Wiry pyłowe (zwane też pyłowymi diabłami) to krótkotrwałe zjawiska atmosferyczne tworzące szybko obracające się kolumny pyłu, których wysokości mogą dochodzić do ponad kilometra. Na Ziemi wiry takie tworzą się często w kilku tylko miejscach, ale okazuje się, że występują one również na Marsie. Sfotografowały je tam liczne sondy i lądowniki. Naukowcy sądzą, że te ulotne zjawiska mogą wpływać na klimat planety.
Wiry pyłowe najczęściej powstają nad suchymi obszarami w wyniku bardzo silnej konwekcji. Najnowsze badaniach tych z pozoru niezależnych tworów pokazują, że niekoniecznie zachodzą one jedynie w małej skali. Na Marsie unoszone w nich cząsteczki pyłu mogą pozostać w wyższych warstwach atmosfery, a nawet przemieścić się na znaczne odległości. W ten sposób wiry mają możliwość kształtowania pogody i całego klimatu planety.
Zdaniem Jana Raacka, który wraz ze swym zespołem szczegółowo bada wiry pyłowe na Ziemi, niewielkie cząsteczki pyłu wynoszone przez nie w powietrze mogą mieć duży wpływ na globalne warunki pogodowe oraz jakość powietrza. Dotyczy to obu planet - Ziemi i Marsa, ale w przypadku tego ostatniego wiry najprawdopodobniej mają nawet większe znaczenie ze względu na większą zawartość składnika pylistego w jego glebie. “Diabły pyłowe” mogą tam odpowiadać za mniej więcej połowę ilości cząsteczek pyłu stale obecnej w atmosferze. Na Marsie wiry są także większe niż na Ziemi, przez co należy je uznać za realne zagrożenie dla lądowników i przyszłych baz marsjańskich. Badania te są o tyle cenne, że wpływ tych zjawisk trzeba będzie uwzględnić podczas planowania i projektowania nowych misji (załogowych i bezzałogowych) na Czerwoną Planetę.
Naukowcy dowodzą także, że największe z ziaren pyłu pozostają zwykle w pobliżu dolnej części wiru pyłowego, a najmniejsze z nich wędrują wzdłuż niego najwyżej. Jest to zgodne z nasza intuicją - lżejsze, a więc często mniejsze drobiny są łatwiej unoszone przez powietrze. Wówczas około 60 do 70 procent cząstek pyłu o rozmiarach mniejszych niż 0,03 milimetra pozostaje w atmosferze już po zaniknięciu samego wiru. Wiatr może je wówczas przenosić na znaczne odległości.
Warto na zakończenie dodać, że o wirach na Marsie wiemy już od lat siedemdziesiątych. Odkryto je podczas misji sond Viking. Bezpośrednich dowodów na ich istnienie dostarczyły z kolei lądowniki Pathfinder oraz łaziki Spirit i Opportunity. Wiry pyłowe widzimy także na stosunkowo nowych fotografiach wykonanych przez HiRISE (ang. High Resolution Imaging Science Experiment) - system przetwarzania obrazu pracujący na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter.
Czytaj więcej:
Źródło: astronomy.com/Alison Klesman
Na zdjęciu: wir pyłowy wznoszący się na ponad kilometr nad marsjańskim gruntem. Fotografię wykonano z pokładu sondy Mars Reconnaissance Orbiter w roku 2012.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/Univ. of Arizona