Przejdź do treści

Zostań mechanikiem łazików marsjańskich w polskiej grze „Rover Mechanic Simulator”

img

Rover Mechanic Simulator to kosmiczna gra autorstwa polskiego studia Pyramid Games. Jeden z redaktorów portalu Urania posiedział trochę nad tym tytułem i dzieli się wrażeniami z rozgrywki.

Zagrałem ostatnio w Rover Mechanic Simulator – jedną z kosmicznych gier stworzonych przez studio Pyramid Games z Lublina. Jest to symulator, w którym wcielasz się w rolę mechanika naprawiającego i konserwującego historyczne łaziki marsjańskie. Brzmi fajnie, a jako że zdarza mi się czasem pograć w gry związane z kosmosem i astronautyką, to byłem ciekaw, jak wypadnie to połączenie symulacji z marsjańskim klimatem.

Na graczy czekają zadania związane z czyszczeniem, demontażem i naprawianiem elementów pojazdów takich jak Sojourner, Spirit czy Opportunity – łaziki znane z prawdziwego świata, działające kiedyś na Czerwonej Planecie.

Grę zaczynamy od bycia uczniem mechaniki łazikowej. W realizacji pierwszych zleceń pomaga nam samouczek i stopniowo odblokowywane są narzędzia, których będziemy dalej używać w samodzielnej pracy.

img
Tak wygląda nasze miejsce pracy. Warsztat, w którym spędzimy całą grę.

Każde zlecenie ma podobny ogólny przebieg. Najpierw musimy umieścić nasz łazik na specjalnym stole napraw, a później przystępujemy do badania jego elementów. Zazwyczaj naszym zadaniem będzie demontaż jakiejś zepsutej części i jej wymiana na nową, wytworzoną w specjalnej drukarce (która jest w stanie stworzyć wszystko).

img
Inspekcja koła w łaziku Sojourner podczas wykonywania jednego z pierwszych zleceń.

Często zamiast drukować całą część, można przystąpić do szczegółowszego demontażu elementu na specjalnym stanowisku. Dzięki temu zużyjemy mniej cennych zasobów, wytwarzając tylko ten element, który rzeczywiście jest odpowiedzialny za awarię danego podsystemu.

Podczas realizacji kolejnych zleceń zarabiamy zasoby i zdobywamy punkty doświadczenia, które można następnie wymieniać na przydatne zdolności. Możemy zdecydować się na przykład na przyspieszone dokręcanie/odkręcanie śrubek lub usprawnioną ekonomię, dzięki czemu zarobimy więcej na naszym warsztacie. Już w pierwszych misjach trzeba uważać na podejmowane decyzje. Sam złapałem się na tym, że zamiast wydrukować pojedynczą zepsutą soczewkę, kupiłem cały maszt z kamerami do łazika. Nie muszę dodawać, że na tej naprawie nie zarobiłem.

img
W kolejnych misjach czekają nas większe łaziki MER.

Oprócz latania wokół łazika, odkręcania i dokręcania śrubek, czasem przyjdzie nam zdemontować elementy elektroniki albo wyczyścić zabrudzone części. Autorzy symulatora zastosowali ciekawy sposób na ponowną konfigurację łazika po wykonanej naprawie. Trzeba użyć specjalnego urządzenia, w którym rozwiązujemy proste puzzle logiczne.

img
Ekran konfiguracji łazika po skończonej naprawie.

Sama mechanika gry przypomina popularny tytuł „Car Mechanic Simulator”, w którym prowadzi się bardziej konwencjonalny warsztat samochodowy. Deweloperów z Pyramid Games trzeba pochwalić za dopracowanie tytułu. Choć jest to jeszcze wersja w tzw. fazie Early Access (czyli przed oficjalną premierą), to funkcje gry działają bez zarzutu i ciężko znaleźć błędy uprzykrzające rozgrywkę.

Po przegraniu paru godzin jedyny zauważony przeze mnie błąd dotyczył zegara wykonanych zleceń, który wskazywał zawsze 0:00 niezależnie od czasu poświęconego na naprawę.

img
Stół do naprawiania elementów elektronicznych.

Gra ma też ważny aspekt edukacyjny. Można dowiedzieć się nie tylko, jakie pojazdy trafiły z Ziemi na Marsa, ale poznać ich dość szczegółowe modele. Części łazików są opisane, ich instrumenty naukowe są dokładnie takie jak w rzeczywistości, a zlecenia są fabularyzowane rzeczywistymi miejscówkami na Marsie. Samych elementów do demontażu w tych kilku pojazdach jest mnóstwo.

img

Widać, że grę tworzą pasjonaci eksploracji kosmosu, choćby po easter eggach jak np. obecnych w warsztacie modelach dronów, podobnych do tego, który poleci na Marsa z łazikem Perseverance w tym roku.

img

Nawet osoby nieczęsto sięgające do rozrywki w postaci gier, szybko nauczą się wszystkiego. Sterowanie jest intuicyjne, podpowiedzi samouczka dokładne i pomocne.

Z czasem gra robi się pod pewnym względem monotonna. Trzeba dużo latać po warsztacie i wykonywać mniej więcej te same aktywności w stałej kolejności. Ale to nie znaczy, że gra szybko mi się znudziła. Urozmaiceniem jest to, że mamy różne typy części, możemy coś popsuć, zapomnieć o czymś podczas demontażu, wydrukować złą część. Wreszcie poznawanie instrumentów i systemów naprawianych łazików sprawia dużo satysfakcji, tak jak każde ukończone zlecenie.

img
Ekran zleceń po ukończonym samouczku.

Możemy polecić tę grę wszystkim miłośnikom eksploracji kosmosu. Gra jest nadal w fazie testów, ale jest dopracowana i regularnie pojawiają się nowe aktualizacje ze sporymi dodatkami. 

 

Opracował: Rafał Grabiański

 

Więcej informacji:

 

Na zdjęciu tytułowym: Zdjęcie z gry „Rover Mechanic Simulator”. Źródło: Pyramid Games.

Reklama