31 października 2024 r. umarł Jean-Pierre Lasota-Hirszowicz, jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie polskich astrofizyków. Wybitny popularyzator nauki, autor książek popularnonaukowych i wielu artykułów w „Uranii”, wielokrotny gość programu „Astronarium”.
Jean-Pierre Lasota-Hirszowicz, profesor zwyczajny Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie i profesor honorowy Instytutu Astrofizyki w Paryżu, to jeden z najbardziej znanych na świecie polskich astrofizyków. Specjalista w zakresie astrofizyki i kosmologii relatywistycznej, dysków akrecyjnych, gwiazd neutronowych i czarnych dziur. Wielce utalentowany popularyzator. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat był autorem trzech znaczących artykułów w „Uranii”.
Prawdziwa gwiazda telewizyjnego serialu naukowego „Astronarium”. Nagrania rozmów z Profesorem w Paryżu i Warszawie wykorzystaliśmy w co najmniej siedmiu odcinkach:
- Wieloświat (odc. 173)
- Zasada antropiczna (odc. 171)
- Horyzont zdarzeń (odc. 153)
- Swobodne czarne dziury (odc. 150)
- Fałszywe odkrycia (odc. 144)
- Supermasywne czarne dziury (odc. 143)
- Szybkie błyski radiowe (odc. 111)
O nauce potrafił mówić całymi godzinami. Był bohaterem YouTube’a, jako niestrudzony, wielogodzinny gawędziarz w podcastach „Radio Naukowe” Karoliny Głowackiej.
Z Czytelnikami „Uranii” pożegnał się w numerze 1/2024 niezwykłą i radosną refleksją, dowodząc, że magnetary nie są właściwym tłumaczeniem tzw. PULX-ów (okresowych ultrajasnych źródeł promieniowania X). Jego interpretacja tych źródeł poprzez model anizotropii promieniowania okazała się słuszna:
Zgodny z prawami fizyki i rozumu model ULX-ów został zaproponowany już w roku 2001 (patrz Urania 3-4/2022, 24–34) i może teraz, po prawie ćwierć wieku, zostanie wreszcie przyjęty przez astronomów zainteresowanych tymi nadzwyczajnymi źródłami promieniowania rentgenowskiego. Zgodnie z tym modelem nam się tylko wydaje, że jasności ULX-ów są dziesiątki czy nawet setki razy większe od jasności Eddingtona, bo błędnie zakładamy, że źródła te emitują promieniowanie rentgenowskie tak samo we wszystkich kierunkach (izotropowo), podczas gdy w rzeczywistości jest zogniskowane — emisja ma kształt dwóch, przeciwnie skierowanych wiązek. Gdy nasze teleskopy znajdują się na drodze wiązki, jasność wydaje nam się większa niż jest naprawdę, jeśli założymy, że emisja jest izotropowa. Jeśli ULX-a będziemy obserwować „z boku”, to wyda on się nam źródłem słabym, tak jak to ma miejsce z galaktycznymi układami SS 433 i Cyg X-3 (rysunek). Ogniskowanie bierze się stąd, że gęsty wiatr wydmuchiwany z dysku akrecyjnego przez ciśnienie promieniowania pozwala fotonom X wyjść tylko wzdłuż „lejków”, które tworzą się wokół osi rotacji dysku.
Ilustracja ogniskowania promieniowania na przykładzie modeli obiektów SS 433 i Cyg X-3. Źródło: NASA/JPL-Caltech
Miał 82 lata.
Więcej:
Opracowanie: Maciej Mikołajewski, Magda Maszewska
Na zdjęciu: Jean-Pierre Lasota-Hirszowicz, fot.: Astronarium