Przejdź do treści

A więc mamy to! Pirxa na orbicie Solaris, polską planetę pozasłoneczną wokół polskiej gwiazdy.


Fantasy, to dla mnie zupełnie inna bajka niż Lem, realizm magiczny, a nawet baśnie. Nie czytam Sapkowskiego, nie gram w grę, nie oglądam filmów i seriali o Wiedźminie. A jednak, nieprzyznanie przez Międzynarodową Unię Astronomiczną odkrytej przez Andrzeja Niedzielskiego planecie, nazwy wywodzącej się z tego źródła to skandal. Zarówno liczba propozycji, jak i liczba głosujących w Polsce biła światowe rekordy. To niewątpliwie sukces naszego środowiska i osobiście Krzysztofa Czarta, który plebiscyt w Polsce koordynował. Uznanie pary „Geralt i Ciri” za znak towarowy, tylko dlatego, że Wiedźmin trafi do głównego nurtu światowej popkultury, uważam za żałosne. A gdzie była Unia, gdy akceptowała tę parę do plebiscytu? Albo Piasta i Lecha? Marki dwóch znanych browarów! Może w tej sprawie powinniśmy — my astronomowie — uruchomić w odpowiednim czasie służby dyplomatyczne, prezydenta, parlament? W końcu to sprawa polska! A astronomii stała się krzywda, bo w oczach tysięcy głosujących po prostu straciliśmy wiarygodność.

Niecałe sześć lat temu (Urania 2/2014) pisałem w tym miejscu o EE Cephei. To gwiazda zaćmieniowa o okresie orbitalnym około 5,5 roku i właśnie na początku kwietnia przypada środek kolejnego minimum. Na gwieździe tej wykształciłem już dwóch doktorów, a właśnie przymierza się trzeci. Po zaćmieniu w 1997 r., razem z pierwszym, Darkiem Graczykiem stwierdziliśmy, że głębokości zaćmień w różnych kolorach są niemal identyczne. To znaczyło, że zaćmiewający obiekt powinien być bardzo ciemny. Jednocześnie, wszystkie 9 wcześniej odnotowanych zaćmień, pokazywało skrajne różnice w głębokościach minimów, od ponad dwóch do poniżej pół magnitudo! Wskazywało to na znaczące zmiany geometrii poszczególnych zaćmień. Zaproponowaliśmy więc, że zaćmienia wywołuje rozległy, ciemny dysk podlegający precesji, a pałeczkę koordynatora obserwacji przejął kolejny doktorant, Cezary Gałan. Czegośmy nie próbowali, aby dopasować wszystkie zaćmienia do tego mo- delu (patrz Urania 4/2011, dostępne w cyfrowym archiwum)! Ani przerwy w dysku (jak w pierścieniach Saturna) i ani niejednolity rozkład jasności na obiekcie zaćmiewanym nie przewidziały zdumiewających kształtów kolejnych zaćmień w 2009 i 2014 r. I wtedy Cezary zapostulował, że może to nie zmienia się geometria obiektu zaćmiewającego, ale zaćmiewanego: https://arxiv.org/abs/2001.05891.

Zaćmiewany obiekt to tzw. gwiazda typu Be, bardzo gorąca i niezwykle szybko rotująca. Takie gwiazdy powinny być dużo gorętsze i jaśniejsze na biegunach niż na równiku. To tzw. efekt von Zeipela albo inaczej pociemnienie/pojaśnienie grawitacyjne. Jeśli
takie gorące „czapy biegunowe” poddamy pre- cesji, to okazuje się, że zaćmienia 1952, 1958 i 1964 zbliżone były do pozycji II (rysunek). Późniejsze (1969–1992) w narastającej pozycji III, a wreszcie zaćmienie 1997 w pozycji IV. Trzy kolejne zaćmienia obserwowaliśmy w po- zycji zbliżonej do I, więc w bieżącym 2020 r. powinniśmy się spodziewać kolejnego ekstre- malnie głębokiego (pozycja II) minimum!

W trzech organizowanych przez nas kampaniach obserwacyjnych wzięło udział kilkadziesiąt obserwatorów z całego świata, zawodowych astronomów, ale też np. członków PTMA ze Szczecina! Koordynatorem obecnej kampanii jest mój kolejny doktorant, Darek Kubicki. Zainteresowani szczegóły i kontakty znajdą na https://sites.google.com/site/ eecep2020campaign/about-ee-cep albo niech dzwonią i piszą do Naczelnego.


Maciej Mikołajewski

Toruń, 10 lutego 2020 r.