Przejdź do treści

Recenzja „Houston, lecimy!" – zbioru wspomnień kontrolera lotów kosmicznych NASA

img

Na czym polegała rola kontrolerów lotu w misjach wahadłowców kosmicznych? Załogowe loty na orbitę nie z perspektywy astronauty, ale osób które na Ziemi kontrolują wszystkie aspekty misji – o tym jest książka "Houston, lecimy!", która ukazała się 10 marca w polskich księgarniach. Recenzujemy tę pozycję.

Misje załogowych wahadłowców kosmicznych to 30 lat historii amerykańskiej astronautyki. Przez wielu uważane za największe osiągnięcie techniki w dziedzinie lotów w kosmos. Jedną z osób, która znajdowała się w samym sercu projektu był Paul Dye – wieloletni dyrektor lotów w NASA. Historię swojej pracy w Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona w Houston opowiada na kartkach książki „Houston Lecimy!”, której premiera w Polsce miała miejsce 10 marca.

Książka Paula wprowadza czytelnika do Mission Control Center – legendarnego pomieszczenia, z którego kontrolowano misje programu Apollo z lądowaniem człowieka na Księżycu, a później loty wahadłowców i działanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. I to właśnie wtedy podczas misji programu amerykańskich wahadłowców kosmicznych Paul Dye pracował w NASA, pełnił rozmaite funkcje i został w końcu Dyrektorem Lotów. Łącznie w trakcie pełnienia tej posady przeprowadzono z jego udziałem 39 misji wahadłowców, a Paul stał się piastującym najdłużej w historii to stanowisko.

Czytamy książkę Paula i uświadamiamy sobie, jak skomplikowanym statkiem był wahadłowiec kosmiczny i jak wiele czynników decyduje o powodzeniu misji i bezpieczeństwie załogi. Paul przedstawia czytelnikowi typowy skład załogi naziemnej odpowiedzialny za lot, tłumaczy budowę wahadłowca, a nawet zasady mechaniki orbitalnej. Wszystko po to, by czytelnik mógł zrozumieć do czego potrzebny jest każdy tryb w tej maszynie kontrolującej przebieg całego przedsięwzięcia. Tłumaczy to w sposób bardzo zrozumiały i przyjemny – zarówno dla osoby niezwiązanej w żaden sposób z inżynierią kosmiczną, jak i dla tych, którzy pamiętają program wahadłowców i z zapartym tchem śledzili każdy lot.

Książka przedstawia zarówno większy obrazek całości, jak i wprowadza ciekawe wątki biograficzne – tego jak Paul Dye został dyrektorem lotów, co robił wcześniej i jak wyglądała ostatecznie jego praca na tym stanowisku. To nie tylko techniczna lista obowiązków kontrolera i zbiór anegdot, ale też dobre przedstawienie tego na czym polega dowodzenie oraz jakie cechy musi posiadać lider w takiej pracy.

Możemy polecić tę książkę każdemu pasjonatowi astronautyki. Spośród książek na ten temat w języku polskim zaryzykujemy nawet stwierdzenie, że powinna być to pozycja obowiązkowa. Polecamy ją również osobom, które lubią tematykę popularnonaukową i niekoniecznie dokładnie śledzą załogowe programy kosmiczne. Chociaż osoby mniej zaznajomione z tematyką techniczną mogą zostać lekko znużone – w książce nie brakuje emocjonujących historii, ale są one poprzedzone długimi akapitami wchodzącymi dosyć szczegółowo w aspekty techniczne lotów.

Tłumaczenie zasługuje na pochwałę. Rzadko zdarza się, by książka z dziedziny astronautyki tak sprawnie przedstawiała po polsku pojęcia, których odpowiedniki ciężko znaleźć w naszym rodzimym języku.

Książka „Houston Lecimy!” została w Polsce wydana przez wydawnictwo Muza i jest dostępna w księgarniach od 10 marca.

 

Opracował: Rafał Grabiański


 

Reklama