Przejdź do treści

Polsko-izraelska konferencja astrofizyczna

Uniwersytet w Tel Awiwie. Źródło: Wikipedia

Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Hebrajski oraz Ambasada RP w Izraelu zorganizowały trzydniową polsko-izraelską konferencję astrofizyczną, realizując pomysł Tomasza Bulika (astronoma z Warszawy) i Tsvi Pirana (astronoma z Jerozolimy).

Wykłady odbyły się 7–8 stycznia 2014 r. w Tel Awiwie, a 9 stycznia uczestnicy pojechali na całodniową wycieczkę do Jerozolimy. Ta pierwsza polsko-izraelska konferencja zgromadziła dość niewielką, dwudziestoosobową, grupę wykładowców. Wykładali: Marek Abramowicz, Tal Alexander, Re'em Sari, Jacek Niemiec, Włodek Kluźniak, Eran Ofek, Dorota Rosińska, Yuri Lyubarski, Michal Bejger, Hagai Perez, Yossi Shvartzvald, Tomasz Bulik, Glennys Farrar, Rafał Moderski, Bronek Rudak, Dan Maoz, Andrzej Udalski, Łukasz Wyrzykowski, Tsevi Mazeh, Nir Shaviv i Tsvi Piran. Moim zdaniem, najciekawsze wykłady dotyczyły współczesnych metod i technik obserwacyjnych, pozwalających na bardzo precyzyjne pomiary. Największe wrażenie zrobił na mnie wykład Tsevi Mazeha przedstawiający fotometryczne pomiary (z danych Keplera) efektu modulacji intensywności przez (nierelatywistyczny) ruch gwiazdy w układzie podwójnym. Doskonały był także wykład Łukasza Wyrzykowskiego o rezultatach OGLE. Wykładowcy często odnosili się do wielorakiej, od lat istniejącej, współpracy polskich i izraelskich astrofizyków. Na pewno będzie ona kontynuowana w przyszłości.

Ogromne podziękowania należą się polskiej Ambasadzie, która praktycznie i sprawnie pomogła w logistyce konferencji. Ambasador RP, Jacek Chodorowicz, otworzył konferencję a na jej zakończenie podejmował uczestników na kolacji w swej rezydencji. Dowiedziałem się wtedy od niego, iż Józef Bem był gubernatorem Aleppo, gdzie umarł. Szkoda, że nie wiedziałem o tym, gdym pisał o Aleppo felieton do „Uranii” (2013, 2), bo może, snułbym przypuszczenia, iż żałobny rapsod Norwida, Czemu cieniu odjeżdżasz, ręce złożywszy na pancerz…, opisywał Bema pogrzeb w Aleppo.

Izraelscy koledzy gościli nas bardzo serdecznie; byliśmy z nimi na obiadach, podwieczorkach i kolacjach nie tylko w modnych restauracjach w mieście, ale także prywatnie, w ich domach, spotykając mężów, żony i dzieci. Opowiadali o pokoleniu swoich rodziców i dziadków, rodzinnych korzeniach w Białymstoku, Łodzi, Włodawie albo w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu. Były to wzruszające i na ogół raczej smutne historie…

W Tel Awiwie czuję się często jak w Warszawie, bowiem conajmniej niektórzy mieszkańcy obu tych miast mają bardzo podobne poczucie humoru. Oto przykład. W naszym hotelu Maxim słyszałem od nocnego portiera taką historię. Spotyka się dwóch przyjaciół. Nie widzieli się od kilku lat.

— Jak zdrowie?
— Mogę odpowiedzieć jednym słowem, albo trzema.
— Odpowiedz jednym.
— LEPIEJ.
— A trzema?
— Lepiej nie pytaj!


 

Źródło: Marek Abramowicz

Na zdjęciu: Uniwersytet w Tel Awiwie. Źródło: Wikipedia

(Tekst ukazał się pierwotnie w serwisie edukacyjnym PTA Orion, którego zasoby zostały włączone do portalu Urania)

Reklama