Oczywistym jest fakt, że im planeta leży dalej od Słońca tym jest zimniejsza. Dotyczy to także Plutona – ostatniej planety (czy też ciała z pasa Kuipera, które póki co jest traktowane jako planeta) w naszym Układzie Słonecznym. Położone 30 razy dalej od Słońca niż Ziemia Pluton i Charon (naturalny satelita Plutona) otrzymują bardzo niewielką dawkę promieniowania słonecznego. Ze współczesnych modeli teoretycznych dotyczących temperatury Plutona wynikało jednak, że powinien on być jeszcze chłodniejszy niż dotąd przyjmowana wartość teoretyczna 53K.
Dotychczas używane instrumenty, za pomocą których dokonywano pomiarów emisji cieplnej Plutona i Charona nie pozwalały rozdzielić danych i dostarczyć informacji o każdym z tych ciał osobno. Charon i Pluton krążą dookoła wspólnego środka masy w bardzo ciasnym układzie i nigdy nie oddalają się od siebie o więcej niż 0.9 sekundy łuku (to tyle ile ołówek widziany z odległości 50km). Dopiero astronomowie z Harvard-Smithsonian Centre for Astrophysics wykorzystali interferometryczne dane z SMA (Submillimeter Array) na Hawajach i potwierdzili, że temperatura Plutona jest nawet niższa od Charona i wynosi 43K.
Orbita Plutona jest bardzo wydłużona, wobec czego jego odległość od Słońca zmienia się od 30 do 50 jednostek astronomicznych, a to powoduje znaczne zmiany temperatury na jego powierzchni. Gdy planeta oddala się od gwiazdy jego cienka atmosfera zamarza i spada na powierzchnię jako lód. Niższą niż by to wynikało z oddalenia od Słońca temperaturę powierzchni powoduje zużycie części energii słonecznej do przetworzenia lodu azotowego w gaz zamiast na ogrzanie planety.
Źródło: NASA | Karolina Wojtkowska
Na zdjęciu: Pluton i Charon Źródło :NASA/Harvard-Smithsonian CfA
(Tekst ukazał się pierwotnie w serwisie Orion, którego zasoby zostały włączone do portalu Urania)