Przejdź do treści

Pozaziemskie oceany – polska premiera nadzwyczajnej książki

Banner - książka Pozaziemskie oceny. Ilustracje: CCPress

Tlen, fosfina, woda? Największe teleskopy, w tym Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, wytężają swoje spektrografy, by dojrzeć ślady tych gazów w atmosferach odległych planet pozasłonecznych. Tymczasem życie najpewniej czai się tuż obok nas, pod lodowymi skorupami oceanów na księżycach Jowisza i Saturna.

Doktoranci, studenci, astronomowie! Co byście powiedzieli, gdyby nagle zadzwonił do was James Cameron i zaproponował wyprawę na dno Atlantyku? Taki właśnie telefon odebrał Kevin Peter Hand, autor tej zdumiewającej książki. Chwilowo przerwał doktorat, by na jednym z dwóch bliźniaczych batyskafów – drugim dowodził Cameron – omalże nie zginąć w gorących strugach komina geotermalnego na dnie oceanu. Jak u Alfreda Hitchcocka, zaczyna się od prawdziwego trzęsienia oceanu, a potem napięcie już tylko rośnie! Lodowce Kilimandżaro, suche doliny Antarktydy, lodowa pokrywa Arktyki! Tak rodzi się czołowy astrobiolog NASA! Tak rodzi się projekt lądowania na pokrytym oceanem księżycu Jowisza, Europie. Tak rodzi się ta książka.

Pozaziemskie oceany” to niebywałe połączenie naukowej pasji, literackiego talentu, etycznych wątpliwości i dramatycznych zwrotów akcji. Jestem całkowicie przekonany, że pozaziemskie życie, w postaci prymitywnych organizmów beztlenowych, zostanie odkryte jeszcze w najbliższej dekadzie. I nie będą to spekulacje na temat ewentualnie biologicznego pochodzenia molekuł w atmosferach pozasłonecznych światów. Prymitywne życie, sinice lub coś podobnego, odkryjemy „in situ” na Europie albo Enceladusie! Wystarczy tam polecieć naprawdę wysterylizowanym próbnikiem. Nieprzypadkowo sonda Cassini została celowo spalona w atmosferze Saturna, by broń Boże nie skazić życia i nie zakłócić ewolucji na którymś z jego księżyców.

Większość z nas zwiedzając, któreś z licznych muzeów historii naturalnej gna na złamanie karku do szkieletów dinozaurów! To też fenomen! Panowały na Ziemi blisko 150 milionów lat i nie wytworzyły cywilizacji. Nasi „praszczurzy” wypełzli z nor zaledwie 65 milionów lat temu. Tymczasem przez 3 miliardy lat, 2/3 czasu istnienia planety, panowały na niej sinice. W głębinach oceanów. Znajdziesz je w swoim muzeum przyrody, jako niepozorne, utworzone jakby z nawarstwiających się mat, skamieliny, gdzieś zaraz na początku ekspozycji. To nad nimi każe się pochylić z szacunkiem autor „Oceanów”.

Czy więc jesteśmy jedyni w kosmosie? Odpowiesz sam, gdy uświadomisz sobie jak ekstremalne warunki na dnie oceanu mogą stanowić kolebkę życia. Potem wystarczy kilka miliardów lat, zlodowaceń, roztopów, zderzeń z planetoidami i oddziaływań pływowych, a już rodzi się człowiek. Niestrudzony Czytelnik takich właśnie książek.

Autora będzie można niedługo zobaczyć na ekranie jednego z odcinków Astronarium, a książkę zamówić razem z innymi, najciekawszymi na rynku lekturami i prenumeratą Uranii w naszej internetowej księgarni.


Maciej Mikołajewski
Urania – Redaktor Naczelny

 

Okładka książki. Ilustracje: CCPress

 

Czytaj więcej:

 

Ilustracje: CCPress

Reklama