Przejdź do treści

Nowa mapa niezwykłego wulkanu na Księżycu

Obszar wokół tworu o nazwie Compton-Belkovich Volcanic complex (skala pionowa została dla przejrzystości rozciągnięta). Czerwony region o rozmiarze około 35 kilometrów to sam kompleks wulkaniczny, a szare obszary to miejsca, gdzie wykryto radioaktywne pozostałości erupcji wulkanicznych – rozciągają się one na 300 kilometrów.

Naukowcy stworzyli mapę najbardziej niezwykłego wulkanu na Księżycu. Okazuje się, że jego efektowne erupcje rozprzestrzeniły materię z wnętrza globu na dużo większym obszarze satelity, niż dotychczas sądzono.

Astronomowie i geolodzy badali znajdujący się na powierzchni Księżyca, nienazwany wulkan oraz jego otoczenie - tzw. Compton-Belkovich Volcanic Complex. Śledząc rozkład pierwiastka radioaktywnego – toru, który rozprzestrzeniał się w tych okolicach po każdej silnej erupcji, dokonali odkrycia, że przy niskiej grawitacji Księżyca materiał wyniesiony podczas wybuchu mógł zalecieć bardzo daleko – pokrył obszar o wielkości Szkocji. Potężna erupcja mająca miejsce jakieś 3,5 miliarda lat temu wyrzuciła skały i pył około pięć razy dalej niż wulkan, który zniszczył rzymskie Pompeje w 79 roku n.e.

Naukowcy przeanalizowali dane z sondy NASA, Lunar Prospector, dzięki której po raz pierwszy dostrzeżono wulkan w roku 1999. Znalezione wówczas duże zgęszczenie toru było trudne do dokładnego zbadania, bowiem skrywa się on pod pyłem powstałym na skutek bombardowania powierzchni meteorytami. Jednak Lunar Prospector jest za to w stanie wykryć promieniowanie gamma emitowane przez tor i przenikające przez osady skał meteorytowych, które przy obecnej technice da się prawidłowo zinterpretować. Następnie naukowcy wykorzystali technikę obróbki obrazów używaną wcześniej z powodzeniem do oglądania bardzo odległych miejsc we Wszechświecie, pozwalającą na silne wyostrzenie mapy i ukazanie różnych szczegóły – w tym przypadku olbrzymich ilości toru na Księżycu.

 

Kompleks Compton–Belkovich widziany w roku 2009 przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter.

Na zdjęciu: Kompleks Compton–Belkovich widziany w roku 2009 przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter.

 

Skala wybuchu dawno aktywnego wulkanu okazała się dla naukowców sporym zaskoczeniem. Wiadomo, że aktywność wulkaniczna była dawniej na Księżycu czymś powszechnym, a obserwowane dziś ciemne „morza” to w rzeczywistości pokłady bogatej w żelazo lawy, która zalewała wówczas duże kratery uderzeniowe i inne nierówności powierzchni. Jednak niedawno odkryty wulkan jest pod wieloma względami wyjątkowy – wyrzucał płynną, ubogą w żelazo i jasną lawę, która tworzyła strome stożki wulkaniczne, i to na ogromne, nie spotykane dotąd odległości.

Naukowcy planują teraz iść o krok dalej i wykonać podobne badania dla największego znanego nam wulkanu w Układzie Słonecznym – góry Olympus Mons na Marsie. Nie będą tam jednak szukać toru, a wodoru i hipotetycznych pozostałości po wodzie, która może tworzyć lodowce na wysokich zboczach wzniesienia.

 

Czytaj więcej:

 

Źródło: Astronomy.com

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

W lipcu tego roku należąca do NASA sonda New Horizons, przeleci obok Plutona i jego księżyców. Dzięki temu  astronomowie będą mogli wykonać mapę powierzchni tych obiektów z nieosiągniętą dotychczas dokładnością. Po raz pierwszy naukowcy ujrzą kratery, góry, doliny i inne elementy krajobrazu Plutona oraz jego księżyców. Już dziś naukowy oczekując na odkrycie planują, według jakiego klucza będą nazywać odkrywane elementy krajobrazu planety i księżyców.

Międzynarodowa Unia Astronomiczna (MUA) jest bardzo rygorystyczna w kwestii nazewnictwa obiektów astronomicznych i elementów ich krajobrazu. Oficjalne nadanie imienia czemuś w Układzie Słonecznym musi zostać poprzedzone wysłaniem wniosku, który kolejno jest akceptowany bądź odrzucany prze Unię.

W 1930 roku, kiedy to Clyde Tombaugh odkrył nową planetę, zgodnie z obowiązującą tradycją, nadano jej imię rzymskiego bóstwa, Plutona, boga świata podziemnego. Trzymając się “piekielnej” konwencji, MUA orzekła, że formy ukształtowania terenu na powierzchni Plutona powinny być nazywane innymi bóstwami świata podziemmengo. Jednak autorzy najnowszej propozycji obawiają się, że liczba potencjalnych nazw jest zbyt ograniczona. W najnowszej propozycji nazewnictwa autorzy sugerują rozszerzyć pulę nazw w następujący sposób.

Obszary powierzchni planety o odmiennym albedo (Rys. 1), np. powstałe w wyniku różnej refleksyjności powierzchni, autorzy proponują nazywać imionami nieżyjących już badaczy i nazwami miejsc związanych z odkrywaniem oraz badaniem Plutona. Kratery mają być nazywane według klucza bogów podziemi i mitologicznych miejsc z całego świata, np. Mictlan, piekło w mitologii Azteckiej. Dla gór, przepaści i dolin autorzy proponują używać słowo “zimny” w tłumaczeniu na wymarłe języki. Analogicznie do nazw form ukształtowania terenu znajdujących się na powierzchni Merkurego, które głównie odnoszą się do słowa “gorący”.

MUA sugeruje, aby satelity Plutona nazywać imionami postaci i stworzeń z mitologi dotyczącej Plutona (w mitologi greckiej odpowiadał mu Hades) oraz klasycznego greckiego i rzymskiego Świata Podziemi. Według nowej propozycji formy ukształtowania na powierzchni księżyców o wyróżniającym się albedo powinny nosić nazwy osób i miejsc związanych z ich odkryciem. Natomiast kratery miałby nosić nazwy związane z postaciami, miejscami oraz statkami kosmicznymi występującymi w serialu telewizyjnym Star Trek, np. Kirk, Spock, McCoy, Sulu, Uhura, Chekov, Scotty itd. Już wcześniej konwencja użycia nazw pochodziących z fikcyjnych opowieści została użyta przy nadawaniu nazw górom na Tytanie, które odpowiadają nazwom gór Śródziemia, a inne formy nazwano imionami postaci z Władcy Pierścienia czy planet z Diuny. Są nawet dwie asteroidy, które nazwano James Bond (9007) oraz Monty Python.

 

Czytaj więcej:

 

Źródło: astrobites.org

Opracowanie: Hubert Siejkowski

(Tekst ukazał się pierwotnie w serwisie edukacyjnym PTA Orion, którego zasoby zostały włączone do portalu Urania)
 
Na ilustracji: Zdjęcia Plutona wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a ukazujące planetę w trakcie jej obrotu wokół osi. Średnica Plutona wynosi około 2.400 km, co odpowiada ⅔ wielkości naszego Księżyca. Na zdjęciach z Hubble’a planeta zajmuje jedynie powierzchnie 3 pikseli. Źródło: NASA, ESA, and M. Buie/Southwest Research Institute

Na zdjęciu: Obszar wokół tworu o nazwie Compton-Belkovich Volcanic complex (skala pionowa została dla przejrzystości rozciągnięta). Czerwony region o rozmiarze około 35 kilometrów to sam kompleks wulkaniczny, a szare obszary to miejsca, gdzie wykryto radioaktywne pozostałości erupcji wulkanicznych – rozciągają się one na 300 kilometrów. Źródło: Jack Wilson et al, Durham University.

Reklama