Przejdź do treści

Astronomiczne zdjęcia tygodnia według AAS

Galaktyka Wir. Źródło: APOD.pl

W tych trudnych czasach piękne kosmiczne zdjęcia mogą pokazać nam nieco inną perspektywę. Poniższe obrazy i wizualizacje pochodzą z wirtualnego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego (American Astronomical Society), które odbyło się w zeszłym tygodniu.

 

Magnetyczny wir

 

Linie pola magnetycznego wykryte przez obserwatorium lotnicze SOFIA nałożone są na optyczne zdjęcie Galaktyki Wir (M51) wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a.

Zdjęcie: Linie pola magnetycznego wykryte przez obserwatorium lotnicze SOFIA nałożone na optyczne zdjęcie Galaktyki Wir (M51) wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a.

Źródło: SOFIA streamlines: NASA / SOFIA science team/A. Borlaff; background image: NASA / ESA / S. Beckwith (STScI) / Hubble Heritage Team (STScI / AURA)

Obserwacja Galaktyki Wir (M51), znajdującej się 31 milionów lat świetlnych od nas i leżącej w granicach konstelacji Psów Gończych, jest prawdziwą przyjemnością. Teraz nowoczesne obserwatorium mobilne SOPHIA (ang. Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy) wykonało „fotografię” spolaryzowanego światła tej galaktyki, co pozwoliło naukowcom na zobrazowanie rozkładu jej pola magnetycznego. Otrzymane w ten sposób magnetyczne linie pola pokazano powyżej.

Choć obserwacje radiowe już wcześniej wykazały, że linie pola magnetycznego podążają za strukturą spiralną w wewnętrznych częściach galaktyki Wir, dane z SOFIA po raz pierwszy pokazują, że linie pola obecne w jej ramionach zewnętrznych nie mają tego samegu układu. Intensywne formowanie się gwiazd w tych zewnętrznych obszarach może powodować istny chaos magnetyczny, a grawitacyjne przyciąganie sąsiedniej galaktyki NGC 5195 najprawdopodobniej również odgrywa tu istotną rolę.

(Źródło: Monica Young)

 


Odkształcone dżety

 

tryptyk przedstawiający galaktyki NGC 1275 (po lewej), NGC 1265 (w środku) i IC 310 (po prawej). Źródło: M. Gendron-Marsolais et al./S. Dagnello (NRAO/AUI/NSF)/Sloan Digital Sky Survey

Na zdjęciu: Tryptyk przedstawiający galaktyki: NGC 1275 (po lewej), NGC 1265 (w środku) i IC 310 (po prawej).
Źródło: M. Gendron-Marsolais et al./S. Dagnello (NRAO/AUI/NSF)/Sloan Digital Sky Survey

Marie-Lou Gendron-Marsolais (Europejskie Obserwatorium Południowe, Chile) zachwyciła uczestników wirtualnej konferencji AAS najnowszymi radiowymi obrazami galaktyk leżących w gromadzie Perseusza, opracowanymi przez jej zespół. Znajdująca się w odległości około 230 milionów lat świetlnych od nas gromada jest najjaśniejszą gromadą galaktyk obserwowaną na falach rentgenowskich, już od dawna badaną na wielu różnych długościach fal. Astronomowie zebrali nowe obserwacje w wysokiej rozdzielczości z pomocą VLA – interferometru radiowego Karla G. Jansky'ego w Nowym Meksyku, użyli przy tym jego największej konfiguracji wysokorozdzielczej.

 

zakrzywione dżety

Marie-Lou Gendron-Marsolais (ESO) przedstawiła także szczegółowe wyjaśnienie interakcji dżetów z ich międzygalaktycznym otoczeniem.

Inna galaktyka gromady, NGC 1275, wykazuje z kolei złożone włókna łączące jej jasne dżety z dłuższym, zakrzywionym tworem, którego istnienie jest dla astronomów prawdziwą zagadką już od czasu pierwszego odkrycia w 1998 roku. Wciąż nie jest jasne, dlaczego ten galaktyczny ogon ma taki kształt – może jest to kombinacja związana z kątem widzenia, pod jakim obserwujemy galaktykę, i rzeczywistego skręcania struktury wywołanego przez szoki otaczającego ją gazu, jak stwierdziła Gendron-Marsolais podczas swojej prezentacji.

(Źródło: Camille M. Carlisle)

 

Dysk formujący księżyc?

 

 Te trzy obrazy układu DH Tau pokazują, jak odejmuje się światło gwiazdy centralnej, aby ukazać zdjęcie egzoplanety - w tym przypadku młodego super-Jowisza DH Tau b, widocznego w lewym dolnym rogu. Ramka po prawej stronie pokazuje polaryzację układu gwiazdowego: sama DH Tau b jest silnie spolaryzowana, co sugeruje, że jest to glob pokryty pyłem.

Na zdjęciu: Te trzy obrazy układu DH Tau pokazują, jak odejmuje się światło gwiazdy centralnej, aby ukazać zdjęcie egzoplanety - w tym przypadku młodego super-Jowisza DH Tau b, widocznego w lewym dolnym rogu. Ramka po prawej stronie pokazuje polaryzację układu gwiazdowego: sama DH Tau b jest silnie spolaryzowana, co sugeruje, że jest to glob pokryty pyłem.
Źródło: ESO / VLT / SPHERE / Van Holstein et al


Astronomowie jako pierwsi odkryli super-Jowisza krążącego wokół gwiazdy DH Tau (przedstawionej powyżej) na zdjęciu wykonanym w 2004 roku. Ten olbrzymi świat liczy sobie co najmniej 11 mas Jowisza i jest niezwykle oddalony od swojej gwiazdy – krąży wokół niej 10 razy dalej niż Neptun od Słońca. Ma zaledwie 2 miliony lat i jest tak młody, że wciąż zdaje się świecić żarem swych narodzin.

TRob van Holstein (Uniwersytet w Leiden, E i ESO) wraz ze współpracownikami zmierzył polaryzację tej podczerwonej poświaty, starając się zaobserwować proces jej powstawania. Wyniki tych prac pojawią się już niebawemw czasopiśmie Astronomy & Astrophysics (preprint jest dostępny online). Światło to okazało się silnie spolaryzowane, co oznacza, że ​​blask planety musi rozpraszać cząsteczki pyłu. Pył ten prawdopodobnie otacza planetę w formie dysku, zatem ​​DH Tau b może być obecnie na etapie formowania własnych księżyców – choć te ewentualne księżyce wciąż pozostają niewidoczne.

Kolejnym zaskoczeniem było dla uczonych to, że ów dysk ma inną płaszczyznę orbitalną niż dysk protoplanetarny otaczający centralną gwiazdę układu. Naukowcy sądzą zatem, że DH Tau b uformowała się w bardzo dużej odległości od gwiazdy, zamiast formować się znaczniej bliżej niej, po czym migrować na zewnątrz – jak długo sądzono. Oznacza to, że ta duża planeta, być może wystarczająco masywna, by stać się brązowym karłem, zapadałaby się bezpośrednio z obłoku gazu, który uformował gwiazdę centralną – w taki sam sposób, w jaki tworzą się gwiazdy w układach podwójnych (!).

(Źródło: Monica Young)

 

Serpentyny w Halo Drogi Mlecznej

 

Na obrazie: To nie wizualizacja rzeczywistych danych, a symulacja powstała na bazie analizy zachowania się setek strumieni gwiazd w halo galaktycznym przypominającym halo Drogi Mlecznej. Każdy kolor oznacza inny strumień. Interaktywna wersja tego rysunku jest dostępna na stronie internetowej Adriana Price-Whelana.

Na obrazie: To nie wizualizacja rzeczywistych danych, a symulacja powstała na bazie analizy zachowania się setek strumieni gwiazd w halo galaktycznym przypominającym halo Drogi Mlecznej. Każdy kolor oznacza inny strumień. Interaktywna wersja tego rysunku jest dostępna na stronie internetowej Adriana Price-Whelana.
Źródło: A. Price-Whelan / A. Küpper / J. Diemand

Droga Mleczna prowadziła jak dotąd stosunkowo spokojne życie, bez większych fuzji czy zderzeń z innymi masywnymi galaktykami (niezależnie od zbliżającego się zderzenia z Galaktyką Andromedy).

Mimo to nasza Galaktyka miała spory udział w towarzyskich wizytach swych satelitów karłowatych i gromad gwiazd. Gdy te gwiezdne skupiska opadły w kierunku Drogi Mlecznej, siły pływowe rozrywały je do postaci strumieni przypominających spaghetti, które teraz zdobią aureolę otaczającą nasz dysk galaktyczny. Przegląd Dark Energy Survey i misja Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej umożliwiły astronomom odkrycie dziesiątek takich strumieni gwiazdowych. Powyższa wizualizacja, utworzona na podstawie symulacji, pokazuje, ile strumieni może faktycznie istnieć w halo Drogi Mlecznej.

Wizualizacja oparta na danych przedstawia strumień Jhelum (w kolorze pomarańczowym) i kilka innych strumieni wokół Drogi Mlecznej. Jej interaktywna wersja dostępna jest na stronie internetowej Adriana Price-Whelana.

Gwiezdny strumień Jhelum, zaznaczony na pomarańczowo, jest jednym z ostatnio odkrytych strumieni w wewnętrznym halo Drogi Mlecznej. Poza samymi danymi z misji Gaia Allyson Sheffield (LaGuardia Community College) i jej koledzy wykorzystali badania z udziałem APOGEE, by określić skład gwiazd, a tym samym pomóc zawęzić różne hipotezy ich pochodzenia. I choć ostatecznie nie byli w stanie powiązać strumienia z żadną konkretną galaktyczną fuzją, zdołali ustalić, że nie była to raczej na pewno „sprawka” galaktyki karłowatej Gaia-Enceladus, która zderzył się z naszą Galaktyką jakieś 9 miliardów lat temu.

(Źródło: Monica Young)


Czytaj więcej:

 

 

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu powyżej: Galaktyka Wir. Źródło: APOD.pl

Reklama