Przejdź do treści

Płaskoziemca spotyka Kopernika

Otwarta książka na piasku nad morzem

Źródło zdjęcia: PxHere
  

Rok 2023 został ogłoszony Rokiem Kopernika. Z tej okazji, w numerze 1/2023 czasopisma Urania - Postępy Astronomii ogłoszony został konkurs literacki pt. Fantasia Copernicana na teksty z dziedziny science-fiction w języku polskim, pisane prozą, inspirowane życiem Mikołaja Kopernika. 

 

Poniżej prezentujemy opowiadanie pt. „Płaskoziemca spotyka Kopernika” autorstwa Patrycji Stenki:

 


 

Patrycja Stenka

 

PŁASKOZIEMCA SPOTYKA KOPERNIKA

 

Trzeci dzień miesiąca wrzesień, rok 2023

 

„To był jeden z najdziwniejszych dni w moim życiu. Oświeciło mnie i sprowadziło na Ziemię. 
Pozwoliłem sobie napisać w moim dzienniku badań fragment rozmowy z dziwnym przybyłym.”

Witold W. 

 

Witold: ‘Ziemia jest płaska’ dowód 3557: morze. Dzisiaj słońce nieśmiało wychyla się zza chmur, kłębiastych niczym waty cukrowe. Dzieci już nie widać na plaży, ale spacerowiczów stęsknionych za latem nadal się spotyka. Idę dzisiaj poznać i opisać kolejny dowód, że Ziemia jest płaska jak dysk i wokół niej krąży Słońce oraz Księżyc. Już widać jak jasna gwiazda powoli zachodzi, za widnokręgiem, to oczywiste, że jesteśmy w centrum. Wiele mamy przeciwników, co wydają się tacy mądrzy, ale tkwią w głupocie. Wszystko przypisują i zwalają na wielkich uczonych, których dawno nie ma na Ziemi. Tyle wspaniałych odkryć, badań i teorii. Wszystko w zapomnienie, bo nie są one…

 

[trzask i uderzenie o ziemię]

 

Witold: A co to za hałas? Jakby coś spadło z nieba, może mewa? Lepiej sprawdzić, ale nikogo w pobliżu nie ma. Hmm, więc to ja pójdę zobaczyć, co to się tam porobiło. Trudno, badania poczekają. 

 

[szuranie i strząsanie, ktoś wychyla się zza krzaków]

 

Mikołaj K.: Salve! Jam powstał i przybył z krainy umarłych. Z duchem nauki niesiony do świata utraconego.

 

Witold: Że co, proszę? Kim ty jesteś i jak się tu znalazłeś?

 

Mikołaj K.: Bardzo mi miło, nazywam się Nicolai Copernici Torinensis. Ostatnio na dłużej ostałem we Fromborku. Wróciłem do miejsca, gdzie biskup warmiński Łukasz Watzenrode, mój wuj ze strony matki, wspierał moją edukację od samego początku. Notabene, kierownictwo biskupa w młodości ukształtowało moją przyszłość. Zasnąłem i obudziłem się w tym miejscu. Ostatnio co pamiętam, to łoże i moje zapiski na papierze. A teraz mogę stać i obserwować niebo, to niebywałe.

 

Witold: Powoli, powoli. Nazywasz się jakoś tak obco, Nikolai Koperniczi Torinsi? Czy jakoś tak. Czekaj, czekaj… ten dziwny ubiór, jak z filmu kostiumowego, ta cała gadka o Fromborku. Albo mam do czynienia z wariatem albo jesteś prawdziwym Mikołajem Kopernikiem?!

 

Mikołaj K.: Tak, jestem Mikołajem Kopernikiem, synem kupca krakowskiego i mieszczanki Barbary z domu Watzenrode. Urodziłem się w Toruniu, w 1473 roku. Niektórzy i owszem uznają mnie za wariata, zwłaszcza po zaprezentowaniu światu mojego dzieła…

 

Witold: Niech mnie kule biją! Prawdziwy Mikołaj Kopernik?!  To, to niemożliwe! Jak przeżyłeś tyle wieków? Jaka to sztuczka?

 

Mikołaj K.: Żadna sztuczka, tylko umysł człowieka. W XXI wieku wszystko zdaje się być możliwe. Odżyłem dzięki technologii, a nazywacie ją Sztuczną Inteligencją. Wystarczyło DNA z mojego włosa. Pewien młody i ambitny student zrekonstruował moją osobę za pomocą moich księgozbiorów, wydrukowanych dzieł, a nawet znalezionych atrybutów, w moim domu. 

 

Witold: Ale jak trafiłeś tutaj? Właśnie w to miejsce, gdzie próbuję przebywać sam.

 

Mikołaj K.: Tak nakierował mnie komputer, aby dotrzeć do osób, które nie pojmują teorii heliocentrycznej, jak to precyzyjnie określiła ludzkość. Mógłbym poznać godność Pana?

 

Witold: Nazywam się Wi-told Wa-decki. Prze-praszam, za to ją-kanie, ale jestem w lekkim... Nie-nie! W du-żym szo-ku. I chyba mam a-tak pa-niki. Czuję, jak moje serce bije, nie mogę. Muszę pomyśleć…

 

Mikołaj K.: Proszę usiąść, tutaj na piasku, będzie wygodniej. Oddychać spokojnie przez nos. 

 

Witold: No tak, był pan, hmmm… jest pan też lekarzem.

 

Mikołaj K.: Najbardziej utożsamiam się z astronomią i tutaj poświęciłem, jak to teraz mówicie kawał życia. Moja praca nie została dokończona, ale i tak powstało sześć ksiąg. Moje dzieło życia „De revolutionibus orbium coelestium”.

 

Witold: „O obrotach sfer niebieskich.”

 

Mikołaj K.: No tak, rozmawiamy w języku polskim. Jak miło rozmawiać po polsku i być nad polskim morzem. Podziwiać zachód słońca.

 

Witold: No, racja! Siedzimy sobie na plaży i patrzymy na zachód słońca, jak starzy znajomi. Choć ty, jakby nie było, teraz jesteś bardzo stary.

 

Mikołaj K.: Mój wiek, nie ma nic do rzeczy. Mógłbym tobie pomóc, wyjaśnić wątpliwe kwestie. Proszę, pytaj o co chcesz.

 

Witold: Nie wiem, jak zacząć. Chodzi mi o Ziemię, o cały Wszechświat.

 

Mikołaj K.: Zawsze o niego chodzi.

 

Witold: Nie jesteś do końca prawdziwy, więc ciężko zapytać cię o coś współczesnego. 

 

Mikołaj K.: Zapytać zawsze możesz, ale faktycznie moja wiedza jest oparta o dane, które wprowadził programista. Zaś z drugiej strony moja nowa osoba niebywale szybko dostosowuje się do otoczenia osób. Zmieniam język, styl mówienia i obycia, aby towarzystwo przy mnie czuło się komfortowo.

 

Witold: I tak jest, nawet stan przedzawałowy już mi przeszedł. Próbuję znaleźć wszystkie dowody na słuszność teorii płaskiej Ziemi, nagle znajduję Mikołaja Kopernika w krzakach. Co to ma wszystko znaczyć? 

 

Mikołaj K.: Teoria Dysku czy też Płaskiej Ziemi nie ma racjonalnych dowodów na słuszność istnienia. Co prawda wierzenia te sięgają setek lat przed naszą erą. W czasach współczesnych ludzie chcą zbuntować się przed nauką. Spotkałeś mnie na swojej drodze, bo tak zechciał Wszechświat. Po kilku wiekach mam okazję jeszcze raz przedstawić moją teorię o Układzie Słonecznym. Ziemia nigdy nie była w centrum, i jak sama nazwa sugeruje, to Słońce od zawsze znajduje się w centrum, a planety i ciała niebieskie krążą wokół tej jasnej gwiazdy, nazywanym to ruchem obiegowym. Wszystko, co widzimy na niebie to pozorny ruch Słońca i Księżyca. Nasza Ziemia i pozostałe planety wykonują ruch obrotowy wokół własnej osi. Daje to nam dzień i noc. Możesz to zaobserwować choćby teraz, zapada zmierzch, bo ta część Ziemi odwróciła się od Słońca.

 

Witold: Co ty mówisz, Koperniku! Sorki za tą otwartość, ale dzisiejszy świat różni się od średniowiecza czy renesansu.

 

Mikołaj K.: Wspominałem, że potrafię się dopasować do otoczenia?

 

Witold: Jak kameleon. No to, dlaczego wciąż mamy te same zachody słońca?

 

Mikołaj K.: Rozczaruję cię, być może, ale zauważ, że każdy zachód słońca nie jest w tym samym miejscu. Zawsze się przesuwa. Podobnie ze wschodem słońca, a nawet położeniem gwiazd, które są oddalone setki tysięcy lat świetlnych. Ziemia nie jest jedyną planetą, którą przyciągnęło Słońce. Mam tutaj rysunek, które chętnie ci przedstawię.

 

[ oczy Mikołaja Kopernika zaczęły wyświetlać w powietrzu jego rysunek Układu Słonecznego z dzieła „O obrotach sfer niebieskich”. W centrum znajdowała się ogromna gazowa, ognista kula i wokół niej planety na orbitach. ]

 

Witold: Ale jak do tego doszedłeś? Skąd ta pewność o kulistości Ziemi?

 

Mikołaj K.: Nie miałem wiele sprzętu, jakie posiada teraz ludzkość. Jednak głęboko wierzyłem w to, co widziałem. Ziemia jest kulista i opiera się na swoim środku. Teraz wiemy, że ma kształt geoidy, bo spłaszczone są oba bieguny. Co za wnikliwe badania możecie przeprowadzać w tej erze! Gdybyś teraz wybrał się na biegun północny, i spojrzałbyś nocą w niebo to ujrzysz wiele gwiazd, ale niektórych w ogóle nie zobaczysz. Na przykład jedna z najjaśniejszych gwiazd, czyli Kanopus w gwiazdozbiorze Kila, widzialna jest na południowej półkuli Ziemi i tylko w niektórych państwach Europy. Cień jaki rzuca Ziemia na Księżyc jest okrągły…

 

Witold: Nie jestem dobrym obserwatorem gwiazd ani Księżyca!

 

Mikołaj K.: Za to lubisz patrzeć na morze. A wszystkie wody układają się do kształtu kulistego, zaś wody płynące zawsze dążą ku niższym miejscom. Rzeki z gór do morza spływają, a lądy nadbrzeżne łączą się ze sobą, tylko wtedy, gdy wypukłość Ziemi im na to pozwala.

 

Witold: Jak to wody przybierają kulisty kształt?

 

Mikołaj K.: Jak płyniesz okrętem, teraz to pewnie nazywasz statkiem lub promem, zauważ, że ląd stały jest niewidzialny z pokładu, za to z wysokości masztu jeszcze będzie widoczny. Tak, samo z lądu możemy zaobserwować powoli zniżające się światła z okrętu. 

 

Witold: O tym pisałeś w swoim dziele?

 

Mikołaj K.: Tak, ale to tylko pierwszy rozdział księgi pierwszej i omówione tezy potwierdzone badaniami.  

 

[ szum wzburzonego morza, oboje spojrzeliśmy w tym samym kierunku ]

 

Mikołaj K.: Zobacz tylko, Słońce schowało się za linią horyzontu, ale jutro zachód słońca lekko się przesunie. W okresie zimy bardziej na południe. Tak samo ze wschodami, one nigdy nie są w tych samych miejscach. Ruch obiegowy Ziemi powoduje, że teraz pozorny ruch Słońca skierowany jest bardziej na południe. Podobnie jest z Księżycem. Tyle obserwacji i badań, a wciąż poznajemy nowe dane. Panie Witoldzie, zacznij obserwować niebo, nawet ze zwykłą lornetką. 

 

Witold: Zacznę, bo teraz wiem, że warto. Spotkałem, prawie żywego, Mikołaja Kopernika, więc wszystko jest możliwe. 

 

Mikołaj K.: Naturalnie, panie Witoldzie Wadecki. Kłaniam się nisko i ogromnie jestem rad, że pana poznałem.

 

Witold: To wszystko było dla mnie jak…grom z jasnego nieba. I położyło kres dowodowi o numerze 3557 i całej teorii o Płaskiej Ziemi, którą przyjąłem jak szaleniec. Dziękuję!

 

Mikołaj K.: Całe życie się uczymy lub przekonujemy do czegoś. Chciałbyś porozmawiać o Księżycu?

 

Witold: Tak, czuję, że dowiem się wielu wspaniałości. Zamieniam się w słuch, opowiadaj Mikołaju Koperniku […].

 

[ szum fal i odgłosy niesione przez nocną bryzę, a my dalej siedzieliśmy i rozmawialiśmy ]

 


K O N I E C

 

Inspiracją do napisania prozy było dzieło Mikołaja Kopernika “O obrotach sfer niebieskich”, które lubię czytać w wolnych chwilach, między egzaminami z uczniami. Jestem nauczycielem geografii i uwielbiam obserwować przyrodę naturalną za dnia, a nocą niebo. Przybliżam sobie informacje dotyczące rozwoju Sztucznej Inteligencji, w tym czat GPT 3. Stworzono już naszego wybitnego astronoma jako robota humanoidalnego, w Centrum Nauki Kopernik. Odpowiada na różne pytania i porusza się tak, jakby był żywy, a kto wie czy w przyszłości taki robot nie będzie podróżował w czasie? Nadal na świecie mamy grono płaskoziemców, czyli teoretyków Płaskiej Ziemi, sama się temu dziwię, choć lubię świat fantazji, to tutaj nie ma miejsca na fantazjowanie. Mikołaj Kopernik ma jeszcze wiele do zrobienia, nawet 480 lat po śmierci. Widzę to, bo mam kontakt z uczniami/młodzieżą i dalej potrzebują wielu wyjaśnień. Napisałam to opowiadanie w formie dialogu, aby był atrakcyjny dla młodych ludzi i nie tylko.

 


 

Konkurs literacki Uranii Nowe Dzienniki Gwiazdowe

Nowe Dzienniki Gwiazdowe

 

Jesteś fanem fantastyki naukowej? A może próbujesz sił w pisaniu literatury science-fiction? Zapraszamy do przysyłania prac na konkurs literacki Uranii Nowe Dzienniki Gwiazdowe.

 

Aby dowiedzieć się więcej o konkursie Nowe Dzienniki Gwiazdowe, wejdź tutaj.