Przejdź do treści

10 ważnych odkryć na temat Ziemi w 2023 roku

Na ilustracji: Cieplejsza woda związana z El Nino widoczna w okolicy równikowej Oceanu Spokojnego i u wybrzeży Ameryki Południowej (NASA/JPL-Caltech)

Zmiany klimatyczne nadal wpływają na naszą planetę. W dużej mierze właśnie za ich sprawą ten rok był kolejnym rokiem rekordów i ciekawych zjawisk na Ziemi. Były to między innymi niespotykane dotąd katastrofy pogodowe. Oto niektóre z najważniejszych takich wydarzeń w mijającym roku 2023.
 

Najgorętsze lato w historii


NASA ogłosiła jeszcze we wrześniu, że lato 2023 roku było najgorętszym od rozpoczęcia pomiarów temperatur globu w 1880 roku. Globalne ocieplenie, napędzane rosnącym stężeniem gazów cieplarnianych w atmosferze ziemskiej, otrzymało w tym roku dodatkowy impuls ze strony El Niño – zjawiska klimatycznego, które wpływa na dystrybucję ciepłej wody morskiej w Oceanie Spokojnym, a tym samym na opady i temperatury na całym świecie. Sierpień 2023 był o 1,2 stopnia Celsjusza cieplejszy niż średnia z ubiegłych lat dla sierpnia, a okres od czerwca do sierpnia był o 0,23°C cieplejszy niż średnia ze wszystkich poprzednich zarejestrowanych lat.

Mapa świata z globalnymi temperaturami w lipcu 2023 r. (NASA)

Mapa świata z globalnymi temperaturami w lipcu 2023 r. (NASA)

 

Niszczycielski pożar lasu na Maui

 

Jednym z najbardziej szokujących pożarów 2023 roku był ten, który praktycznie zniszczył miasto Lahaina, historyczną osadę na Maui na Hawajach. Pożar, który wybuchł na dotkniętej suszą wyspie w drugim tygodniu sierpnia, rozprzestrzeniał się z niespotykaną dotąd szybkością, podsycany wiatrem przelatującego huraganu Dora. W efekcie zginęło około 100 osób, a tysiące budynków obróciło się w popiół, w tym zabytki: Stary Gmach Sądu w Lahainie i kościół z początku XIX wieku.

 

Powrót El Niño

Wzorzec „ociepleniowy” związany z El Niño rozwinął się w tym roku na Pacyfiku po siedmiu chłodniejszych latach, dodając jeszcze więcej ciepła do już ocieplającego się ekosystemu Ziemi, nękanego ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. El Niño trwa zwykle około 9 do 12 miesięcy i występuje na zmianę z okresem ochłodzenia zwanym La Niña. Meteorolodzy uznają występowanie zjawiska El Niño, gdy temperatura morza w tropikalnej części wschodniego Pacyfiku wzrasta o 0,5 stopnia Celsjusza powyżej średniej długoterminowej, a próg ten został osiągnięty na początku lipca 2023 roku.


Na ilustracji: Cieplejsza woda związana z El Nino widoczna w okolicy równikowej Oceanu Spokojnego i u wybrzeży Ameryki Południowej (NASA/JPL-Caltech)
Na ilustracji: Cieplejsza woda związana z El Nino widoczna w okolicy równikowej Oceanu Spokojnego i u wybrzeży Ameryki Południowej (NASA/JPL-Caltech)

 

Możliwe wyłączenie kluczowego systemu prądów oceanicznych

W lipcu naukowcy zasugerowali, że cyrkulacja oceaniczna obejmująca Prąd Zatokowy, który słynie z transportu ciepłej wody z Karaibów do Europy, może zostać zatrzymany już w 2025 roku. Już z poprzednich badań wynikało, że układ prądów oceanicznych znany jako atlantycka południkowa cyrkulacja wywracająca (AMOC), słabnie pod wpływem rosnących temperatur oceanów w wyniku globalnego ocieplenia. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu stwierdził wcześniej, że nie spodziewa się całkowitego wyłączenia AMOC w ciągu tego stulecia, ale nowe badanie podważa ten wniosek.

Wyniki nie są jednoznaczne, ale jeśli się potwierdzą, efekt będzie miał dramatyczny wpływ na Ziemię. Zwłaszcza Europa doświadczyłaby ekstremalnej zmiany klimatu przy braku ocieplającego ją Prądu Zatokowego. Poza w perspektywie czasu mroźniejszą Europą, wyłączenie tego układu prądów przyspieszyłoby wzrost temperatury w tropikach i prawdopodobnie zakłóciłoby wzorce opadów tropikalnych, prowadząc tam do nieprzewidzianych zmian klimatycznych.

 

Rekordowo niski zasięg pokrywy lodowej na Antarktydzie

Przez wiele lat wydawało się, że Antarktyda dość stabilnie radzi sobie z postępującą zmianą klimatu. Rok 2023 dowodzi jednak, że czapa lodowa na biegunie południowym nie jest odporna na skutki rosnących temperatur. Satelity przelatujące nad Antarktydą w szczycie antarktycznego lata na przełomie 2022 i 2023 roku pokazały, że zasięg pływającego lodu morskiego otaczającego ten kontynent skurczył się do najniższego w historii badań.

W lutym zamarznięte było jedynie 66% powierzchni zwykle pokrytej lodem morskim w tej części roku. W miarę jak Antarktyda zbliżała się do miesięcy jesiennych, a potem zimowych, lód morski nie powrócił do normalnego poziomu. We wrześniu, tuż po szczycie zimy na półkuli południowej, naukowcy ogłosili rekordowo niski maksymalny roczny zasięg lodu morskiego. To zła wiadomość, bo Antarktyda odgrywa ważną rolę w utrzymaniu równowagi klimatycznej Ziemi. Biolodzy są szczególnie zaniepokojeni losem wielu gatunków zwierząt przystosowanych do jej surowego klimatu.

Wzrost i spadek ilości lodu morskiego otaczającego Antarktydę w ciągu roku. (NASA)

Wzrost i spadek ilości lodu morskiego otaczającego Antarktydę w ciągu roku. (NASA)

 

Dym z kanadyjskich pożarów

Dym z rozległych pożarów we wschodniej Kanadzie sprawił w czerwcu nieprzyjemną niespodziankę mieszkańcom wschodniego wybrzeża USA. Przez kilka dni Nowy Jork i Filadelfia znajdowały się na czele listy najbardziej zanieczyszczonych miast świata, w której dominują zazwyczaj azjatyckie metropolie.

Cząsteczki popiołu zawieszone w powietrzu powodowały piękne – choć bardzo toksyczne – zachody Słońca, które mieszkańcom zalecano oglądać wyłącznie zza zamkniętych okien. Kłęby dymu zostały przeniesione z kanadyjskich prowincji Quebec i Nowa Szkocja przez układ niskiego ciśnienia, który wytwarzał wówczas stały wiatr południowo-wschodni. Smog był tak gęsty, że przesłaniał nawet skutecznie widok satelitom obserwującym Ziemię.

 

Zmiany nachylenia osi Ziemi

Naukowcy odkryli, że nachylenie osi obrotu Ziemi zmienia się z powodu działalności człowieka. Wydobycie wód gruntowych w latach 1993–2010 spowodowało przesunięcie kąta nachylenia osi w kierunku płaszczyzny, w której krąży nasza planeta, o 80 centymetrów. W tym okresie ludzie wypompowali ze skorupy Ziemi 2150 gigaton wody. Gdyby taką ilość wlać do globalnego oceanu, jego powierzchnia podniosłaby się nagle o 6 milimetrów.

Nie jest to duża nowość – już od 2016 roku podejrzewano, że procesy związane ze zmianą klimatu, takie jak topnienie gór lodowych, wpływają na nachylenie osi Ziemi, ale dopiero po dodaniu wypompowanej wody do równań obliczenia matematyczne jednoznacznie potwierdziły te obserwacje.

 

Nowa wyspa

W tym roku nowa wyspa uformowała się u wybrzeży Japonii. Miało to miejsce w październiku, po erupcji podmorskiego wulkanu w pobliżu wyspy Iwo Jima, około 1200 kilometrów na południe od Tokio. Erupcja wyrzuciła w powietrze kawałki skał o wielkości nawet 50 metrów. Fragmenty te ostatecznie połączyły się, tworząc wyspę, która ma szerokość 100 metrów i jest dobrze widoczna na zdjęciach satelitarnych. Nowa wyspa jest pokryta pumeksem wulkanicznym.

Nowa wyspa powstała w wyniku erupcji wulkanu. (ESA/USGS)

Nowa wyspa powstała w wyniku erupcji wulkanu. (ESA/USGS)

 

Olbrzymie pęknięcie w skorupie ziemskiej

Niszczycielskie trzęsienie Ziemi, które na początku lutego nawiedziło Turcję i Syrię, spowodowało powstanie w skorupie ziemskiej szczeliny o długości 300 km, którą mogą wykryć satelity. Takie pęknięcia, powodowane ruchem płyt tektonicznych, są częste po potężnych trzęsieniach. Jednak to, które rozpoczęło się dwoma trzęsieniami o sile 7,8 i 7,5 w skali Richtera, nawiedzającymi ten region w krótkich odstępach czasu we wczesnych godzinach porannych 6 lutego, wyróżnia się.

Długość pęknięcia świadczy o ogromnej ilości energii, jaką wyzwoliły trzęsienia Ziemi, niszcząc miasta i wsie na obszarze wielkości Niemiec. W trzęsieniach, najbardziej śmiercionośnych w historii Turcji, zginęło prawie 60 000 osób w Turcji i ponad 8 000 w Syrii, a około 1,5 miliona ludzi pozostało bez dachu nad głową.

 

Największa góra lodowa świata w ruchu

Jesienią europejski satelita wykonał zdjęcia pokazujące, że największa na świecie góra lodowa oderwała się od wybrzeży Antarktydy i dryfuje na wschód wzdłuż jej wybrzeża. Góra o powierzchni 4000 kilometrów kwadratowych, znana jako A23a i mniej więcej trzy razy większa od Nowego Jorku, oddzieliła się od szelfu lodowego Filchnera na Antarktydzie w 1986 roku, ale po tym utknęła na dnie Morza Weddella na prawie cztery dekady.

Naukowcy nie wiedzą, co spowodowało dryf góry lodowej, ale przypuszczają, że mogła ona przerzedzić się w wyniku częściowego rozmrożenia i stać przez to lżejsza, a zatem i bardziej wyporna. Korzystając z satelitów, badacze mogą śledzić postęp ruchu góry i obserwować, jak porusza się ona z prędkością około 5 km dziennie, niesiona przez silne wiatry i prądy oceaniczne.

 

Czytaj więcej:


Źródło: Space.com

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na ilustracji: Wizualizacja części Prądu Zatokowego, pokazująca temperatury powierzchni i wzorce przepływu. (NASA/Studio wizualizacji naukowej Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda)

Reklama