Przejdź do treści

Trzy nowe opowiadania SF już na Portalu!

Maszyna do pisania z kartką papieru

Serdecznie zapraszamy do przeczytania trzech opowiadań science-fiction nadesłanych na konkurs literacki Uranii „Fantasia Copernicana”, które pojawiły się na Portalu w dziale „Fantastyka naukowa” oraz do zapoznania się z postaciami Autorów!

 

W potrzasku

W potrzasku” to opowiadanie Piotra Kuzio, który zainspirował się w swojej twórczości twierdzeniem Kopernika (o którym można przeczytać tutaj: link) jak i samym dziełem Mikołaja Kopernika pt. „O obrotach sfer niebieskich” (link).

Piotr Kuzio

Na zdjęciu: Piotr Kuzio, autor opowiadania W potrzasku. Zbiory własne Autora.

Piotr Kuzio to inżynier IT, od ponad dwóch dekad związany z międzynarodową firmą telekomunikacyjną. Zdobyte doświadczenie i obserwacje życia korporacyjnego przeniósł wraz z przyjaciółmi w świat debiutanckiego kryminału „Sprint”. Z nieustającą fascynacją przygląda się rozwojowi techniki i odkryciami nauk przyrodniczych. Miłośnik literatury popularnej i popularnonaukowej, SF i przygodowej, filmu i realistycznych gier akcji. Rocznik ‘75. Mąż i ojciec dwójki chłopców. Zwolennik zasady, że pisać trzeba tak, by się chciało czytać, chyba że ma się coś do powiedzenia. 

Zapraszamy do przeczytania opowiadania „W potrzasku”.

 

Klub 27

Klub 27” to opowiadanie Mariusza Olejniczaka, który do napisania tego opowiadania zainspirował się... VIII księgą przygód Tytusa, Romka i A’Tomka pt. „Tytus astronomem” autorstwa H. J. Chmielewskiego.

Mateusz Olejniczak

Na zdjęciu: Mariusz Olejniczak, autor opowiadania „Klub 27”. Zbiory własne Autora.

Jak Autor sam pisze o sobie:

Przede wszystkim, do pisania zachęciła mnie moja żona, Agnieszka i tym samym ogromną część „splendoru” jej zawdzięczam. Uwielbiam czytać, przede wszystkim komiksy, których jestem maniakalnym fanem. Wolne chwile i, jeśli głębokość portfela pozwoli, spędzam na podróżowaniu. Oczywiście z Rodziną. Uwielbiam ciszę, chyba że jest zakłócona dźwiękami tzw. „ciężkiej muzyki” ze wskazaniem szczególnie na heavy metal. Znajomi, znając moją wielką miłość do Realu Madryt i czytając krótkie opisy po każdym ich meczu, mówią do mnie „Redaktor Vamos” :D Jedyny sport, na który mi pozwala obecna sylwetka, to dart, ale tylko w wykonaniu amatorskim.  

Zapraszamy do lektury opowiadania „Klub 27.

 

Agent Koper

„Agent Koper” - to opowiadanie Leszka Gołuchowskiego, który o swojej inspiracji pisze tak:

Bezpośrednią inspiracją do napisania opowiadania, oprócz oczywistego faktu zamiłowania do astronomii, wielkich mi i podziwianych przeze mnie rodaków oraz życia arystokracji średniowiecznej zwłaszcza na obszarze działań książąt mazowieckich oraz zakonu krzyżackiego, był obraz Mikołaja Kopernika ze zbioru Gołuchowskich (a więc nazwiska, którego sam noszę) zwany portretem gołuchowskim, a zaginionym w czasie drugiej wojny światowej w wyniku nazistowskiej grabieży. Przedstawiał on Mikołaja Kopernika znacznie starszego aniżeli słynny obraz toruński. Sam obraz jest na tyle intrygujący, że był bezpośrednim dowodem na prawdziwość rekonstrukcji twarzy wielkiego uczonego z odnalezionej w katakumbach katedry fromborskiej czaszki. Czy jednak to są te same postacie? Zapewne, ale umysł literacki może podpowiedzieć i inne scenariusze, co też skrzętnie wykorzystuję, łącząc dość swobodnie, a czasami naciągając fakty oraz daty historyczne (uznaję to za swoje prawo literackie, jak i fantazję) i osadzając opowieść w konwencji szpiegowsko-sensacyjnej. Przy okazji samo tło historyczne mniej więcej odpowiada prawdzie. Jest bowiem królowa Bona i jej zasługi co do wzbogacenia kuchni polskiej, ale i polityki pełnej intryg i knowań, co też musiało zakończyć się jej ucieczką z kraju do rodzinnego Bari we Włoszech. Jest też spór Jagiellonów z rodem Watzenrode, a co za tym idzie i Kopernikami, których wuj Łukasz był mentorem. Są w końcu prawdziwe realia geopolityczne, w jakich znajdowała się Rzeczpospolita sąsiadująca od północy z Prusami Królewskimi i Książęcymi. Jedna rzecz tylko się nie zgadza – w świetle dzisiejszej wiedzy historycznej Mikołaj Kopernik nigdy nie miał tak bardzo młodszego od siebie brata o tym samym imieniu. Chociaż…

 

Leszek Gołuchowski

Na zdjęciu: Leszek Gołuchowski, autor opowiadania „Agent Koper”Zbiory własne Autora.

Jak autor sam pisze o sobie:

Miłośnikiem fantastyki jestem od 1982 roku; od dnia, w którym otrzymałem od rodziców 2. numer czasopisma „Fantastyka”. Ich celem było osłodzenie mi nudnych chwil związanych z obowiązkiem „wyleżenia” w łóżku jakiejś dziecięcej choroby. Miałem wtedy 11 lat. Zamiłowanie do astronomii pojawiło się równoległe, jako uzupełnienie marzeń o kosmicznych podróżach i przygodach. O sobie mogę powiedzieć tyle, że jestem z pokolenia kosmonautów, a nie astronautów. Gdzie obok Karola Wojtyły, to Mirosław Hermaszewski jest świętością i największym dla mnie polskim bohaterem wszech czasów. Zawodowo spełniam się w obszarze internetowych projektów. Po zrealizowaniu setek z nich pojawił się ten najważniejszy – crème de la crème – portal rządowej i samorządowej administracji publicznej Gov.pl, którego jestem w dużej mierze architektem. Szczególną sympatią darzę jednakże pierwszą w Polsce wdrożoną przeze mnie księgarnię self-publishingową - poczytaj.to

Pisaniem zajmuję się okazjonalnie, ale dość konsekwentnie już od kilkudziesięciu lat. Dotychczasowe utwory pisane do szafy powoli zamieniam na publikacje drukowane i pierwsze dzieła zaczęły pojawiać się właśnie w poczytaj.to. Czy przypadną one do gustu czytelnikom? Tego nie wiem, ale jestem przekonany, że warto próbować, chociażby dla własnej satysfakcji, na pamiątkę dla nowych, dorastających pokoleń moich synów – Piotrka i Leszka juniora. 

Zapraszamy do lektury opowiadania „Agent Koper”.

 

Dodała: Joanna Molenda-Żakowicz

 

Zdjęcie ilustracyjne: mk. s.@Unsplash

Reklama