Przejdź do treści

Spojrzenie w styczniowe niebo 2021

Nocne zimowe niebo. Źródło obrazu i prawa autorskie: Adam Block/APOD.

Gdy w styczniu wilgotno i mglisto, to wiosna mokra i w lecie dżdżysto.

Bez względu na przysłowiową pogodę w tym pandemicznym czasie lepiej gdyby było na opak, bowiem czekają nas w tym miesiącu na niebie i Ziemi zjawiska okresowe i niespodziewane. Tych drugich, najciekawszych, związanych najczęściej ze zmienną aktywnością Słońca, nie można precyzyjnie przewidzieć, ale odczuwamy to przez globalne zmiany – nie tylko klimatu.

Ziemia już 2 stycznia o godz. 15 w swym rocznym ruchu po orbicie znajdzie się najbliżej naszej gwiazdy, czyli w peryhelium, w odległości niewiele ponad 147 mln kilometrów od Słońca. Jest to dla nas, mieszkańców północnej półkuli, niezmiernie pocieszający fakt, ponieważ coraz szybciej będzie się nam wydłużał dzień. W styczniu dnia przybędzie już o 67 minut.

Słońce

W Nowy Rok Słońce wzejdzie o godzinie 07.38, a zajdzie o 15.49. Natomiast ostatniego dnia stycznia wschód Słońca nastąpi o 07.15, a zachód o godzinie 16.33, zatem wtedy dzień będzie trwał 9 godzin i 18 minut i będzie już dłuższy od najkrótszego dnia w roku o 73 minuty.

Kalendarzowa zima na naszej półkuli jest najkrótszą porą roku. Trwa bowiem tylko, lub aż, 89 – czasami śnieżnych i mroźnych – dni. Ponadto już w środę 20 stycznia Słońce w swym ruchu rocznym po ekliptyce opuszcza znak Koziorożca i wstępuje w znak Wodnika.

Obserwując styczniowe Słońce i dysponując do tego odpowiednimi przyrządami spostrzeżemy jego niską, a czasami narastającą, sporadyczną aktywność, objawiającą się jako plamy, rozbłyski, protuberancje czy też wyrzuty plazmy w przestrzeń międzyplanetarną, bowiem aktywność magnetyczna Słońca nareszcie jest w fazie stopniowego wzrostu, związanego z  25 cyklem jego aktywności.  

Fazy Księżyca

Ciemne, bezksiężycowe i długie noce, dogodne dla astronomicznych obserwacji, będziemy mieli w drugiej dekadzie stycznia, bowiem kolejność faz Księżyca będzie następująca: ostatnia kwadra – 6 I o godz. 10.37, nów – 13 I o godz. 06.00, pierwsza kwadra – 20 I o godz. 22.02 i pełnia – 28 I o 20.16. Księżyc w perygeum (najbliżej Ziemi) znajdzie się 9 I o godz. 17.00, a w apogeum (najdalej od Ziemi) będzie 21 I o godz. 14.00.

W tej styczniowej wędrówce po nieboskłonie nasz naturalny satelita zbliży się, w różnych dniach i nocach miesiąca, na odległość paru stopni do: Wenus, Jowisza, Merkurego, Neptuna i Urana, ale te zjawiska nie będą akurat optymalnie u nas widoczne.

Widoczność planet

W styczniu Merkurego dostrzeżemy po zachodzie Słońca, ale dopiero od drugiego tygodnia miesiąca, nisko nad południowo-zachodnim horyzontem. Dnia 24 II będzie najdalej (19 stopni) na wschód od Słońca, w tzw. elongacji. Natomiast  Wenus, jako Gwiazda Poranna, dominuje teraz nisko na wschodnim niebie przez cały miesiąc, prawie aż do połowy lutego, poprzedzając coraz to krócej wschód Słońca.

Czerwonawy Mars widoczny będzie na wieczornym południowo-zachodnim niebie, goszcząc w noc sylwestrową i noworoczną w gwiazdozbiorze Ryb. Następnie w swej wędrówce po niebie aż do końca miesiąca będzie defilował na tle gwiazdozbioru Barana.

Natomiast Jowisza – wraz z gromadką czterech satelitów galileuszowych – oraz Saturna – z dobrze widocznymi pierścieniami już przez lornetkę – przebywających nadal po grudniowej koniunkcji blisko siebie w gwiazdozbiorze Koziorożca, będziemy mogli obserwować na wieczornym niebie tylko w pierwszej dekadzie miesiąca. Potem skryją się w promieniach słonecznych, by pojawić się w połowie lutego, ale na porannym niebie. Wieczorem, w pierwszej połowie nocy, można obserwować, najlepiej przy pomocy lunety, planety Uran i Neptun. Ten pierwszy gości w gwiazdozbiorze Barana, natomiast Neptun znajduje się teraz na niebie w Wodniku.  

Inne zjawiska

W tym miesiącu promieniują Kwadrantydy, w dniach od 1 do 7, z maksimum w nocy 3/4 stycznia. Radiant tych meteorów leży (dla nas jest to prawie w zenicie!) w gwiazdozbiorze Smoka. Można oczekiwać około 90 „spadających gwiazd” na godzinę, a obserwacjom nocnym będzie tylko trochę przeszkadzał Księżyc w ostatniej kwadrze.

Dysponując zaś wieczorem lub wczesnym rankiem wolną chwilą, nie bacząc na chłód, a może i mróz, spójrzmy w bezchmurne niebo, z najpiękniejszym gwiazdozbiorem zimowego firmamentu, czyli Orionem, pamiętając o staropolskim przysłowiu, które przypomina, czego nam ostatnio brakuje:
Kiedy w styczniu susza, wszystko się na wiosnę rusza.


Opracowanie: Adam Michalec, MOA w Niepołomicach, 21 grudnia 2020

Publikacja: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu: Nocne zimowe niebo. Źródło obrazu i prawa autorskie: Adam Block/APOD.

Reklama