Przejdź do treści

Niebo w kwietniu 2024 - wybuchowa kometa 12P/Pons-Brooks

Niebo w kwietniu 2024 - wybuchowa kometa 12P/Pons-Brooks

No i mamy czas letni... Nawet pogoda postanowiła się dostroić z temperaturą do tej zmiany ; ) Na dokładkę wszystko rozegrało się podczas świąt Wielkiej Nocy, kiedy wkroczyliśmy też w najlepszy czas na kometarne łowy. Naszym celem jest "wybuchowa" kometa 12P/Pons-Brooks. Dziwnie się zachowuje... Co jakiś czas - ni stąd, ni zowąd - nagle potrafi rozbłysnąć (ostatnio 03 kwietnia). A gdyby zdarzyło się to ponownie 10 kwietnia po zmroku, to byłby absolutny hit 2024 roku! Dlaczego? Odpowiedź kryje się w filmowym kalendarzu astronomicznym - polecamy!

Wielkanoc przypada zawsze w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. W tym roku rozegrała się ona pod znakiem bliskiego złączenia tarczy Srebrnego Globu ze Spiką (0.9ᵐ) - najjaśniejszą gwiazdą zodiakalnej Panny. Wspominam o tym dlatego, że druga pełnia tej wiosny przebiegnie bardzo podobnie. Nocą z 22 na 23 kwietnia Księżyc (99%) będzie wędrował w towarzystwie Spiki, by z nastaniem świtu znaleźć się z nią w bliskim złączeniu (0.8°).

W tym miesiącu nasz satelita odwiedza kilka jasnych gwiazd. 27 kwietnia po północy oglądamy Księżyc (91%) w koniunkcji z Antaresem (1.0ᵐ) ze Skorpiona. Wcześniej, 18 kwietnia wieczorem Srebrny Glob (78%) świeci nieopodal Regulusa (1.3ᵐ), zaś 15-go po zmroku Księżyc w pierwszej kwadrze odnajdziemy obok Polluksa (1.1ᵐ) z Bliźniąt.

Najbliższy towarzysz Ziemi ukazuje się też w sąsiedztwie innych ciekawych obiektów. 16 kwietnia ok. 22:00 Księżyc (60%) świeci blisko (3°) gromady otwartej M44, czyli gwiezdnego Żłóbka. Tego rodzaju zjawiska malowniczo prezentują się przez lornetkę i na zdjęciach. 11 kwietnia wieczorem księżycowy sierp (12%) oglądamy w złączeniu z Plejadami, czyli gromadą M45; takie spotkania prezentują się jeszcze ciekawiej...

Uważni czytelnicy spostrzegli, że w tym miesiącu prezentuję zjawiska na niebie w trybie wstecznego odliczania. I robię to celowo, aby dojść do 10 kwietnia. Oto po zapadnięciu zmroku młody Księżyc (5%) dopełniony światłem popielatym ukazuje się w złączeniu z Jowiszem (-2.0ᵐ) i Uranem (5.8ᵐ) nisko nad zachodnim horyzontem. Przy okazji ciekawostka: 20 kwietnia Jowisz i Uran miną się w kątowej odległości zaledwie 0.5°, jednak zjawisko będzie trudne do śledzenia ze względu na dość jasne niebo oraz małą wysokość planet. Wróćmy do 10-go... Prawdziwym hitem sceny z młodym Księżycem, Jowiszem i Uranem może okazać się kometa 12P/Pons-Brooks!

Miłośnicy czekają na nią od miesięcy. Jest to bowiem szalenie interesujący obiekt. Po pierwsze: należy do rodziny komet typu Halleya, czyli takich, które okrążają Słońce po mocno wydłużonych elipsach co około 70 lat. Obrazowo rzecz ujmując, 12P/Pons-Brooks zjawia się na ziemskim niebie raz na ludzkie życie... Po drugie: ciekawa jest historia jej obserwacji. Otóż odkrył ją francuski astronom Jean-Louis Pons. Było to w 1812 roku - niecały rok po Wielkiej Komecie Napoleona opisanej m.in. przez Adama Mickiewicza w "Panu Tadeuszu". Na podstawie zebranych obserwacji, niemiecki uczony Johann Franz Encke (też mający swoją kometę) wyznaczył powrót obiektu odkrytego przez Ponsa na lata 1883-1884. I rzeczywiście - 02 września 1883 roku przypadkowo odnalazł ją amerykański astronom William Robert Brooks, który wkrótce potem - już nieprzypadkowo - wykazał, że obserwowane przezeń ciało to kometa odkryta właśnie przez Ponsa. W uznaniu zasług Brooksa Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) dołączyła i jego nazwisko do sygnatury obiektu. Wreszcie po trzecie: kometa 12P/Pons-Brooks dziwnie się zachowuje... Co jakiś czas - ni stąd, ni zowąd - nagle potrafi rozbłysnąć. Ten fenomen oglądali już odkrywcy obiektu, śledzą go także obecni obserwatorzy. Od lata 2023 roku zanotowano już kilka takich zjawisk (ostatnie miało miejsce 03 kwietnia br.). Niektóre spowodowały nawet 100-krotny skok jasności komety! Prawdopodobną przyczyną jest cykliczne, gwałtowne uwalnianie poddanej ogromnemu ciśnieniu kriowulkanicznej materii spod powierzchni kometarnego jądra.

Pod tym względem 12P/Pons-Brooks bardzo przypomina kometę Holmesa (17P) z jesieni 2007 roku, kiedy stała się ona sensacją nocnego nieba. W dniach 24-25 października w ciągu zaledwie 42 godzin jej jasność wzrosła z 17-tu do 2.8 mag. To wzrost o niemal milion razy(!) i jest największym w tej kategorii w dziejach obserwacji komet. 17P/Holmes z łatwością była dostrzegalna okiem nieuzbrojonym w gwiazdozbiorze Perseusza. Warto przy tym podkreślić, że w tym historycznym momencie znajdowała się daleko od nas - między orbitami Marsa a Jowisza.

Jeśli zaś chodzi o kometę 12P/Pons-Brooks, to każdorazowo przy powrocie w okolice Ziemi osiągała ona blask na poziomie 3 mag. stając się widoczną gołym okiem. Tym razem też ma na to szanse. W marcu jej jasność stopniowo rosła, a obiekt z łatwością utrwalał się na zdjęciach. W święta Wielkiej Nocy wkroczyliśmy w teoretycznie najlepszy czas na kometarne łowy. Najlepszy, ale krótki. Korzystajmy więc z każdego okienka, jakie otwierają nam niebiosa. Komety 12P/Pons-Brooks szukamy godzinę po zachodzie Słońca niewysoko nad zachodnim horyzontem. Z wieczora na wieczór wędruje ona od gwiazdozbioru Barana w kierunku Jowisza - najjaśniejszego obecnie obiektu na wieczornym niebie. Jasność komety też rośnie. 03 kwietnia przekroczyła już 3.5 mag., co oznacza, że z dala od miejskich świateł jest już ona dostrzegalna bez użycia lornetki. Sam nieboskłon ciemny wszakże nie jest - zmierzch nautyczny zapada dopiero około 21:00, co nieco utrudnia obserwacje. Pamiętajmy jednak, że Pons-Brooks to kometa "wybuchowa", więc w każdej chwili może gwałtownie pojaśnieć... A gdyby zdarzyło się tak 10 kwietnia po zmroku, to byłby absolutny hit 2024 roku! Popatrzmy: sierp Księżyca uzupełniony światłem popielatym, po jego lewej stronie Jowisz ze swoimi galileuszowymi księżycami (przez lornetkę), powyżej Uran (także lornetkowy) i wreszcie kometa 12P/Pons-Brooks jako prawdziwa ozdoba tego towarzystwa... Trzymajmy kciuki za pogodę!

W kolejnych dniach nasza bohaterka powędruje ku peryhelium przewidywanym na 21 kwietnia ciągle jaśniejąc, ale jej wysokość nad horyzontem będzie systematycznie malała, wskutek czego warunki do jej śledzenia znacznie się pogorszą, aż z końcem miesiąca obiekt utonie w blasku wieczornej zorzy... Owocnych łowów!

Piotr Majewski

Reklama