Przejdź do treści

Niebo w kwietniu 2022 - Uwaga na zorze!

img

Uwaga na zorze polarne! Mało kto wie, że bywają one dostrzegalne nawet nad Polską. Świadkami takiego fenomenu byliśmy w marcu, a możemy być i w kwietniu. Czas równonocy wiosennej wyjątkowo sprzyja obserwatorom - wyjaśniamy dlaczego. Oprócz tego znów mamy szansę na podziwianie młodego Księżyca oraz śledzenie jego wędrówki wśród gwiazd i planet. Tegoroczny kwiecień to miesiąc powrotu Merkurego na wieczorny nieboskłon oraz porannego "szału niebieskich ciał". A nocą warto zapolować na Głowę Hydry, od której zaczyna się największy i najdłuższy zarazem gwiazdozbiór całego firmamentu - warto zobaczyć! Szczegóły w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym - zapraszamy!

W kwietniu jak w... marcu - przynajmniej jeśli chodzi o zjawiska astronomiczne w 2022 roku ; ) Zaczynamy od młodego Księżyca. 02 kwietnia wieczorem ścigamy go nisko nad zachodnim horyzontem w postaci 2% sierpa. Z zapadnięciem ciemności, przy przejrzystym niebie i płaskim widnokręgu być może dane nam będzie ujrzeć światło popielate dopełniające księżycowy sierp. 03-go młody Księżyc w pełnej krasie ukaże się już całkiem wysoko nad zachodnim horyzontem, a zaledwie 1 stopień od niego zaświeci Uran (oczywiście kiedy zapadną ciemności). Jest to wspaniała okazja na bezbłędne rozpoznanie która z niepozornych kropek na niebie w istocie jest planetą - i to gazowym gigantem!

Okazja to rzadka, bo już następnego wieczora rosnący rogalik Księżyca tworzy trójkąt z Aldebaranem, Hiadami i Plejadami, a 05 kwietnia przemyka między nimi. Dalej wędruje na tle Bliźniąt, 09 kwietnia tworząc linię z Polluksem i Kastorem, by 10-go znaleźć się nad gwiezdnym Żłóbkiem. To znana nam już gromada otwarta M44, doskonale widoczna przez lornetkę w konstelacji Raka. A kiedy zjedziemy niżej wzdłuż linii Księżyc-Żłóbek, natrafimy na ciekawą grupę gwiazd...

To sugestywny i łatwy do rozpoznania asteryzm występujący pod nazwą: Głowa Hydry. W dobrych warunkach pogodowych potrafi zamajaczyć nawet w blasku pierwszej kwadry Księżyca, ale żeby w pełni poznać jego piękno, trzeba poczekać na bezksiężycowe warunki oraz uciec z dala od miejskich świateł. Stanowi on zwieńczenie gwiazdozbioru Hydry - największej i zarazem najdłuższej konstelacji całego firmamentu, rozciągającej się wzdłuż 1/4 nieboskłonu - od Małego Psa i Raka aż po zodiakalną Wagę. Zwróćmy uwagę, że kiedy początek gwiazdozbioru znika za zach. horyzontem, jego ogon dopiero "zamiata" południe... Najjaśniejszym obiektem Hydry jest Alphard - gwiazda 2. wielkości, ale najbardziej w oczy rzuca się jej głowa złożona z gwiazd 3. i 4. mag. Z Polski jest to najwyżej położony fragment konstelacji, w kwietniowe wieczory płynący ok. 40 stopni kątowych nad pd-zach. widnokręgiem. Aby przyjrzeć mu się bliżej, warto użyć lornetki, dzięki której zobaczymy gwiazdy o wyraźnie niebieskawym i czerwonawym zabarwieniu, układające się w łeb wodnego potwora - Hydry Lernejskiej pokonanej przez Herkulesa, właśnie wkraczającego na wiosenny nieboskłon.

Na wieczorne niebo wkracza także Merkury stając się pierwszą od wielu tygodni planetą widoczną gołym okiem mniej więcej godzinę po zachodzie Słońca. W drugiej połowie kwietnia szukajmy go niewysoko nad linią zachodniego widnokręgu w postaci wyraźnie dostrzegalnej kropki na tle gasnącej łuny dnia. Merkury stopniowo wznosi się z wieczora na wieczór, by z końcem miesiąca dołączyć do Plejad. 29-go i 30-kwietnia planeta ukazuje się jako punkt 1. wielkości gwiazdowej z lewej strony gromady M45. Dobrze sięgnąć po lornetkę, bo Plejady rozjaśnione wieczorną zorzą trudno dostrzec gołym okiem. Oczywiście namawiam też do robienia zdjęć - tym bardziej, że w majowy weekend do tej pary dołączy jeszcze młody Księżyc.

Miłośnikom planet licznych wrażeń dostarczyć może jednak poranny "szał niebieskich ciał". Są one aktorami licznych przetasowań i mijanek. Rankiem 05 kwietnia ok. 05:15-05:30 zwróćmy uwagę na pd-wsch. horyzont. Niziutko nad jego linią, przy dobrej przejrzystości powietrza, za pomocą lornetki (a jeszcze lepiej teleskopu) mamy sposobność podziwiania bliskiej koniunkcji Marsa i Saturna. Obie planety na ziemskim niebie dzieli dystans zaledwie 0.3 stopnia kątowego, czyli praktycznie połowa widomej średnicy tarczy Księżyca w pełni. Po lewej stronie tej pary gołym okiem z łatwością dojrzymy Wenus. Śledząc planety w kolejne poranki spostrzeżemy jak Mars i Saturn oddalają się od siebie, a do Wenus dołącza Jowisz. 23-go i 24-go kwietnia ich linię uzupełni Księżyc po ostatniej kwadrze i tak oto większość Układu Słonecznego ułoży nam się jak po sznurku ; ) Trudnością w prowadzeniu obserwacji będzie niskie położenie obiektów wzdłuż pd-wsch. horyzontu oraz skracające się noce, przez co planety coraz wcześniej giną w blasku porannej zorzy.

A propos słowa "zorza"... Pod koniec marca, a także nocą z 13 na 14-go nad Polską rozbłysła zorza polarna! Zgodnie z kosmiczną prognozą pogody, wyrzut słonecznej materii wywołał jonizację ziemskiej atmosfery w takim stopniu, że nad północnym horyzontem także i z naszego kraju można było dostrzec świetliste draperie - i to mimo obecności jasnego Księżyca. Czas równonocy stwarza potencjalnie największe szanse na zaobserwowanie zórz polarnych w naszych szerokościach geograficznych. Dlaczego? Otóż - obrazowo mówiąc - Ziemia na swej orbicie wokół Słońca znajduje się w punkcie, w którym oś jej obrotu ustawia się "bokiem" do naszej gwiazdy centralnej. Ponieważ bieguny magnetyczne naszej planety generalnie znajdują się w pobliżu biegunów geograficznych, rodzą się najkorzystniejsze warunki do tego, aby strumienie aktywnych cząstek wywołujących zorze polarne "zapuściły się" możliwie najdalej w kierunku średnich szerokości geograficznych.

A więc głowa do góry - a ściślej - na północ ; ) Słońce już na dobre obudziło się do kolejnego cyklu aktywności, coraz więcej na nim plam, a wraz z nimi coraz więcej zorzowych alertów dla Ziemi. Warto je śledzić w portalu www.SpaceWeather.com. Powodzenia!

Piotr Majewski

Reklama