Nowe badania laboratoryjne wskazują, że przepływy lawy, znalezione na Wenus przez sondy kosmiczne Venus Express i Magellan mogły mieć zaledwie kilka lat. To sugeruje, że Wenus jest nadal aktywną wulkanicznie planetą.
W skrócie:
- Nowe badania laboratoryjne dostarczają dowodów na to, że na Wenus mogą nadal znajdować się aktywne wulkany
- Sondy kosmiczne orbitujące Wenus znajdowały wcześniej w jej atmosferze wzrosty śladowych ilości gazów siarkowych i zarejestrowały przepływy lawy
- Badanie zachowania kryształów oliwinu w wysokich temperaturach wskazują, że wykryte przepływy lawy mogą mieć najwyżej kilka lat
Dziś znamy tylko jedną planetę, na której występuje wciąż aktywność wulkaniczna. Jest to nasza Ziemia. Oprócz niej mamy dowody na aktywne wulkany na księżycu Jowisza Io. To kończy listę znanej aktywności wulkanicznej w Układzie Słonecznym. Mamy też dowody na istnienie wulkanów na Marsie i pradawną aktywność wulkaniczną na naszym Księżycu. Badanie przeprowadzone pod przewodnictwem Universities Space Research Association każe przypuszczać, że na Wenus także występowały ostatnio erupcje wulkaniczne.
Obecna wiedza o wulkanach na Wenus
Do tej pory wiedzieliśmy, że przepływy lawy na Wenus występowały w stosunkowo niedawnej historii planety - w ostatnich 2,5 mln lat. Wiedza ta bazowała na danych z emisji powierzchni planety w bliskiej podczerwieni, zarejestrowanej przez europejską sondę Venus Express podczas nocnych obserwacji. Dzięki obserwacjom sondy poznaliśmy czym różnią się stare ślady przepływów od nowych, ale nie dało się w oparciu o nie określić dokładnie wieku wykrytych pozostałości wulkanicznych. Nie wiemy bowiem jak na powierzchni Wenus oliwiny (minerały występujące w skałach magmowych) zmieniają się pod wpływem warunków atmosferycznych panujących na powierzchni i jak te zmiany wpływają na obraz widmowy rejestrowany przez sondę.
Dodatkowo dane z sondy Venus Express wskazywały na chwilowe wzrosty stężenia dwutlenku siarki w atmosferze. Poza tym na zdjęciach w podczerwieni widać było różnice w emisji wokół gorących plam na powierzchni, które występowały w przeciągu zaledwie kilku dni.
Wenus w ziemskim laboratorium
Naukowcy wykorzystali oliwiny naturalnego pochodzenia i zaczęli je przekształcać w laboratorium symulując warunki panujące na Wenus. Laboratoryjna powierzchnia Wenus była podgrzewana do temperatur 900 stopni Celsjusza w ziemskiej mieszance atmosferycznej.
Okazało się, że oliwiny reagowały bardzo gwałtownie i już w ciągu kilku tygodni były pokryte magnetytem i hematytem. Również w ciągu tylko kilku tygodni zmieniła się charakterystyka widma absorpcyjnego oliwinu. Okazało się, że niektóre wykryte przez sondę Venus Express przepływy lawy, nie posiadające w swojej charakterystyce widma absorpcyjnego oliwinu musiały mieć zaledwie kilka lat, bo na tyle naukowcy szacują ich wiek bazując na wynikach eksperymentu w laboratorium. Stąd nasuwa się wniosek, że niektóre z przepływów obserwowanych przez europejski statek kilka lat temu musiały mieć jedynie kilka lat, czyli Wenus musi być nadal aktywny wulkanicznie.
Jeżeli Wenus jest dziś nadal aktywna, to stanowi świetne miejsce do odwiedzin, by lepiej zrozumieć wnętrza planet. Moglibyśmy na przykład zbadać jak planety wychładzają się i czemu Wenus z Ziemią mają aktywne procesy wulkaniczne, a na Marsie one ustały. Przyszłe misje kosmiczne powinny być w stanie zaobserwować te przepływy, zmiany zachodzące na powierzchni i przedstawić naoczne dowody na aktywność wulkaniczną.- podkreśla dr Justin Filiberto, główny autor publikacji.
Badacze wykonują teraz podobny eksperyment, ale już w odtworzonej atmosferze Wenus z dwutlenkiem węgla i dwutlenkiem siarki. Jak jednak przekazał mediom dr Justin Filiberto, wyniki badania są prawie takie same. Grupa naukowców opublikowała wyniki w swojej pracy w numerze czasopisma Science Advances z 3 stycznia 2020 r.
Na podstawie: Science Advances/USRA
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
Na zdjęciu: Wulkan Idunn Mons na Wenus. Nałożona kolorowa siatka przedstawia emisję termiczną zarejestrowaną przez instrument VIRTIS na sondzie Venus Express. Źródło: NASA.