Niebo w lutym 2025 - kometa bez głowy, planeta w głowie Byka

Zanim spojrzymy w lutowe niebo, przeżyjmy to jeszcze raz, a niektórzy może i po raz pierwszy... Mowa o komecie C/2024 G3 (ATLAS), która przetrwała bliskie spotkanie ze Słońcem w połowie stycznia, a kilka dni później ukazała się mieszkańcom południowej półkuli jako obiekt jeszcze okazalszy niż słynna kometa C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS)! My zaś oglądamy wieczorną defiladę planet. Na lutowym firmamencie podziwiamy je wszystkie z wyjątkiem Merkurego. Najjaśniejsza jest Wenus, a największy Jowisz świecący na tle gwiazdozbioru Byka. Tam zaś kryje się fascynująca historia niepozornej gwiazdki... O niej mówi nasz filmowy kalendarz astronomiczny - zapraszamy!
Po przejściu przez peryhelium 13 stycznia br. kometa C/2024 G3 (ATLAS) rozwinęła przepiękny wachlarzowaty warkocz. Także blaskiem obiekt przebił przebój października na naszym firmamencie, czyli Tsuchinshan-ATLAS. I wtedy stało się coś zaskakującego... Obrazowo mówiąc, 19 stycznia z głowy komety "spadł srebrny włos". Nagle zajaśniał w jej warkoczu, po czym sama głowa zaczęła... znikać! Jest to dowód na dezintegrację jądra komety. Świadectwem tego są kolejne sypiące się "włosy", których źródłem w istocie są rozkawałkowane fragmenty wspomnianego jądra. W ten sposób C/2024 G3 (ATLAS) zyskała miano "komety bez głowy". Nie jest to wyjątkowe zjawisko. Podobny przypadek zdarzył się np. komecie C/2011 W3 (Lovejoy). Fragmentacja jądra nie musi jednak oznaczać końca obiektu, choć z pewnością pożegnaliśmy C/2024 G3 (ATLAS) w kształcie, jakim dane ją było oglądać mieszkańcom Australii i Chile.
My zaś oglądamy wieczorną defiladę planet. Na styczniowym niebie podziwialiśmy je wszystkie z wyjątkiem Merkurego. Nasz czytelnik, Marcin Pilaczyński z Torunia relacjonuje: w biurkowym ASTROKALENDARZU 2025 zauważyłem oznaczenie koniunkcji Księżyca z Marsem rankiem 14 stycznia, wyróżnione czerwonym wykrzyknikiem. Obserwacje rozpocząłem około godziny 5:00, jednak z powodu narastającego zachmurzenia musiałem zakończyć je już po około 20 minutach. Księżyc przez cały czas pozostawał za mgiełką chmur, a wokół niego dostrzegalne było charakterystyczne halo. Marsa widziałem gołym okiem, choć z przerwami. W okularze teleskopu było widać znacznie lepiej. Jedno zdjęcie wykonałem "z ręki" smartfonem przyłożonym do okularu teleskopu, a drugie z aparatu fotograficznego podłączonego bezpośrednio do wyciągu okularowego. Na szczęście udało mi się uchwycić zjawisko dosłownie w ostatnich chwilach przed całkowitym zachmurzeniem. Brawo!
Szansa na powtórkę nadarzy się już 09 lutego - tym razem na wieczornym niebie. Około godz. 20:00 wysoko nad naszymi głowami ujrzymy tarczę Księżyca przed pełnią (iluminacja 92%) w bliziutkim złączeniu z Marsem na tle gwiazdozbioru Bliźniąt. Zarówno Polluks, jak i Kastor też powinny być dostrzegalne, mimo silnego blasku Srebrnego Globu. W ujęciu chronologicznym, terminarz spotkań naszego satelity z planetami wygląda następująco: już 01 lutego oglądamy go (iluminacja 12%) w złączeniu z olśniewająco błyszczącą Wenus (-4.7ᵐ) i Saturnem (1.1ᵐ) ok. 17:30; po zapadnięciu ciemności, przez lornetkę możemy zapolować też na Neptuna nieopodal Wenus. 05 lutego Księżyc w pierwszej kwadrze (iluminacja 55%) ujrzymy w pobliżu (4°) Urana (5.7ᵐ) po godz. 18:00. Następnego wieczora (06.02.) Srebrny Glob (iluminacja 66%) dołącza (6°) do Jowisza (-2.5ᵐ), Hiad i Plejad ok. 20:00.
W lutym A.D. 2025 ten rejon nieba jest szczególnie urokliwy nie tylko ze względu na obecność największej planety Układu Słonecznego między rogami zodiakalnego Byka. W bezksiężycowe wieczory oglądamy tam mnóstwo kolorowych gwiazd, z czerwonawym Aldebaranem i niebieskimi Plejadami na czele. Na zdjęciach zaś ujawniają się wspaniałe mgławice spowijające Plejady, a także Hiady - gromadę otwartą układającą się w trójkątny kształt byczego łba. W nim zaś kryją się nie tylko jasne gwiazdy zanurzone w pyłowych obłokach, ale i wiele słabszych obiektów. Wśród nich jest HL Tauri.
Ta niepozorna gwiazdka o jasności 15 mag. liczy sobie zaledwie od 100 tys. do 1 miliona lat. Wokół tego młodego słońca oddalonego o 450 lat świetlnych rodzi się układ planetarny, czego świadectwem jest dysk materii protoplanetarnej. Jego pierwszy obraz został zarejestrowany w 2014 roku przez sieć radioteleskopów ALMA w Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) na Pustyni Atacama w Chile. Naukowa analiza zdjęcia sugeruje, że proces formowania się planet przebiega tam zdumiewająco szybko - znacznie szybciej niż zakładały dotychczasowe teorie. Kolejną sensację ALMA przyniosła w lutym 2024 roku. Okazało się, że wokół HL Tauri istnieje para wodna, której zasoby niemal 4-krotnie przekraczają zawartość ziemskich oceanów! A woda - jak obrazowo powiedział mi przed laty w wywiadzie prof. Aleksander Wolszczan - jest, cytuję: "podstawowym rozpuszczalnikiem życia". Uchwycenie śladów wody w tym samym obszarze, gdzie rodzą się planety, było wyjątkowym odkryciem w dziejach astronomii egzoplanetarnej. Kiedy więc patrzymy na zimowy gwiazdozbiór Byka, jesteśmy świadkami niezwykłej historii...
Czystego nieba!
Piotr Majewski