Przejdź do treści

Nowo odkryty, pobliski układ gwiazdowy

 Artystyczne wyobrażenie układu podwójnego WISE J104915.57-531906 – z odległym, białawym Słońcem widocznym na drugim planie. Źródło: Janella Williams/Penn State

Odległość do układu złożonego w rzeczywistości z aż dwóch karłów to zaledwie 6.5 roku świetlnego. To naprawdę niewiele – na tyle mało, że właśnie docierają tam nasze radiowe i telewizyjne transmisje z 2006 roku. Dzięki tej odległości ewentualne znajdujące się tam planety pozasłoneczne będą już wkrótce możliwe do zobaczenia.

Brązowe karły to dość dziwne obiekty – już za duże jak na planety, ale za małe, by w ich wnętrzach mogły rozpocząć się reakcje fuzji jądrowej, niezbędne do tego, by rozwinęły się w prawdziwe, pełnoprawne, jasne gwiazdy. Para takich karłów wchodząca w skład nowo znalezionego układu jest położona nieco dalej względem nas, niż słynna Gwiazda Bernarda, czerwony karzeł odkryty w roku 1916 i leżący w odległości 6 lat świetlnych od Słońca. Najbliższym nam z kolei systemem jest wielokrotny układ gwiazd Alfa Centauri, którego dwie najjaśniejsze gwiazdy, Alfa Centauri A i Alfa Centauri B, znajdują się w odległości mniej więcej 4.4 lat świetlnych stąd. Co ciekawe, w zeszłym roku znaleziono krążącą wokół składnika Alfa Centauri A niewielką planetę, najprawdopodobniej skalistą i być może podobną do Ziemi.

 

Oficjalne oznaczenie nowo odkrytego układu to WISE J104915.57-531906. Został on zauważony podczas przeglądania i analizy map przeglądu NASA, WISE (NASA's Wide-field Infrared Survey Explorer). Wykorzystany w tym celu satelita WISE podczas trwania aż trzynastomiesięcznej misji przeskanował całe niebo 1 i pół razy, wykonując mniej więcej 1.8 milionów zdjęć gwiazd, planetoid i galaktyk.

 

Jeden z głównych naukowców zarządzających projektem, Ned Wright z UCLA, przyznaje, że znalezienie nowych, pobliskich w stosunku do Słońca gwiazd od początku było na liście głównych celów misji. Jak go jednak właściwie rozpoznano? Odkrywca, James Luhman, wypatrzył go na zrobionych w niewielkich odstępach czasu fotografiach pewnego wycinka nieba. Układ dwóch gwiazd, widoczny jako niewielka plamka, szybko poruszał się na zdjęciach w poprzek, co sugerowało, że musi być on stosunkowo blisko nas i przemykać w ten sposób na niemal nieruchomym tle dużo dalszych obiektów. Spróbował następnie poszukać go w poprzednich przeglądach nieba. Znalazł układ na zdjęciach zrobionych w latach1978 - 1999 w ramach projektu SLOAN DDS (Digitized Sky Survey), a także w danych z przeglądów Two Micron All-Sky Survey i Deep Near Infrared Survey of the Southern Sky.

 

Odległość do nowo odkrytego układu została wyznaczona na bazie paralaksy. Ta metoda działa tylko wówczas, gdy dany obiekt, na przykład gwiazda, znajduje się na tyle blisko w stosunku do ziemskiego obserwatora, że można dostrzec jej przesunięcie w stosunku do położonych dużo dalej obiektów tła, w miarę jak zmienia się baza paralaksy, czyli w tym przypadku położenie Ziemi w jej rocznej orbicie okołosłonecznej.

 

Dzięki obserwacjom zrealizowanym przy użyciu teleskopu Gemini South w Cerro Pachón, Chile, znamy także spektrum gwiazd układu. Na tej podstawie Luhman zdołał określić, że układ ma bardzo niską temperaturę, i składa się z dwóch gwiazdowych składników okrążających wspólny środek mas.

 

Źródło: Elżbieta Kuligowska | space.com|

Na zdjęciu: Artystyczne wyobrażenie układu podwójnego WISE J104915.57-531906 – z odległym, białawym Słońcem widocznym na drugim planie. Źródło: Janella Williams/Penn State

(Tekst ukazał się pierwotnie w serwisie Orion, którego zasoby zostały włączone do portalu Urania)

Reklama