Z Ziemi można zobaczyć nieuzbrojonym okiem około 9 tysięcy gwiazd. Każda z nich znajduje się w konkretnym gwiazdozbiorze i świeci z określoną jasnością, z wyjątkiem gwiazd zmiennych takich jak Algol. Można jednak wyobrazić sobie, że z każdej z tych gwiazd spoglądamy w kierunku Słońca. Jak będzie wtedy wyglądało?
Na tak postawione pytanie odpowiada w obszernym artykule Bob King, astronom obserwator, członek AAVSO, współpracownik czasopisma Sky & Telescope. Zwraca uwagę w pierwszej kolejności na to, że w zależności od odległości danej gwiazdy od nas Słońce może wydawać się wówczas jasne lub słabe. Z sąsiedniego układu planetarnego Alfa Centauri, odległego o 4,4 roku świetlnego, świeci ono z jasnością 0,5m, czyli w przybliżeniu tak jasno jak gwiazda Procjon w Małym Psie oglądana z Ziemi. Natomiast z odległej o około 2600 lat świetlnych gwiazdy Deneb byłoby już z trudem widoczną przez mały teleskop plamką o jasności 14,3m.
Na ilustracji: Z układu Alfa Centauri Słońce świeci z jasnością 0,5m, czyli prawie tak jasno, jak Alfa Centauri dla obserwatora znajdującego się na Ziemi. Tamtejsi obserwatorzy widzieliby je jako najjaśniejszą gwiazdę w... Kasjopei, która w tej odległości byłaby tylko nieznacznie zniekształcona w stosunku do swojego wyglądu na Ziemi. Źródło: Celestia/Bob King
Wielkość absolutna Słońca, czyli wartość mówiąca nam, jak jasne byłoby ono z odległości 10 parseków (32,6 lat świetlnych), stanowi standardowy punkt odniesienia dla bezpośredniego porównywania prawdziwych jasności gwiazd. Słońce ma wielkość absolutną 4,83, choć jego jasność pozorna (wielkość gwiazdowa obiektu widzianego z Ziemi przy założeniu braku atmosfery) wynosi aż -26,74!
Na ilustracji: Z odległego o 16,7 roku świetlnego Altaira Słońce świeci słabo, z jasnością 3,4m, w znacznie wydłużonej z tak odległego punktu widzenia wersji konstelacji Małego Psa. Źródło: Celestia/Bob King
Dzięki pozornej jasności Słońca możemy także odtworzyć jego wygląd na niebie – na przykład na niebie obcego systemu planetarnego, krążącego wokół jednej z innych gwiazd. Potrzebne są do tego dwie wartości: jego współrzędne niebieskie wyznaczone dla danej gwiazdy oraz pozycje znanych nam gwiazd i gwiazdozbiorów z punktu widzenia obserwatora znajdującego się w tym dalekim miejscu. Przykładowo, dla Syriusza, gwiazdy o współrzędnych RA 6h 45m i DEC -16° 43′, celem znalezienia punktu na niebie położonego bezpośrednio naprzeciw Syriusza – czyli tam, gdzie widać z niego Słońce – wystarczy dodać 12 godzin do rektascensji (RA) i odwrócić znak deklinacji (DEC). Taka prosta operacja stawia wtedy Słońce w punkcie RA 18h 45m i DEC +16° 43′ , czyli w południowo-wschodniej części konstelacji Herkulesa. (Jeśli dodanie 12 godzin do wartości RA spowoduje, że przekroczy ona ona 24 godziny, należy po prostu odjąć od tej liczby 24, aby uzyskać prawidłową wartość tej współrzędnej.)
Należy też zdać sobie sprawę, że choć pozornie gwiazdy wydają się naklejone na płaskim niebie, przestrzeń jest trójwymiarowa. Gdy obserwujemy gwiazdy z dużych odległości, ich układy (gwiazdozbiory i asteryzmy) zmieniają się także trójwymiarowo. To z kolei może poważnie zmienić kontury znanych konstelacji oglądanych z innych gwiazd w porównaniu z ich widokiem z Ziemi. Im dalej, tym bardziej konstelacje stają się bardziej powyginane. Po przekroczeniu odległości około 50 lat świetlnych wzory gwiazd i ich jasności szybko stają się dla nas niemal zupełnie obce.
Na ilustracji: Rzeczywiste odległości między gwiazdami należącymi do Oriona. Źródło: RC Davison.
Czytaj więcej:
Źródło: Skyandtelescope.org/Bob King
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Z Gwiazdy Barnarda znajdującej się w odległości 6 lat świetlnych Słońce (1,1m) leży na granicy Oriona i gwiazdozbioru Jednorożca. Wraz z gwiazdami Rigel, Betelgezą i Syriuszem tworzy tam jasny asteryzm, który możemy nazwać "czworościanem". Źródło: Celestia/Bob King