Rakieta Electron firmy Rocket Lab wystartowała na orbitę z parą satelitów obserwacyjnych dla firmy BlackSky. Drugi stopień rakiety miał jednak awarię krótko po zapłonie i misja się nie udała. Dolny stopień miał powrócić na Ziemię i miękko wodować na spadochronach u wybrzeży Nowej Zelandii w Oceanie Spokojnym. Była to druga misja firmy z próbą odzyskania dolnego członu rakiety.
Rakieta Electron wystartowała 15 maja o 13:12 czasu polskiego z prywatnego kosmodromu firmy Rocket Lab na Półwyspie Mahia w Nowej Zelandii. Pierwsza faza lotu – lot dolnego stopnia rakiety przebiegała pomyślnie. W momencie odrzucenia pierwszego członu i uruchomienia drugiego stopnia doszło do problemów. Nie mamy na razie oficjalnych informacji, ale wygląda na to, że po uruchomieniu silnika działał on tylko przez kilka sekund, a sama rakieta weszła w niekontrolowany obrót. Utracono oba wynoszone ładunki.
W czasie, gdy drugi stopień rakiety miał napędzać siebie wraz z ładunkiem na orbitę, dolny stopień po odłączeniu wykonał manewr reorientacji i zaczął powrót na Ziemię. Niecałe 8 minut po starcie misji stopień powinien rozłożyć spadochron spowalniający, a nieco ponad minutę później spadochron główny. Wodowanie miało nastąpić ponad 12 i pół minuty od startu. Czekamy na potwierdzenie tych operacji.
Misja nazwana „Running out of Toes” to 20. lot rakiety Electron w historii. Po raz drugi podjęto próbę odzyskania dolnego członu rakiety. W pierwszej takiej misji w listopadzie 2020 r. „Return to Sender’ człon przetrwał powrót i wodował na oceanie. Część komponentów z pierwszego odzyskanego przez firmę stopnia wykorzystano ponownie w tej misji, na przykład systemy utrzymujące odpowiednie ciśnienie w zbiornikach paliwowych podczas lotu.
W dzisiejszej misji udoskonalono dolny człon rakiety pod kątem jego odzyskania. Usprawniono ochronę termiczną, wzmacniając miejsca które zostały za bardzo uszkodzone w pierwszej próbie. Ulepszona została też osłona termiczna chroniąca silniki Rutherford podczas wejścia i powrotu w atmosferze.
O ładunku
W misji na niską orbitę okołoziemską miała trafić para satelitów BlackSky 8 oraz BlackSky 9 firmy BlackSky. BlackSky buduje flotyllę satelitów obserwacji Ziemi, które pozwalają wykonywać obrazy naszej planety z rozdzielczością 1 m/px.
Satelity BlackSky drugiej generacji mają masę ok. 60 kg, są wyposażone w optykę zbudowaną przez firmę Harris Corps.’s Exelis i bazują na platformie satelitarnej SCOUT firmy Spaceflight Services.
BlackSky w pierwszej fazie budowy sieci chce wysłać 20 satelitów na niską orbitę okołoziemską. Od 2018 r. za pomocą rakiet PSLV, Falcon 9 i Electron w przestrzeń trafiło łącznie 7 satelitów tego systemu.
Podsumowanie
Był to drugi nieudany lot rakiety Electron w przeciągu niecałego roku. Awarię przerywającą passę 11 udanych startów od debiutu miała lipcowa misja z satelitą firmy Cannon. W tym roku Electron startował po raz trzeci. Firma sprawdzi teraz co było przyczyną nieudanej misji. Niewykluczone, że śledztwo i ew. późniejsze wdrożenie potrzebnych poprawek opóźni kolejne loty.
Firma Rocket Lab będzie w kolejnych lotach kontynuować testowe odzyskiwania dolnych członów. Do końca tego roku ma zostać wykonana jeszcze jedna taka misja z ulepszoną wersją rakiety Electron, w której dolny stopień będzie sprawniej spowalniał w atmosferze podczas powrotu.
W kolejnych latach, w drugim etapie rozwoju systemu odzyskiwania, dolne człony będą wyłapywane w czasie opadania na spadochronach przez helikopter.
Firma Rocket Lab ogłosiła też rozwój większej rakiety Neutron, która również będzie ponownie wykorzystywała swój dolny stopień. Tam jednak dolny stopień będzie wracał na Ziemię i lądował o własnym napędzie na platformie oceanicznej, podobnie jak robi dolny stopień rakiety Falcon 9.
Na podstawie: Rocket Lab/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
Na zdjęciu: Rakieta Electron startująca w misji "Running Out of Toes". Źródło: Rocket Lab.