Przejdź do treści

Udana porażka. Przebieg misji Apollo 13 (część 1)

img

11 kwietnia 1970 roku wystartowała trzecia misja programu Apollo, której celem było lądowanie na Księżycu. Kilkadziesiąt godzin po starcie jej bieg zmienił wybuch w module dowodzenia, który sprawił, że zamiast lądowania astronauci i zespół naziemny walczyli, by załoga szczęśliwie wróciła na Ziemię.


Zobacz też:

Podsumowanie misji Apollo 12

Podsumowanie misji Apollo 11



PRZED STARTEM

Poważne problemy misji zaczęły się jeszcze przed startem. 5 kwietnia Charles Duke, astronauta rezerwowej załogi Apollo 13 źle się poczuł. Okazało się, że zaraził się różyczką od trzyletniego syna przyjaciół. Duke nie przechodził tej choroby w dzieciństwie i nie był na nią uodporniony.

NASA musiała szybko zbadać astronautów głównej załogi, bo Duke spędzał z nimi czas aż do 3 kwietnia. Astronauci Lovell i Haise z głównej załogi misji byli odporni, przechodząc prawdopodobnie chorobę w dzieciństwie. Niestety, Thomas Mattingly, pilot modułu dowodzenia statku Apollo był narażony na wirus wywołujący różyczkę.

Mattingly nie przedstawiał objawów, ale szacując możliwy czas zakażenia lekarze policzyli, że istnieją szanse by zaczął chorować w najbardziej krytycznym momencie misji, kiedy znajdowałby się sam w module dowodzenia, a kiedy pozostała para astronautów chodziłaby po Księżycu.

NASA na dwa dni przed startem stała przed trudnym wyborem: opóźnić misję Apollo 13 o miesiąc aż do kolejnego dogodnego okna startowego albo dokonać zmian załogi. Normalna procedura w takiej sytuacji to byłaby wymiana pełnego składu głównego na załogę rezerwową, ale Charles Duke, sprawca całego zamieszania nadal chorował. Jedyną możliwością byłoby więc wymienić nieodpornego na wirusa Thomasa Mattingly na Johna Swigerta z ekipy rezerwowej, który również okazał się być odporny.

Swigerta wraz z Lovellem i Haise rzucono do symulatorów, by w ekspresowym tempie zgrać nową załogę. Swigert musiał też odświeżyć sobie wszystkie procedury, bowiem przez ostatni miesiąc symulatory były zarezerwowane głównie przez podstawową załogę misji. Na szczęście Swigert brał udział w opracowywaniu procedur awaryjnych w statku przez ostatni rok i dwa dni pracy tuż przed startem wystarczyły, by przekonać agencję że jest gotowy na misję.

img
Spotkanie astronautów, w którym omawiano zmianę składu. Od lewej: Slayton, Lovell, Mattingly (który odpadł ze składu misji) i Swigert (który został dołączony do składu misji). Źródło: NASA.

11 kwietnia nowa załoga Apollo 13 w składzie: James Lovell (dowódca misji), John Swigert (pilot modułu dowodzenia) i Fred Haise (pilot modułu księżycowego) była gotowa do 3. w historii lotu załogowego, którego celem była powierzchnia Księżyca.


DZIEŃ 1

Rakieta Saturn V wystartowała o 14:13 czasu lokalnego. Była to najcięższa z lecących do tej pory rakiet Saturn V – ważyła prawie 3000 ton. Pierwszy stopień rakiety z pięcioma potężnymi silnikami F-1 działał poprawnie i po wypaleniu paliwa został odrzucony 2 minuty i 40 sekund po starcie.

img
Rakieta Saturn V ze statkiem Apollo 13 na szczycie, opuszczająca stanowisko startowe. Źródło: NASA.

Parę sekund później do pracy przystąpił zestaw pięciu silników J-2 drugiego stopnia rakiety. Rakieta w tej fazie lotu zaczęła doświadczać niekorzystnego „efektu Pogo”, który trapił pierwsze wersje rakiet Saturn V. Zwiększające się oscylacje rakiety sprawiły, że po 5 minutach i 32 sekundach od startu komputer pokładowy rakiety wyłączył centralny silnik, około 2 minuty przed czasem.

Rakieta Saturn V była jednak przygotowana na takie problemy. Pozostałe silniki drugiego stopnia działały 34 sekundy dłużej. Trzeci stopień z pojedynczym silnikiem także pracował o 9 sekund dłużej i statek Apollo trafił z powodzeniem na wstępną orbitę okołoziemską.

Godzinę i 48 minut po starcie, po sprawdzeniu wszystkich systemów statku NASA wydała polecenie gotowości do wykonania manewru TLI (Trans Lunar Injection). 2 godziny i 35 minut od startu trzeci stopień rakiety Saturn V, nadal przyłączony do statku wykonał drugie odpalenie. Po niecałych 6 minutach działania umieścił statek na trajektorię lotu w kierunku Księżyca.

Około 25 minut później astronauci oddzielili swój statek od niepotrzebnego już członu rakiety i zabrali tylko umieszczony w jego górnej sekcji lądownik księżycowy. Po oddzieleniu górny stopień rakiety Saturn V odpalił silniki, by skierować się na zderzenie z Księżycem. Zderzenie to miało zostać zarejestrowane przez sejsmometr zostawiony przez misję Apollo 12 na powierzchni. Dane te miały wspomóc naukowców zajmujących się badaniem wnętrza naszego naturalnego satelity.

img
Ziemia widoczna przez astronautów podczas pierwszego dnia misji. Źródło: NASA.

Ziemia zaczęła powoli zmniejszać się w oknach statku Apollo. Sam statek wprowadzono w powolny tryb obrotu (PTC), dzięki któremu był równomiernie ogrzewany przez Słońce. Gdy astronauci udali się na pierwszy spoczynek, statek znajdował się już ponad 110 000 km od naszej planety.

 

Na podstawie: NASA

Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:

 

Na zdjęciu tytułowym: Oficjalny emblemat misji Apollo 13. Źródło: NASA.

 

 

Reklama