Październik 2019 na niebie gwiaździstym rozpoczął się od dwóch mocnych akcentów: efektownej koniunkcji Księżyca z Jowiszem oraz malowniczego złączenia naszego towarzysza w pierwszej kwadrze z Saturnem. A to dopiero początek show, jakie szykuje nam Srebrny Glob w drugiej połowie miesiąca... Obserwatorom przydałaby się lornetka, stąd nasz poradnik ze wskazówkami jaki sprzęt wybrać na start przygody z Księżycem i gwiazdami. Wśród nich jest jedna, która nosi nazwę "Cudowna", a na czym polega jej magia - o tym mówimy w najnowszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy!
Po kolei: 17 października wieczorem od 20:00 widzimy Księżyc w odległości 2 stopni kątowych od Aldebarana (najjaśniejszej gwiazdy Byka). Nocą z 18 na 19-go tuż przed 03:00 nad ranem Księżyc zakrywa gwiazdę Zeta Tauri o jasności 3 mag., czyli bez trudu dostrzegalną gołym okiem. Z Pomorza i Kujaw ujrzymy jak Zeta Tauri znika za jasną krawędzią naszego satelity, by pół godziny później wynurzyć się po jego zacienionej stronie. Dla części obserwatorów (np. na południowym Mazowszu) jest to zakrycie brzegowe, a dla mieszkańców Krakowa i Podhala to jedynie bliziuteńka koniunkcja. Wreszcie - 22 października po 05:00 nad ranem patrzmy jak Księżyc zakrywa gromadę M44, czyli gwiezdny Żłóbek. Ostatnia kwadra oraz wysokie położenie obiektów na niebie dają zjawisku dodatkowy atut w postaci plastycznego obrazu powierzchni Srebrnego Globu oraz stosunkowo dobrą widoczność gromady gwiazd dzięki zredukowanemu blaskowi naszego satelity. Na obserwacje mamy czas do mniej więcej 06:30, kiedy poranna zorza staje się już zbyt jasna. Przydałaby się jeszcze lornetka...
Dla opisanych zjawisk jest to instrument wręcz idealny w rękach początkującego miłośnika. Lornetka jest wszechstronna w zastosowaniu oraz lekka i łatwa w transporcie i użytkowaniu. Ma duże pole widzenia i daje obraz prosty, dzięki czemu nie stwarza problemów w odnajdywaniu żądanego celu - lewo-prawo, góra-dół. Z tego powodu świetnie nadaje się też do podziwiania ziemskich widoków: dalekich krajobrazów czy dzikiej przyrody. Jej okulary wyposażone w muszle oczne dają komfort patrzenia, bo nie trzeba mrużyć jednego oka - jak ma to miejsce przy obserwacjach teleskopowych. Zwracajmy uwagę, aby optyka była wykonana z przyzwoitej jakości szkła; warto tutaj zasięgnąć opinii sprzedawcy. Bardzo pomocnym (wręcz niezbędnym) dodatkiem jest statyw; dobra lornetka swoje waży, żadne ręce nie utrzymają jej w absolutnie nieruchomej pozycji, a to przyda się przy śledzeniu np. gwiazd zmiennych.
Ta chyba najbardziej znana nazywa się Mira i... właśnie zaskakuje obserwatorów. Tegoroczne maksimum jej blasku przewidywano na 24 października, a już od pierwszych dni miesiąca fani Miry alarmują: gwiazda rozbłysła nieoczekiwanie wcześniej i z większą mocą niż w poprzednim roku! W cyklu ok. 331 dni gwiazda zmienia jasność z 10 mag. do zwykle 3.5. Oznacza to, że z obiektu widocznego tylko przez duży teleskop staje się osiągalna gołym okiem, czyli dla przeciętnego zjadacza chleba pojawia się na kilka tygodni, a na resztę roku po prostu znika z nieba. Dlaczego tym razem ukazała się wcześniej niż powinna? Ano dlatego, że nie jest sama. Mira to układ podwójny złożony z czerwonego olbrzyma (400 razy większego od Słońca) i białego karła, który - obrazowo mówiąc - żywi się materią większego towarzysza przy okazji wywołując jego pulsacje, jak się okazuje - niecałkiem regularne. Blask Miry oceniamy na podstawie porównania z sąsiednimi gwiazdami - w tym przypadku nawet nieuzbrojone oko jest świetnym narzędziem do oceny. Kiedy Księżyc zniknie z wieczornego nieba w ostatniej dekadzie miesiąca, będzie nam o wiele łatwiej, a przy okazji możemy upolować jeszcze inne ciekawe obiekty: Urana i planetoidę Westę blisko opozycji. Jak je znaleźć na niebie - pokazujemy w filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy do oglądania!
Piotr Majewski