Przejdź do treści

Niebo w grudniu 2022 - Zakrycie Marsa przez Księżyc

img

Mars wita nas! Grudniowe noce upływają w maksimum blasku Czerwonej Planety - z przerwą na zakrycie Marsa przez Księżyc rankiem 08 grudnia. To jedno z najbardziej spektakularnych zjawisk w 2022 roku. Na tym nie koniec, bo pod choinkę dostaniemy wieczorny "szał niebieskich ciał". Wszystkie planety Układu Słonecznego będą widoczne jak na dłoni. Pomiędzy nimi śmigać będzie Księżyc niczym św. Mikołaj z workiem prezentów. A jaki obiekt odegra rolę tegorocznej Gwiazdy Wigilijnej? Sprawdź w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym!

Niepokojąco wyglądają grudniowe wieczory po wschodniej stronie nieboskłonu. Tuż po zapadnięciu zmroku nisko nad horyzontem lśni krwistoczrwony punkt. Zwiastun nieszczęścia? Wręcz przeciwnie! To doskonale znany nam Mars - planeta, na której pierwszy człowiek ma postawić stopę jeszcze w tym półwieczu.

Na razie kręcą się tam orbitery, próbniki, łaziki, a nawet dron w roli marsjańskiego helikoptera. Wszystko po to, by zgromadzić petabajty danych na temat Czerwonej Planety. Ostatnie doniesienia wskazują m.in., że Mars wykazuje aktywność geotermalną. Świadczy o tym prawdopodobna obecność wody w stanie ciekłym pod lodowcami na biegunach. Oznacza to, że przyszli marsonauci mieliby nie tylko co pić, ale i czym się ogrzać. Trzeba wszakże pamiętać, że tamtejsza woda jest tysiące razy bardziej słona niż ta z ziemskiego Morza Martwego. Z kolei powierzchnia Marsa jest niemal jednolicie bazaltowa, jednak według najnowszych badań pierwotna skorupa planety jest bardziej złożona niż wcześniej sądzono i może przypominać ziemską litosferę sprzed milionów lat.

Łazik Perseverance niestrudzenie bada dno kreteru Jezero i znajduje w nim skały, które w przeszłości miały kontakt z wodą. Ich próbki są systematycznie zbierane do specjalnych zasobników, by trafić na Ziemię. Stanie się to jednak dopiero w 2033 roku za sprawą misji Mars Sample Return. Dlaczego tak późno? Bo po pierwsze: próbnik powrotny dopiero powstaje, a po drugie: podróże tam i z powrotem nie są tak proste jak mogłoby się wydawać. W największym skrócie: musimy czekać na wzajemnie korzystne położenie Marsa i Ziemi. Co mniej więcej dwa lata obie planety zbiegają się na swych orbitach mijając się w odległości od ok. 60 do 100 mln km. I właśnie wtedy można wykonać przeskok z Ziemi na Marsa (i odwrotnie).

Konfiguracja kiedy Ziemia i Mars układają się w linii ze Słońcem zwana jest opozycją. Taką właśnie oglądamy w grudniu 2022 roku. Dzięki temu Czerwona Planeta jest najjaśniejszym punktem nocnego nieba (po Jowiszu), wznosi się wysoko i znajduje się w doborowym towarzystwie Byka, Plejad i Woźnicy. Gdyby nasze oczy miały zdolność gromadzenia fotonów i widzenia w szerszym spektrum niż światło widzialne, ujrzelibyśmy Marsa na tle rozległego kompleksu ciemnych mgławic pyłowych, znanych jako Obłok Molekularny Byka, zobaczylibyśmy błękit mgławic spowijających Plejady oraz czerwień mgławic: Kalifornia i Płonąca Gwiazda. Zwróćmy też uwagę na mnogość kolorów gwiazd - od białej Kapelli, przez niebieską Elnath, po czerwone oko Byka, czyli Aldebarana.

Nocą z 07 na 08 grudnia Mars osiąga maksimum blasku na poziomie prawie -2 mag., a tuż obok świeci Księżyc - też w maksimum blasku i zarazem w opozycji, bo pełnia to takie właśnie ustawienie naszego satelity względem Ziemi. Z biegiem nocy Srebrny Glob zbliża się do Marsa, aż nadchodzi godzina 06:00 nad ranem. Oto Czerwona Planeta znika za tarczą Księżyca. Nie znika jednak od razu, lecz stopniowo przygasa za księżycową krawędzią. To odróżnia planety od gwiazd, które są punktami i znikają w oka mgnieniu. Na ekranie nieba planety mają na tyle duże rozmiary kątowe, aby zachowywać się nieco inaczej; z tego też powodu gwiazdy mrugają, a planety nie. Mniej więcej 50 minut później Mars wyłania się zza Srebrnego Globu; dokładne momenty zjawiska zależą od miejsca obserwacji. Tak czy inaczej - zakrycie dokona się jeszcze na ciemnym niebie, zaś odkrycie - już na tle jaśniejącego poranka. To jest wyzwanie dla obserwatorów i astrofotografów. Przede wszystkim, musimy poszukać miejsca z odkrytym horyzontem w kierunku północno-zachodnim. Zjawisko rozegra się na niedużej wysokości: zakrycie na 16 stopniach, zaś odkrycie poniżej 10 stopni kątowych nad widnokręgiem. Bez trudu śledzić je będziemy gołym okiem, ale znacznie lepiej widoczne jest przez lornetkę lub teleskop. Do zrobienia zdjęcia też lepszy będzie teleobiektyw zamiast szerokokątnego zooma. Nic nam jednak nie pomoże bez pogodnego nieba...

Takie też jest nam niezbędne do śledzenia pozostałych zjawisk na grudniowym firmamencie. Zakrycie Marsa przez Księżyc rankiem 08-go poprzedzi zakrycie Urana wieczorem 05-go. Jest to znacznie trudniejsze zjawisko do obserwacji, dostępne właściwie tylko przez teleskop, ale blask Księżyca blisko pełni jest wręcz oślepiający w porównaniu z jasnością Urana. Do zakrycia dojdzie mniej więcej kwadrans przed 18:00, a odkrycie nastąpi ok. 18:40.

Księżycowe światło utrudni też polowanie na Geminidy. Najobfitszy rój meteorów osiąga maksimum nocą z 13 na 14 grudnia, lecz Srebrny Glob świecący niedaleko radiantu Geminidów zredukuje ich liczbę do kilku-kilkunastu najjaśniejszych iskierek tnących niebo.

W wigilijny wieczór przeżywać będziemy nielichy dylemat: która z planet odegra rolę Gwiazdy Wigilijnej? Są aż trzy kandydatki! Kto ma widok na płaściutki horyzont w kierunku pd-zach., być może ujrzy Wenus niziuteńko nad linią widnokręgu. Z kolei wysoko na południu błyszczy Jowisz. A przez okno wychodzące na wschód bez trudu dostrzeżemy jaśniejącego Marsa. Palma pierwszeństwa należy się jednak Jowiszowi, który powinien dać się wypatrzeć jeszcze przed godziną 16:00.

W Boże Narodzenie zaczyna się wieczorny szał niebieskich ciał! 25 grudnia na ciemniejącym niebie do Wenus, Jowisza i Marsa dołączają Merkury i Saturn, a między nimi - młody Księżyc. W Drugie Święto księżycowy sierp dołącza do Saturna. 29 grudnia Wenus mija Merkurego, a Księżyc w pierwszej kwadrze - Jowisza. W sylwestrowy wieczór planety układają się jak po sznurku, rysując nam z Księżycem płaszczyznę Układu Słonecznego. A w Nowy Rok Srebrny Glob ponownie bierze się do zakrycia Urana. Czystego nieba!

Piotr Majewski

Reklama