Przejdź do treści

Wspomnienie o Piotrze Sornowskim (1954-2020)

Piotr Sarnowski i rakiety

Wspomnienie o Piotrze Sornowskim (1954-2020)

6 czerwca br. zmarł Piotr Sornowski. Wielki pasjonat i popularyzator modelarstwa kosmicznego, współzałożyciel i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Rakietowego, wielokrotny mistrz i wicemistrz Polski w konkurencji modeli rakiet czasowych z taśmą hamującą lub spadochronem, znany i ceniony producent silników napędowych do modeli rakiet, instruktor oraz… malarz obrazów i propagator zdrowego stylu życia.

Śmierć Piotra to koniec pewnej epoki – powiedział Piotr Sewastianik, jeden z głównych założycieli o pierwszy prezes Polskiego Towarzystwa Rakietowego.

Skończyła się pewna epoka... W polskim modelarstwie rakietowym, w Polskim Towarzystwie Rakietowym i w wielu domach nastała żałoba... Nikt nie zastąpi Piotra Aureliusza Sornowskiego... Ubyło na Świecie Wspaniałego Człowieka, a w Naszych sercach Przyjaciela.... Nigdy nie odmówiłeś nikomu z Nas pomocy i porady, nigdy nie byłeś na nikogo z Nas zły.... Nigdy już nasz Świat nie będzie taki sam.... Żegnaj Przyjacielu, żegnaj Modelarzu, żegnaj Nasz Piotrze... Spoczywaj w spokoju – napisała w komentarzu na Facebooku Anna Polańska.

Wiele osób związanych ze środowiskiem modelarskim, czy ze środowiskiem rakietowym mówi to samo: „Skończyła się pewna epoka”. Piotr Sornowski był człowiekiem, który łączył, który pomagał, miał zawsze czas dla pasjonatów.

Piotr Aureliusz Sornowski urodził się w Rudzie Śląskiej 29 czerwca 1954 r. W 1983 r. przeniósł się z żoną do Polanicy Zdrój w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie spędził resztę życia. Jego dzieciństwo przypadło na pionierski okres podboju kosmosu. Kiedy miał 4 lata został wystrzelony pierwszy sztuczny satelita Ziemi – Sputnik 1 (4 października 1957), w wieku 7 lat przeżywał lot pierwszego człowieka w kosmos Jurija Gagarina (12 kwietnia 1961). Także pierwsze starty polskich rakiet sondażowych (w tym RD oraz Rasko) na Pustyni Błędowskiej (1958 – 1963) oraz starty rakiet z rodziny Meteor (1965-1974) to czas jego dzieciństwa i młodości.

Na przyszłość Piotra ogromny wpływ mieli jego dziadkowie. W dzieciństwie dostawał od nich zabawki. Babcia zajmowała się szyciem lalek i budowała latawce. A dziadek pomagał mu tworzyć plany modeli rakiet i realizować je. 

Kiedy Piotr nauczył się czytać, jego ulubionym czasopismem stał się „Modelarz”. To właśnie wtedy wykiełkowała w nim pasja do modelarstwa. Niektóre prace świetnie spisywały się w powietrzu, inne szybko wracały na ziemię. Wrodzony upór i zainteresowanie modelarstwem sprawiły, że wreszcie powstały pierwsze modele rakiet do sklejania z prawdziwego zdarzenia. Konstrukcje coraz lepiej współgrały ze stworzonymi przez niego silnikami. „Książki „Młody Modelarz Rakiet” Pawła Elszteina i „Modelarstwo Rakietowe” Bogdana Węgrzyna stały się dla mnie inspiracją” – można przeczytać w tekście autobiograficznym Piotra. Jego pierwsza rakieta wystartowała w niebo w 1965 roku.

Doświadczenie (był chemikiem z zawodu) i zainteresowanie nowinkami technicznymi doprowadziły do tego, że Piotr Sornowski zaczął tworzyć silniki dla modelarzy z Aeroklubu Polskiego. Trwało to trzy dekady. To dzięki niemu reprezentanci Polski niejednokrotnie wracali z medalami z Mistrzostw Świata lub Europy w konkurencjach modeli kosmicznych.

Działalność wielu klubów modelarskich, w których uprawiane jest modelarstwo kosmiczne, bez silników od Piotra Sornowskiego byłaby raczej trudna – wspomina Bartek Tokarczyk.

Piotr Sornowski założył firmę EMI, która produkowała małe silniki chemiczne do modeli rakiet.

Wszyscy znają silniki Piotra: Czesi, Słowacy, Słoweńcy, Niemcy, Litwini, Hiszpanie a nawet Japończycy. My też lataliśmy na Piotra PSn-ach (peeseny). Pomagał konstruować, służył radą: bezpieczeństwo, regulaminy, fizyka startu, lotu i lądowania… Łączył dwa światy: modelarzy aeroklubowych i PTR-owców, którzy chcieli latać mocno, wysoko, dużymi konstrukcjami – mówi Piotr Sewastianik.

W środowisku modelarzy jest znane powiedzenie: Jak wam Sornowski nie zrobi silników, to nie będziecie mieli wyników.

Piotr Sornowski może pochwalić się dwukrotnym mistrzostwem Polski w kategorii modeli rakiet z taśmą i spadochronem. Dwukrotnie też zdobył wicemistrzostwo kraju w tej samej kategorii.

W 2010 r. powstało Polskie Towarzystwo Rakietowe. Piotr Sornowski był nie tylko jednym z jego ojców-założycieli, ale również pomysłodawcą nazwy stowarzyszenia. Przez dwa lata pełnił funkcję zastępcy prezesa, a przez pozostały czas udzielał się aktywnie w działalności Stowarzyszenia. Odegrał też ogromną rolę w czasie rejestracji Stowarzyszenia. 

Piotr miał łatwość podejmowania decyzji. Wybierał rozwiązania oczywiste. Odrzucał wszelkie elementy zbędne, pozostawiając sedno, istotę tematu. Tak było przy ustalaniu nazwy PTR. Pomysłów było wiele na nazwę stowarzyszenia związanego z rakietami i kosmosem: rakieciarzy, rakietników, rakietowców, astronautyczne, kosmiczne… i wiele innych. Tu należy wspomnieć że nazwa robocza PTRu była: Stowarzyszenie Rakietników Polskich. Pamiętam zadzwonił do mnie Piotr i stwierdził: nie kombinujmy, zróbmy Towarzystwo Rakietowe. W rozmowach w szerszym gronie dodaliśmy Polskie, patriotycznie akcentując  pochodzenie. Tak zostało i jest do dzisiaj. Z perspektywy 10 lat uważam że to była dobra decyzja. Określiliśmy nasze korzenie zarówno tematyczne jak narodowe – wspomina Piotr Sewastianik.

W połowie sierpnia 2013 r. w jego pracowni zdarzył się mały wypadek, co skończyło się wizytą straży pożarnej i policji. Ze względu na nieuregulowaną sytuację prawną dotyczącą wytwarzania paliwa i silników rakietowych (nawet tych najmniejszych do zastosowań modelarskich), Piotr usłyszał zarzuty wytwarzania materiałów wybuchowych. Później z zarzutów zmieniono status na podejrzenie wytwarzania amunicji, a cała sprawa przeciągała się w czasie. Sornowski nigdy nie usłyszał żadnego wyroku, ale przeciągający się stan oskarżenia odbijał się negatywnie na jego zdrowiu psychicznym (przez wiele lat walczył z depresją).

Piotr ograniczył swoją działalność, ale nie poddał się. Cały czas dopracowywał swoje modele silników, opracowywał nowe konstrukcje i reagował na potrzeby środowiska modelarskiego. W 2015 r. został głównym konstruktorem firmy Sun Models, dla której tworzył nowe modele silników.

Na forum dyskusyjnym Amatorskie Konstrukcje Rakiet można znaleźć wpis Piotra:
Wielu modelarzom którzy sami konstruują silniki na paliwo karmelkowe wiele trudności sprawia wykonanie dyszy o odpowiednich parametrach. Postanowiłem wyjść na przeciw tym potrzebom i rozpocząłem produkcję dysz z wypalonej ceramiki. Dysze pomyślnie zdały testy, wytrzymują wielokrotne użycie. W chwili obecnej dysze są wykonane z ceramiki odpornej do 1250 st. C. Krótkotrwale wytrzymują 1750 st. C. W przyszłości planuję poszerzenie asortymentu i wprowadzenie nowych materiałów ceramicznych. W tej chwili są dostępne dysze o średnicy krytycznej 9 mm. Pozdrawiam serdecznie całą załogę. Piotr Aureliusz Sornowski.

Piotr Sornowski przez całe życie popularyzował wiedzę o modelarstwie kosmicznym. Od 1965 r., kiedy wystrzelił swoją pierwszą rakietę, zdążyło wyrosnąć już nowe pokolenie pasjonatów modelarstwa.

Piotr przeprowadził nieskończoną ilość warsztatów modelarstwa kosmicznego z młodzieżą, występował z prelekcjami, był czynnym modelarzem Aeroklubu. Jego wychowankiem jest  Grzegorz Goryczka - modelarz aeroklubowy, zawodnik FAI. Piotr osobiście znał i spotykał się z prof. Jackiem Walczewskim – nestorem polskich technologii rakietowych (nasz śp. członek honorowy). Dzięki znajomości Piotra z dyrektorem Witoldem Wiśniowskim zebranie założycielskie jesienią 2009 r. odbyło się w Instytucie Lotnictwa w Warszawie – wspomina Piotr Sewastianik.

Regularnie brał udział we wszystkich strzelaniach rakiet amatorskich w Polsce, w tym: w Lotach Rakiet Eksperymentalnych na poligonie w Drawsku Pomorskim, czy w Festiwalu Meteora. Ponadto współpracował przy organizacji Podgórzańskich Atrakcji Naukowych w Łużnej w województwie małopolski, Dnia Kosmonautyki w Planetarium Śląskim w Chorzowie oraz wielu innych imprez. O działalności Piotra związanej z festiwalem w Łużnej można przeczytać w czasopiśmie Modelarz nr 9/2019.

Podziwiałem u Piotra opanowanie. Podczas prowadzenia warsztatów, spokojem, z użyciem pięknej polszczyzny zaprowadzał jakimś cudem porządek i karność wśród rozbrykanej, dzieciarni. Pamiętam też, jak w czasie warsztatów w Łużnej, Piotr postanowił odpalić duży (ale lekki) model. Miałem sporo obaw. Ale Piotr miał zaufanie do swoich umiejętności. Wszystko pięknie zadziałało. Jak miałem warsztaty na terenie Hotelu „Forum” w Krakowie, potrafił  opracować specjalnie silniki, by można było bezpiecznie latać – wspomina Andrzej Chwastek, wieloletni sekretarz PTR.

Piotra Sornowskiego można zobaczyć na kanale YouTube.com w filmie „Zbuduj Swoją Rakietę – Sun Models”, gdzie podaje instrukcję stworzenia własnego modelu rakiety.

Modelarstwo rakietowe ma jedną wspaniałą cechę, za którą kochamy tę dziedzinę – łączy pokolenia i pozwala na poszerzanie horyzontów w każdym wieku! Piotr też łączył ludzi w różnym wieku, zarażał ich pasją i poszerzał ich horyzonty. I za to go kochaliśmy – mówi Tomasz Kruczek.

Dr inż. Marcin Stolarski, popularyzator nauki, przeprowadził z Piotrem Sornowskim wywiad na poligonie pod Toruniem w trakcie „Festiwalu rakietowego Meteor 2012”. W 24 odcinku BRITE-TV (od 40:40 minuty nagrania) możemy dowiedzieć się m.in., skąd się wzięła rakietowa pasja Piotra, że do hamowania korpusu rakiety można użyć reklamówki z Biedronki oraz że wielu astronautów zaczynało swoje kariery od strzelania modelami rakiet, w tym pierwszy polski kosmonauta.  

Pana Piotra poznałam na Mieleckim Festiwalu Nauki. Dał się zaprosić na nasz, wtedy 5. Dzień Odkrywców Interaktywny Piknik Wiedzy, gdzie na stoisku naszego stowarzyszenia Ars Scientia prowadził warsztaty budowy modeli rakiet, które to na finał imprezy odpalał razem z młodymi konstruktorami pod rzeszowskim zamkiem. Pasjonat niesamowity. Gadacz. Niesamowicie ciepły człowiek. Maniak modelarstwa, o którym opowiadał bez końca! Żal, że tacy ludzie odchodzą... wspomina Marlena Proszak.

Zainteresowania Piotra nie ograniczały się tylko do silników, rakiet i popularyzacji wiedzy o modelarstwie rakietowym. Na co dzień zakochany był również w fotografii, a przez ponad połowę swojego życia zajmował się także malarstwem. W ostatnich latach aktywnie dbał o zdrowie i zajmował się jego profilaktyką.

Z nazwiskiem Piora Sornowskiego zetknąłem się po raz pierwszy może trzydzieści lat temu, jako młody chłopak, w ramach lektury którejś z książek o modelach kosmicznych. Znajdował się tam opis i rysunek przekroju jednego z silników „PSn”. Pamiętam ten rysunek do dziś i nadal mogę wymienić części składowe silnika konstrukcji Piotra. Spotkać konstruktora osobiście przyszło mi dopiero wiele lat później, w czasie zjazdu założycielskiego PTR. Okazał się sympatycznym, „ciepłym” starszym panem, skorym do pomocy i z ogromną pasją. Później współpracowaliśmy w ramach warsztatów z dziećmi, pokazów, rozmów z aeroklubami i przy innych okazjach. Przeszkoliliśmy razem setki dzieciaków, a ja brałem udział tylko w niewielkim procencie działalności Piotra. Jego zasługi w popularyzacji modelarstwa kosmicznego są gigantyczne – w tej dziedzinie można go traktować jako człowieka – instytucję. Jak duży wpływ może mieć taka działalność na społeczeństwo trudno oszacować, jednak ja sam jestem przykładem na to, że dziecięca fascynacja silniczkiem rakietowym może zaowocować wykształceniem z chemii, a chęć budowy coraz większych modeli rakiet może doprowadzić do pracy nad rakietą kosmiczną.

Teraz, kiedy się nad tym zastanawiam, myślę, że wiele zawdzięczam Piotrowi, a jego wpływ na moje życie był większy niż obaj byliśmy tego świadomi, tak ja, jak i on.

Szkoda, że takie refleksje zawsze przychodzą za późno…  wspomina dr Adam Matusiewicz, przez osiem lat prezes PTR, obecnie kierownik działu rakiet badawczych w firmie SpaceForest.

W życiu Piotra najważniejszymi dla niego osobami były jego córka Noemi (od której imienia wzięła nazwę firma EMI i seria rakiet) oraz wnuczek Natan, z którym wystrzeliwał własne modele rakiet. W lutym 2020 r. po raz kolejny został dziadkiem – bliźniaczek Julki i Amelki. Córka Noemi jeździła z Piotrem na wszystkie zawody modelarskie.  

Byłam córeczką tatusia. Razem zjeździliśmy całą Polskę wzdłuż i wszerz. Wspólnie byliśmy na większości zawodów modelarskich. Byłam prawą ręką taty, pomagałam mu w budowaniu modeli, zakładałam silniki, robiłam podsypki, pomagałam w prowadzeniu firmy. Tato prowadził w szkołach w Polanicy warsztaty modelarskie, na które uczęszczały dzieciaki z okolicy. Wśród nich  było sporo takich, które później same zaczęły budować własne rakiety i brać udział w zawodach. Niemal 100 osób z różnych części Polski przyjechało, aby pożegnać tatę. Bardzo mi go brakuje – mówi Noemi Górnicka.

Pożegnanie Piotra Sornowskiego miało miejsce 19 czerwca o godz. 14:00 na Cmentarzu Komunalnym w Polanicy Zdrój. Na ostatnie spotkanie z nim przyjechało niemal 100 osób z całej Polski, w tym nawet z Białegostoku, Gdyni czy Szczecina. Przybyli m.in. przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Rakietowego, Aeroklubu Polskiego, wychowankowie Piotra Sornowskiego, władze Polanicy Zdroju i wiele innych osób. Część uczestników wzięła udział w pogrzebie zdalnie.

Odszedł wspaniały człowiek, ciepły i cierpliwy dla ludzi, pasjonat modelarstwa rakietowego, wytwórca najlepszych na świecie silników do rakiet amatorskich, ale pamięć o nim będzie trwała w ludziach i na zdjęciach oraz na filmach ze wszystkich wydarzeń, w których brał udział.

Paweł Z. Grochowalski

Źródło: Noemi Górnicka, Bartek Tokarczyk, PTR, Sun Models, Amatorskie Konstrukcje Rakiet - forum dyskusyjne

Reklama