czyli blask na poziomie Rigela – najjaśniejszej gwiazdy Oriona. Pod koniec lutego bohaterka opowieści osłabła prawie do 0.6 mag. Taki spadek jasności w dwa miesiące to sporo.

Radzę także skierować lornetki i teleskopy na Ceres. Najjaśniejsza z planet karłowatych i zarazem największy obiekt głównego pasa planetoid osiąga opozycję, a staje się to dokładnie w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Ceres w postaci gwiazdki 7. wielkości odnajdziemy późną nocą wysoko na niebie między charakterystycznymi gwiazdozbiorami Lwa i Panny. Formalnie rzecz biorąc, Ceres wędruje w polu niezliczonych galaktyk na tle konstelacji Warkocza Bereniki, o którym więcej opowiem w kwietniowym odcinku. Czystego nieba!

Autor: Piotr Majewski

Reklama