Przejdź do treści

Pierwszy tak silny rozbłysk 25 cyklu słonecznego

Obserwatorium Dynamiki Słonecznej SDO (ang. Solar Dynamics Observatory) NASA zarejestrowało niedawno ekstremalny rozbłysk w ultrafiolecie. Źródło: SDO/NASA

Można powiedzieć że 25 cykl słoneczny rozpoczął się teraz... na poważnie. 3 lipca 2021 roku nowa plama słoneczna AR2838 wyprodukowała pierwszy rozbłysk słoneczny klasy X, jaki obserwano od... września 2017 roku.

Zaobserwowany niedawno przez sondę SDO silny impuls promieniowania rentgenowskiego zjonizował górną część ziemskiej atmosfery, powodując osłabienie propagacji fal radiowych nad Oceanem Atlantyckim. Marynarze, lotnicy i radioamatorzy mogli zauważyć niezwykłe efekty związane z propagacją fal poniżej 30 MHz tuż po godzinie 14:29 UT.

Rozbłyski klasy X są najsilniejszymi rozbłyskami słonecznymi. To właśnie one odpowiadają zazwyczaj za najintensywniejsze burze geomagnetyczne i wiążące się z nimi efekty wpływające na naszą cywilizację, w tym długie przerwy w łączności radiowej. To, co zobaczyliśmy z początkiem lipca, to zapewne dopiero pierwszy rozbłysk młodego jeszcze, 25 cyklu aktywności Słońca, który oficjalnie rozpoczął się w grudniu 2019 roku. Kolejne zapewne dopiero nadejdą (i są spore szanse, że będą im towarzyszyć piękne zorze polarne). Podczas poprzedniego cyklu słonecznego (cykl numer 24) Słońce wyprodukowało ich aż 49. Prognozy pogody kosmicznej przewidują przy tym, że 25 cykl powinien być co najmniej równie aktywny jak poprzedni. Możemy zatem spodziewać się również wielu więcej rozbłysków typu X, gdy Słońce zacznie zbliżać się do maksimum 25 cyklu aktywności, czyli około 2025 roku.

Ale rozbłysk z 3 lipca sprawił przy tym coś rzadkiego.

Zakłóciło to wszystkie moje instrumenty – donosi Rob Stammes, który prowadzi obserwatorium pogody kosmicznej na Lofotach w Norwegii. Rozbłysk wywołał „wybuch” radiowy, zakłócenie jonosferyczne, przepięcie (nagły wzrost) prądów elektrycznych w ziemi i chwilowe odchylenie lokalnego pola magnetycznego w okolicach obserwatorium. Te efekty pokazane są na poniższym wykresie. To pierwszy taki przypadek od wielu lat. Zaburzenie magnetyczne (zakreślone na żółto) jest szczególnie rzadkie – dodaje Stammes.

 

szydełko geomagnetyczne

Źródło: Rob Stammes

 

Ogół takich zjawisk nazywany jest szydełkiem magnetycznym. Promieniowanie z rozbłysku zjonizowało górną część atmosfery i spowodowało przepływy prądu na wysokościach od 60 do 100 kilometrów nad powierzchnią Ziemi; te prądy z kolei zaburzyły biegunowe pole magnetyczne Ziemi. Szydełka magnetyczne, w przeciwieństwie do zaburzeń geomagnetycznych, które pojawiają się wraz z nadejściem koronalnych wyrzutów masy dopiero po kilku dniach od samego rozbłysku, obserwuje się już w trakcie trwania rozbłysku. Mają one przy tym tendencję do pojawiania się podczas szybkich, impulsowych rozbłysków, takich jak ten z 3 lipca.

Sonda SDO obserwuje Słońce, w tym rozbłyski i koronalne wyrzuty masy, już od 11 lat. To pierwsza misja NASA zrealizowana w ramach programu Żyjąc z gwiazdą. Szacunkowy czas trwania misji podstawowej obliczono wcześniej na zaledwie 5 lat, z szansą przedłużenia do 10. SDO krąży na orbicie geosynchronicznej, na przecięciu ze 102 południkiem geograficznym zachodnim, co zapewnia jej niemal nieprzerwany widok na Słońce. 
 

 


Czytaj więcej:

 

Źródło: Spaceweatherarchive.com/NASA

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu: Obserwatorium Dynamiki Słonecznej SDO (ang. Solar Dynamics Observatory) NASA zarejestrowało niedawno ekstremalny rozbłysk w ultrafiolecie. Źródło: SDO/NASA.

Reklama