Przejdź do treści

NASA planuje powrót na kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko

Wizja artystyczna sondy Rosetta badającej kometę 67P. Źródło: ESA

Nieco ponad rok po zakończeniu przełomowej europejskiej misji Rosetta Amerykanie z NASA nie pozostają dłużni, przedstawiając ambitne plany dalszej eksploracji Układu Słonecznego i… powrotu na dobrze znaną nam kometę.

Misja Rosetta–Philae dobiegła końca 30 września 2016 roku. To właśnie dzięki niej byliśmy świadkami dynamicznych zmian na komecie 67P/Czuriumow–Gierasimienko podczas dwóch lat pracy sondy, a także pierwszego w historii lądowania lądownika na jądrze kometarnym. Wydawać by się mogło, że to ostatnia chwila, jaką dzieło ludzkich rąk spędzi w pobliżu tego obiektu, a przez kolejne dziesiątki, a może nawet setki lat nie będzie nam dane obserwować tego zadziwiającego świata z bliska. Jednak zgodnie z nowymi deklaracjami amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, 67P/Czuriumow–Gierasimienko po raz kolejny może stać się obiektem badań statków kosmicznych. Wszystko za sprawą ogłoszonych 20 grudnia 2017 roku finałowych celów dla czwartej misji badawczej w ramach prowadzonego od 2006 roku programu New Frontiers. Obecnie w jego ramach realizowane są trzy misje: New Horizons, wykonująca pierwszy w historii przelot obok Plutona; Juno znajdująca się od ponad roku na orbicie Jowisza oraz rozpoczęta w 2016 roku OSIRIS-REx, mająca na celu zbliżyć się do planetoidy Bennu i wysłać na Ziemię próbki materii planetoidalnej.

Czwartą misję w ramach New Frontiers miał wyłonić konkurs, którego rozstrzygnięcie poznaliśmy pod koniec minionego roku. Finalistami została propozycja kolejnego lądowania na Tytanie, a także  kometarna misja CAESAR (Comet Astrobiology Exploration Sample Return), zakładająca powrót w pobliże komety 67P/Czuriumow–Gierasimienko, pobranie próbek i przesłanie ich bezpiecznie na Ziemię. Start miałby nastąpić w latach 2024–2025, a sonda znalazłaby się na orbicie komety w roku 2038. Byłby to pierwszy taki przypadek, by po wielu latach w pobliże badanej już wcześniej komety nadleciał kolejny statek. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w przypadku komety 9P/Tempel, jednak sondy docierające do jej jądra dzieliło zaledwie sześć lat.

Obranie za cel po raz kolejny obiektu badanego przez Rosettę ma szereg zalet. Ponad dwie dekady po dokładnych obserwacjach europejskiej sondy krajobraz jądra kometarnego z pewnością ulegnie znacznym zmianom, których nie sposób dostrzec inaczej niż poprzez wysłanie kolejnej satelity. Co więcej, głównym celem NASA byłoby zebranie próbek i dokładne ich zbadanie już na Ziemi, z naciskiem na aspekty astrobiologiczne w materii kometarnej. Rosetta udowodniła co prawda, że badanie komety bez powrotu zebranych próbek na Ziemię jest skuteczne i mniej ryzykowne, jednak amerykański pomysł z pewnością przysłużyłby się badawczo. NASA nawiązałaby tym samym do innych misji typu sample-return, jakie już wcześniej prowadziła. Podobne założenie miała misja Stardust, która w 2006 roku dostarczyła na Ziemię materię z warkocza komety Wild 2, choć jej badania w ziemskich obserwatoriach nie rozwiały wielu wątpliwości, w tym tej najbardziej elementarnej – podejrzewano bowiem, że próbka mogła zostać zanieczyszczona substancjami pochodzenia ziemskiego. Niestety, jest to realne niebezpieczeństwo, z jakim mierzą się badacze planujący każdą podobną misję.

Po sondach Stardust i zmierzającej do celu OSIRIS-REx, próbnik CAESAR może stać się kolejnym krokiem milowym w poznawaniu Układu Słonecznego – naszego kosmicznego podwórka. Niewykluczone, że poza zmianami stricte geologicznymi na powierzchni komety 67P odnajdziemy jeszcze coś. W końcu już na zawsze spoczął tam dzielny lądownik Philae i sonda Rosetta. Odnalezienie sondy zagrzebanej pośród kometarnego pyłu byłoby pięknym zwieńczeniem tej przełomowej misji.

O misji Rosetta i zdumiewających zjawiskach, na które trafiła w czasie swojej dwuletniej misji wokół komety Czuriumow–Gierasimienko przeczytacie na łamach najnowszego numeru czasopisma „Urania – Postępy Astronomii”. 

 

Jeśli chcesz wiedzieć więcej:

Opracowanie: Mikołaj Sabat

Na ilustracji: Wizja artystyczna sondy Rosetta badającej kometę 67P. Źródło: ESA

Reklama