Przejdź do treści

Astrolabium to bardzo praktyczny przyrząd astronomiczny. Liczba możliwych zastosowań jest naprawdę imponująca. Co prawda czasy jego świetności minęły parę wieków temu, ale wciąż robi spore wrażenie na osobach, które zechcą zadać sobie trochę trudu, by zrozumieć jego działanie.1

Skonstruowanie pierwszego astrolabium przypisuje się Hipparchowi (II w. p.n.e.), ale są i tacy, którzy wolą za konstruktora, a raczej konstruktorkę tego instrumentu, uważać Hypatię (IV w. n.e.), chociaż źródła historyczne wspominają o jej uczniu Synesiusu, który udoskonalił istniejący już przyrząd.

Masową produkcję i spopularyzowanie tego instrumentu zawdzięczamy rzemieślnikom arabskim około X w. n.e. W wiekach średnich astrolabium na dobre zadomowiło się w Europie i zapewne było w posiadaniu każdego światłego człowieka nauki lub… snoba.

Bez tego przyrządu trudno wyobrazić sobie sukcesy ówczesnych dalekich wypraw i wielkich odkryć geograficznych. Może warto jeszcze tylko przypomnieć, że najsłynniejsza para uczonych a zarazem kochanków średniowiecza — Heloiza i Abelard — postanowili dać swemu synowi na imię… Astrolabiusz!

Gotard - Astrolabium Gotard — Astrolabium

Nie powinno więc chyba nikogo zdziwić, że astrolabium stało się także inspiracją dla członków zespołu Gotard. Jego trzon stanowią dwaj muzycy: Jacek Kul i Tomasz Marc. Obecnie towarzyszą im wokalistki ukrywające sie pod tajemniczymi imionami Lamia i Darkgrace.

Zespół tworzy muzykę elektroniczną będącą skrzyżowaniem dark ambientu z muzyką dawną. Muzycy nie ukrywają swoich fascynacji podróżami i czasami średniowiecza. Nagrywają płyty od 2005 roku, a szóstą z kolei wydali dokładnie w 5 rocznicę istnienia swego projektu i udostępnili ją w całości w Internecie (http://www.jamendo.com/pl/album/72301). Zatytułowana jest właśnie „Astrolabium”.

Taki też tytuł nosi pierwszy instrumentalny utwór zawarty w albumie. To swoisty hołd złożony wynalazkowi, który z pewnością odegrał kluczową rolę w rozwoju astronomii i nie tylko. Dźwięki syntezowanego instrumentu strunowego nieodparcie kojarzą się z twórczością legendarnej grupy „Dead Can Dance”, choć brak im tego charakterystycznego nerwu. Muzyka z płyty „Astrolabium” jest dość spokojna, ale potrafi być niepokojąca. Miłośnikom kosmicznych, przestrzennych klimatów zapewne przypadną do gustu kompozycje Terra Incognita, Cosmic Exile czy zamykający album Orion.

Mnie jeszcze szczególnie przypadł do gustu utwór Infernum. Tytułowe „infernum” zdaniem autorów to wszystko, co zniechęca człowieka do poznania: strach przed niewiadomym oraz piekło jako ważny symbol chrześcijaństwa (i pewnego rodzaju narzędzie w przeszłości). Utwór ten powstał początkowo specjalnie na potrzeby pierwszej kompilacji internetowego wydawnictwa (netlabelu) 3Loop.rec, z którym Gotard współpracuje od dłuższego czasu (kiedyś już pisałem tu o twórczości innego muzyka związanego z tym netlabelem a występującego pod pseudonimem Qlhead).

Od kilku miesięcy płyta „Astrolabium” znajduje się w moim zestawie ulubionych „kołysanek” na dobranoc. Polecam!

(Źródło: „Urania — PA” nr 4/2011)