Przejdź do treści

 

Słowo wstępne do numeru 5-6/2023

 

 

 

„Kosmogonia” Krzysztofa Pendereckiego. Apokalipsa! Najbardziej przerażająca muzyka, jaką kiedykolwiek słyszałem. Wykrzyczana przez solistów, zaskowytana i wyszeptana przez chór, wyszeleszczana i wykrzyczana przez orkiestrę. Symboliczne piękno i mizerność Ziemi w słowach Jurija Gagarina i Johna Glenna oraz paraliżujący ogrom Wszechświata w cytatach z Lukrecjusza i Kopernika. „Apeiron” i „Arche”, jak dwie części tego utworu. Muzyczne arcydzieło jak żadne inne, oddające tajemnice Wszechświata. Pisał o tym pięknie w Uranii Jacek Drążkowski dwie dekady temu1. Poszukajcie płyt albo nagrań w internecie!

 

Tak się składa, że Arno Penzias jest równolatkiem Pendereckiego. Obaj urodzili się w 1933 r. Zbieg okoliczności jest niesamowity, bo trudno sobie wyobrazić bardziej wstrząsającą artystycznie apoteozę Wielkiego Wybuchu niż powstałe w 1970 r. dzieło Pendereckiego. Kilka lat wcześniej Arno zadzwonił do Roberta Dicke’go, że właśnie „usłyszeli” coś, czego Bob szuka. „Ubiegli nas”, to słynne słowa, które wypowiedział do Jima Peeblesa, przysłuchującego się rozmowie. Tak dokonało się bodaj największe odkrycie XX w., identyfikacja reliktowego promieniowania tła, realnego śladu Wielkiego Wybuchu. Czytelnicy Uranii wiedzą doskonale, że Penzias wraz z Robertem Wilsonem otrzymali za to odkrycie w 1978 r. Nagrodę Nobla, ale sprawiedliwości stało się zadość, gdy w imieniu grupy, która istnienie tego promieniowania potrafiła przewidzieć, odebrał kilka lat temu Medal Noblowski, a w tym roku Nagrodę Kopernikańską, James Peebles2.

 

„Kosmogonia” otwierała tegoroczny festiwal Wratislavia Cantans. W partii chóralnej wystąpił Polski Narodowy Chór Młodzieżowy, mnie zaś przypadł zaszczyt wytłumaczenia chórzystom, o czym tak naprawdę śpiewają. W nagrodę mogłem nie tylko wysłuchać koncertu, ale również uczestniczyć w próbach i zwiedzić zdumiewające wnętrza Narodowego Forum Muzyki. Wyjątkowe okoliczności i wyjątkowy utwór sprzyjały kosmicznemu porozumieniu z młodymi artystami.

 

Taka jest misja Uranii. Wkrótce przyszło mi uczestniczyć w kolejnych próbach. Tym razem w teatrze. Od wielu lat zastanawiamy się, jak zainteresować astronomią nie tylko młodzież, ale też dzieci. Tak powstał komiks „Przygody Uranii w kosmicznej otchłani” — wewnątrz numeru przypominamy jeden z odcinków. Na pewno trzeba patrzeć na niego z przymrużeniem oka i bez stosownych wyjaśnień świadomego rodzica-czytelnika dziecko może przejść wobec naszej propozycji obojętnie. Jednakże z tego właśnie komiksu zrodził się serial „Małej Uranii”, a dziś na toruńskiej scenie Teatru Baj Pomorski miała miejsce prapremiera opartego na dwóch odcinkach spektaklu. Zapraszamy szkoły, przedszkola i rodziców ze swoimi pociechami do Torunia. Kto nie może przyjechać, zostaje mu serial dostępny na youtube.com/@MalaUrania.

 

Tak w serialu, jak i w komiksie, zawsze trochę puszczaliśmy oko do dorosłych czytelników. Tak było m.in. z marszem w obronie podczerwieni i ultrafioletu, od kiedy władza ukradła i uwięziła tęczę. Wynik wyborów daje nadzieję, że znów znajdzie się na wolności i stanie się tym, czym była od zawsze, widmem światła białego. Spektroskopiści wszystkich labów i obserwatoriów łączcie się! Wyciągajcie z kryjówek spektrografy, odkurzajcie pryzmaty i siatki dyfrakcyjne. Tęcza jest znów nasza! Od fioletu po czerwień, od UV do IR, od promieni gamma po fale radiowe. Po wsze czasy, długości fal i energie!

 


Maciej Mikołajewski

 

Toruń 15 października 2023 r.