Przejdź do treści

Wędrująca gwiazda zatrzęsła pradawnym Układem Słonecznym

Ilustracja: Błądząca gwiazda przemknęła w odległości roku świetlnego od Słońca około 70 000 lat temu. W tym czasie ludzie współcześni dopiero zaczynali migrować z Afryki, a neandertalczycy wciąż dzielili z nami planetę. Źródło: NASA/JPL-Caltech

70 000 lat temu wędrująca gwiazda zbliżyła się do Słońca na odległość roku świetlnego, prawdopodobnie wysyłając dziesiątki komet i planetoid wylatujących poza Układ Słoneczny.

Około 70 000 lat temu wybuchł superwulkan o nazwie Toba, wzbijając przy tym w powietrze około 2 800 kilometrów sześciennych odparowanych skał. Przypuszcza się, że spowodowało to masową walkę o przetrwanie ludzkości, prowadzącą ostatecznie do zmniejszenia liczby ludności do zaledwie 1000 dorosłych w wieku reprodukcyjnym. Z badań przeprowadzonych w 2015 roku wynika, że podczas tego kluczowego punktu w historii ludzkości mała czerwonawa gwiazda najprawdopodobniej minęła Słońce w odległości jednego roku świetlnego, prześlizgując się przez zewnętrzną krawędź obłoku Oorta (rozległej otoczki złożonej z ponad biliona lodowatych obiektów, która, jak się uważa, otacza zewnętrzny Układ Słoneczny).

Do tej pory astronomowie sądzili, że ta wędrująca gwiazda – nazywana gwiazdą Scholza – przemieszczała się stosunkowo spokojnie obok Obłoku Oorta, oddziałując na bardzo niewiele (jeśli w ogóle) obiektów zewnętrznego Układu Słonecznego. Jednak zgodnie z najnowszymi badaniami gwiazda mogła spowodować dużo więcej zamieszania niż wcześniej uważano.

W pracy opublikowanej 6 lutego w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society: Letters naukowcy przeanalizowali ewolucję orbitalną 339 znanych mniejszych obiektów (takich jak planetoidy i komety) o hiperbolicznych orbitach, które ostatecznie wyprowadzają je z Układu Słonecznego. Przeprowadzając symulacje N-ciał z tymi obiektami wstecz w czasie przez okres 100 000 lat zespół był w stanie dokładnie oszacować punkt na niebie, z którego każde z tych ciał zdaje się pochodzić.

Co ciekawe, okazało się, że ponad 10 procent obiektów (łącznie 36) pochodzi z kierunku na gwiazdozbiór Bliźniąt. A to miejsce na niebie jest niemal dokładnie tym, w którym astronomowie spodziewaliby się obiektów pochodzących z oddziaływania z gwiazdą Scholza podczas jej bliskiego przejścia sprzed 70 000 lat. Z pomocą symulacji numerycznych obliczono ich radianty, czyli te pozycje na niebie, z których wydają się pochodzić wszystkie badane obiekty hiperboliczne.

Zasadniczo należałoby oczekiwać, że te pozycje będą równomiernie rozłożone na niebie, szczególnie jeśli te obiekty pochodziłby z Obłoku Oorta. Jednak omawiane obserwacje wskazują na coś zupełnie innego: statystycznie znaczące skupisko radiantów. Ich wyraźne zagęszczenie wydaje się być rzutowane w kierunku gwiazdozbioru Bliźniąt, co dobrze pasuje do hipotezy bliskiego spotkania z gwiazdą Scholza.

Oprócz znalezienia dowodów na to, że gwiazda Scholza miała dawną interakcję z obłokiem Oorta, zespół ustalił również, że osiem z badanych obiektów porusza się tak szybko, że prawdopodobnie pochodzi spoza Układu Słonecznego. Co więcej, radianty tych ośmiu obiektów są stosunkowo dobrze odseparowane od pozostałych, co sugeruje, że ich ścieżki orbitalne są unikalne i nieskorelowane ze sobą. Dwa z tych obiektów, C/2012 SI (ISON) i C/2008 J4 (McNaught), mają prędkości wynoszące aż około 14 500 km na godzinę, co zdecydowanie wskazuje na to, że są to obiekty międzygwiezdne pędzące przez nasz Układ Słoneczny.

Potrzeba dalszych badań, aby potwierdzić te wyniki i wnioski. Już teraz pokazują one jednak, że astronomowie nie muszą czekać z badaniem obiektów międzygwiezdnych aż do momentu, gdy spontanicznie przylecą one w okolice Słońca, tak jak 'Oumuamua'. Badania statystyczne takie jak powyższe mogą zostać wykorzystane w aktywnym identyfikowaniu najbardziej prawdopodobnych pozasłonecznych gości.


Czytaj więcej:

 

Źródło: Astronomy.com

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Ilustracja: Błądząca gwiazda przemknęła w odległości roku świetlnego od Słońca około 70 000 lat temu. W tym czasie ludzie współcześni dopiero zaczynali migrować z Afryki, a neandertalczycy wciąż dzielili z nami planetę. Źródło: NASA/JPL-Caltech

Reklama