Przejdź do treści

Słońce stworzyło kanibala

Słońce 8 maja 2024 r. na zdjęciach wykonanych przez satelitę SDO (Solar Dynamics Observatory). Zdjęcie po lewej to obraz w zakresie widzialnym, a po prawej - obraz wykonany w  dalekim ultrafiolecie (na długości fali 17,1 nm).

8 maja na Słońcu rozpoczęła się najbardziej produktywna seria silnych rozbłysków od czasów fazy schyłkowej 23. cyklu słonecznego. Wszystkim tym zjawiskom towarzyszyły koronalne wyrzuty masy, spośród których 6 ruszyło w stronę naszej planety. W efekcie zderzenia rozpętała się globalna zorza polarna.

Słońce uwolniło nie jeden, lecz serię sześciu koronalnych wyrzutów masy bezpośrednio w stronę Ziemi i to przy okazji energetycznych rozbłysków w grupie plam znajdującej się prawie na wprost naszej planety. 

W związku z wielością erupcji w niewielkim okresie czasu, opracowywany przez amerykańskie rządowe Centrum Prognozowania Pogody Kosmicznej model emisji wiatru słonecznego w swojej aktualizacji z 9 maja przewidywał uformowanie się zjawiska tak zwanego „CME-kanibala”. To sytuacja, w której kolejny uwalniany ze Słońca wyrzut koronalny dzięki swojej prędkości dogania w przestrzeni kosmicznej wyrzuty uwolnione wcześniej, tworząc z nimi skumulowane zjawisko złożone z dwóch lub więcej CME. Zjawisko to przynosi jedno zmasowane, znacznie silniejsze uderzenie w magnetosferę Ziemi niż takie, które mógłby wywołać pojedynczy CME, jak zwykle ma to miejsce.

Skutki takich zbiegów okoliczności mogliśmy podziwiać w nocy z 10 na 11 maja 2024 r. 

Wzrost aktywności zorzy polarnej nad Polską miał miejsce na skalę nieporównywalną z jakąkolwiek burzą minionych kilkunastu lat. Zjawisko, które z perspektywy Polski zwykle ogranicza się do mniej lub bardziej szerokiego wycinka nieba nad północnym horyzontem, teraz nie tylko przekroczyło zenit i zajęło południową część nieba (co już się w tym cyklu słonecznym zdarzało), ale było tak intensywne, że nawet w dużych aglomeracjach południowej Polski, jak Kraków czy Katowice, stało się widoczne nieuzbrojonym okiem. Zjawisko można było łatwo zarejestrować dowolnym sprzętem fotograficznym i wygrywało z łuną miejskiego zaświetlenia.

Tomasz Gołombek jest entuzjastą astronomii, ze szczególnym zamiłowaniem do  obserwacji aktywności słonecznej i pogody kosmicznej, a także amatorem fotografii krajobrazowej lubiącym wyskoczyć pod nocne niebo choćby na parę chwil z  aparatem i  statywem. Od  15 lat prowadzi blog Polski AstroBloger.

Nie ma co pocieszać tych, którym pochmurna aura w noc z 10/11.05 uniemożliwiła obserwacje, że nie stracili czegoś wyjątkowego, bo byłoby to bardzo duże rozminięcie z prawdą. Nie należy jednak także załamywać rąk i odliczać dni do słonecznego minimum. Słoneczne maksimum bez wątpienia zafunduje nam jeszcze niejedną nieprzespaną noc. Na wiele zorzowych emocji możemy też się nastawić w pierwszych kilku latach fazy schyłkowej cyklu.

O szczegółach wybuchów słonecznych z 8 maja oraz ich niesamowitych efektach na Ziemi przeczytaj w najnowszym numerze 4/2024 "Uranii  - Postępów Astronomii".

Zamów numer w internetowym sklepie Uranii albo w salonie lub sieci Empik.

Zamów roczną lub dwuletnią prenumeratę "Uranii  - Postępów Astronomii" i  nie przegap żadnego numeru!

Urania nr 4/2024


Więcej:


Opracowanie: Magda Maszewska

Ilustracja: Słońce 8 maja 2024 r. na zdjęciach wykonanych przez satelitę SDO (Solar Dynamics Observatory). Zdjęcie po lewej to obraz w zakresie widzialnym, a po prawej - obraz wykonany w  dalekim ultrafiolecie (na długości fali 17,1 nm). Źródło: NASA/SDO

Reklama