Rozwiązanie narastającego problemu kosmicznych śmieci wymagałoby od wszystkich, którzy zajmują się dziś rakietami i sztucznymi satelitami, stosowania zrównoważonych praktyk. W przypadku wielu krajów nie jest to niestety możliwe. Jednak już niebawem będziemy przynajmniej w stanie rozpoznać tych, którzy nie przestrzegają najważniejszych ustaleń.
Satelity są nam bez wątpienia potrzebne – pomagają w nawigacji, prognozowaniu pogody i telekomunikacji, a utrata tych usług miałaby poważny wpływ na nasze codzienne życie. Jednak na orbicie okołoziemskiej krąży coraz więcej śmieci – są to nie tylko szczątki starych satelitów, ale i górne stopnie rakiet służących do ich wystrzelenia w kosmos.
Sformułowano cały szereg wytycznych dotyczących zarówno redukcji ilości tego typu zanieczyszczeń przestrzeni kosmicznej, jak i łagodzenia skutków ich obecności na orbicie. Odpowiednie działania można podjąć już na etapie projektowania i produkcji satelity, ale także w czasie jego eksploatacji i podczas finalizacji jego misji. Prawdziwym wyzwaniem okazuje się jednak nakłonienie społeczności międzynarodowej (w tym państw dopiero wchodzących na rynek kosmiczny) do stosowania tych zasad w spójny sposób w praktyce. Stosowanie się do proponowanych reguł mających zmniejszać ilość kosmicznych śmieci zazwyczaj zwiększa koszty i/lub skraca żywotność satelitów.
Problem ten próbuje się rozwiązać między innymi na Światowym Forum Ekonomicznym, gdzie naukowcy z MIT (Massachusetts Institute of Technology), Media Lab i Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) opracowują nową koncepcję systemu SSR (Space Sustainability Rating). System ten ma na celu zapewnienie zrównoważonego rozwoju branży satelitarnej poprzez promowanie i nagradzanie odpowiedzialnych postaw i technologii wśród wszystkich podmiotów działających w przestrzeni kosmicznej, w tym projektantów i producentów satelitów, dostawców, operatorów statków kosmicznych, a nawet agencji rządowych. Ma on w dłuższej perspektywie stymulować opracowywanie innowacyjnych rozwiązań w zakresie zrównoważonego projektowania w tej branży. Jego celem będzie też skierowanie uwagi na takie misje satelitarne, które pozytywnie wpływają na środowisko kosmiczne.
Nowy system oceny firm i agencji kosmicznych będzie wspierany przez firmę świadczącą usługi w zakresie strategii, analiz rynkowych oraz polityki przemysłu kosmicznego – Bryce Space and Technology, oraz specjalny zespół naukowy z Uniwersytetu w Teksasie.
Globalna gospodarka zależy od naszej zdolności do bezpiecznego korzystania z satelitów – komunikacyjnych, meteorologicznych, telewizyjnych czy badających klimat – podsumowuje Danielle Wood, założyciel i dyrektor grupy badawczej Space Enabled MIT Media Lab. Jeśli mamy korzystać z satelitów na orbicie wokół Ziemi jeszcze przez wiele lat, musimy sprawić, by przestrzeń okołoziemska stała się wolna od śmieci po poprzednich misjach – w najwyższym możliwym stopniu.
Dodajmy, że obecnie wiemy o aż 22 000 kosmicznych śmieciach, które są regularnie śledzone na orbicie okołoziemskiej z wykorzystaniem m.in. radarów. Każdy z nich może uszkodzić lub zniszczyć funkcjonującego, ważnego dla nas satelitę, jeśli dojdzie do kolizji. W samym tylko 2018 roku satelity obsługiwane przez ESA musiały przeprowadzić 27 manewrów unikowych, aby uniknąć takich kolizji. Liczby te z roku na rok rosną. Z problemem tym musi sobie także radzić załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jeszcze w tym roku na posiedzeniu rady Space19+ państwa członkowskie ESA rozważą szereg nowych propozycji rozwiązania problemu kosmicznych śmieci. Obejmują one opracowanie i demonstrację zautomatyzowanego systemu unikania kolizji, bardzo ważnego wobec coraz częstszego występowania wielkich konstelacji coraz bardziej popularnych małych satelitów, oraz opracowywanie nowych sposobów usuwania kosmicznych śmieci z orbity okołoziemskiej.
Czytaj więcej:
- Raport: ESA’s 2019 Space Debris Environment
- Cały artykuł
- Chwytak PIAP pomoże usuwać kosmiczne śmieci
- Distribution of space debris in orbit around Earth (film)
- Copernicus Sentinel-1A satellite hit by a millimetre-size particle
- Clean Space: how to build a satellite that won’t end up as dangerous debris (film)
Źródło: ESA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Satelita Sentinel-1A – fragment panelu słonecznego, który został uszkodzony przez cząsteczkę pyłu kosmicznego o rozmiarze mniej więcej milimetra (przed i po zderzeniu). Uszkodzony obszar ma średnicę blisko 40 cm. Źródło: ESA