Trud poznania tajemnic Wszechświata
Źródło zdjęcia: Sean Mungur / Unsplash
Rok 2023 został ogłoszony Rokiem Kopernika. Z tej okazji, w numerze 1/2023 czasopisma Urania - Postępy Astronomii ogłoszony został konkurs literacki pt. Fantasia Copernicana na teksty z dziedziny science-fiction w języku polskim, pisane prozą, inspirowane życiem Mikołaja Kopernika.
Poniżej prezentujemy opowiadanie pt. „Trud poznania tajemnic Wszechświata” autorstwa Ignacego Jośko:
Ignacy Jośko
TRUD POZNANIA TAJEMNIC WSZECHŚWIATA
Pomimo tego, że dzieciństwo spędziłem w bogatym domu, ledwo co było mnie stać na studia w Krakowie, których i tak nie ukończyłem… Doktorat z prawa kanonicznego zrobiłem we Włoszech w Ferrarze. Finansowo pomagał mi , jak i mojemu bratu wuj, u którego właśnie mieszkam tu w Lidzbarku Warmińskim. Mianowany kanonikiem, powinienem zostać tu do końca życia. Lekarz, doradca, pracownik biskupa warmińskiego to posada, o której wielu może tylko pomarzyć… Jednakże ten świat jest zbyt ciekawy, by z niego zrezygnować i skupić się wyłącznie na tym, co ważne dla kariery kościelnej! O ile nie chcę porzucić tak ważnej instytucji, tak też nie mam najmniejszego zamiaru rezygnować ze swej pasji naukowej. Aczkolwiek z powodu wielu obowiązków kanonika trudno będzie mi obserwować niebo, fascynującą błękitną sferę zmieniającą się nocą w czarną przestrzeń, w której trwa niezwykły pokaz pięknych świetlistych obiektów. Nastała wreszcie upragniona noc. Po długim wyczerpującym dniu pracy mam w końcu czas dla siebie. Mogę poświęcić się temu, co sprawia mi przyjemność- moim zainteresowaniom.
Rozłożywszy się w wieży na wzgórzu katedralnym zacząłem od jakiegoś czasu znów obserwować niebo. Również dziś pośpiesznie pokonałem kilkadziesiąt schodów, by znaleźć się w swym obserwatorium mieszczącym się na szczycie wieży i badać interesujące mnie obiekty niebieskie. Pochłonięty całkowicie zgłębianiem astronomicznych tajemnic Boga, przestałem zupełnie zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół mnie. Nagle z badawczego skupienia wyrwał mnie niespodziewanie dźwięk skrzypiących drzwi. Do pracowni wkroczył zasapany starszy kanonik Bożydar, mój dobry znajomy i z niezwykłą ciekawością rozejrzał się najpierw po sali, a następnie rzekł:
- Ach, to tutaj znikasz na długie godziny i przepadasz na całe noce! A już zaczęły rodzić się dziwne plotki na twój temat…
Następnie wolnym krokiem podchodził ku kolejnym przyrządom stanowiącym skromne wyposażenie mojej pracowni i z niebywałym zainteresowaniem przyglądał się im. Dotknął drewnianego kwadrantu z gnomonem pośrodku, z błyskiem fascynacji w oku patrzył na trójkąt paralaktyczny - pradziada lunety, ale najwięcej uwagi poświęcił astrolabium - sferze armilarnej pozwalającej wyznaczać położenie księżyca i planet. Przyglądałem się mu z niemniejszym zaciekawieniem. W jego zachowaniu dostrzegłem bowiem dobrze znane mi to wyjątkowe badawcze skupienie, tę charakterystyczną uwagę, jaką naukowiec wykazuje każdorazowo, gdy kroczy ścieżką poznania interesującej go prawdy.
Kanonik w końcu przerwał milczące nabożne podziwianie mego instrumentarium astronomicznego i rzekł:
- Widzę, że poważasz się na zuchwały krok i próbujesz poznać jedną z tajemnic Stwórcy.
- Od wczesnej młodości interesowałem się astronomią, ciekawił mnie zmieniający się układ zawieszonych na nieboskłonie ruchomych obiektów, podziwiałem długie godziny harmonię sfer, budziły we mnie szacunek ogrom i głębia kosmosu - szczerze wyznałem. - Wieloletnie obserwacje sprawiły, że geocentryczna teoria Arystotelesa, mająca wielu zwolenników, zaczęła wydawać mi się nieprawdziwa, bo nie znajdowała ona potwierdzenia zarówno w tym, co dostrzegłem na niebie, jak i dokonanych pomiarach i obliczeniach, ale nie wiem, jak dowieść mojej hipotezy, że Ziemia nie jest obiektem nieruchomym i że krąży wokół Słońca.
- Widzę, że obserwujesz niebo z ogromnym zaciekawieniem i pasją, a nie dostrzegasz wielu innych rzeczy dziejących się wokół ciebie.
- Co masz na myśli?
- Na przykład to, że nie zauważyłbyś mego pojawienia się, gdyby nie stare skrzypiące drzwi… Naucz się dostrzegać znaczenie rzeczy, które dotąd pomijałeś w swych badaniach. Wyjdź poza obowiązujący schemat. Spójrz na problem z nowej strony. Myśl jak prawdziwy uczony!
Jego słowa skłoniły mnie do dalszych głośnych rozważań:
- Arystoteles założył przed wiekami, że Ziemia stanowi centrum Wszechświata, a ruch planet i Słońca odbywa się na deferensach i epicyklach wokół Ziemi…
Niespodziewany gość nagle przerwał mi:
- Obserwujesz planety, a może popatrz również na układ gwiazd względem nich. One także, jako obiekty astronomiczne, mogą ci wiele podpowiedzieć. W końcu Bóg, stwarzając świat, czynił to z namysłem, kierował się ideą, miał nań plan. Wierzę, że nieprzypadkowo obok planet umieścił na niebie również gwiazdy.
- Twoja myśl godna jest uwagi - odparłem i zacząłem się dalej zastanawiać - Hmmm… gdyby przyjąć za punkt odniesienia nieruchomą sferę gwiazd zamykającą kosmos, to mógłbym względem niej ustalać ruchy i położenie innych ciał niebieskich. Zaobserwowałem i jestem pewien, że poniżej gwiezdnej sfery krążą planety: Saturn, Jowisz, Mars, Merkury i Ziemia z Księżycem. Różne proporcje ich ruchu prostego i wstecznego oraz różne okresy widoczności planet górnych i dolnych w relacji do Ziemi i Słońca nie znajdują potwierdzenia w modelu geocentrycznym. Zaraz ci to zademonstruję.
W tym momencie podszedłem energicznym krokiem do stojącego na środku sali astrolabium i kontynuowałem:
- W moim przekonaniu Ziemia porusza się nie jednym, a trzema różnymi ruchami… Obrotowym - dookoła swej osi, stąd mamy dzień i noc, drugim - ruchem rocznym, który powoduje pozorny ruch Słońca na niebie i trzecim - polegającym na precesji osi ziemskiej, który skutkuje różną długością roku zwrotnikowego od roku gwiazdowego. Zobacz, oto moje rysunki to przedstawiające…
Podszedłem tym razem do stołu, przy którym zwykłem prowadzić obliczenia i ze sterty papieru umiejętnie wydobyłem stosowny arkusz, by pokazać go Bożydarowi.
- Zastanawiam się również nad związkiem między okresem obiegu i miejscem planety w kosmosie – wyznałem.
- Widzę, że tworzysz nowy porządek świata i odważnie polemizujesz z dotychczasowymi wizjami- stwierdził duchowny.
- Owszem, nie boję się tego, bo stoję po stronie prawdy, ale nie wiem, jak przełożyć moje obserwacje na język matematyczny, by je potwierdzić ostatecznie. Brak mi do tego narzędzi…
- Wykorzystaj ostatni postęp w tej dziedzinie i swoją wiedzę z przeczytanych książek arabskich badaczy.
Bożydar znacząco popatrzył na mnie, by przekonać do swej sugestii.
W tym właśnie momencie od strony schodów do naszych uszu zaczęły dobiegać odbijające się echem, narastające odgłosy czyichś kroków. Najwyraźniej ktoś jeszcze oprócz nas tej nocy też nie spał. Po dłuższej chwili stare drzwi w końcu otworzyły się i dostrzegliśmy w nich dobrze nam znaną osobę mojej służącej, Anny Schilling. Kobieta, trzymając świecę w dłoni, zdecydowanym krokiem weszła do pracowni i tonem nieznoszącym sprzeciwy poleciła zakończyć to nocne spotkanie i natychmiast udać się na spoczynek. Nie śmieli sprzeciwić się temu poleceniu wypowiedzianemu tak stanowczym tonem, mając również świadomość, że najwyższa pora, by odpocząć przed kolejnym dniem. Leżąc już w łóżku, nie przestawałem myśleć nad tym, co zasugerował mi Bożydar, który zaskoczył mnie przenikliwością swego umysłu i skrywaną dotąd pasją badawczą. Stary zakonnik od lat cierpiąc na bezsenność, spędzał długie nocne godziny na modlitwie, wpatrując się w niebo i podziwiając doskonałość Boskiego dzieła.
Zasypiałem utwierdzony kolejny raz w przekonaniu, że astronomia to najdoskonalsza z nauk wyzwolonych, bo za przedmiot badań obrała Wszechświat, którego poznanie wymaga połączenia fizyki i logiki z metafizyką.
K O N I E C
Głównym źródłem informacji i inspiracji dla tego opowiadania był „Kopernik nieznany”, wyd. Polityka.
Konkurs literacki Uranii Nowe Dzienniki Gwiazdowe
Jesteś fanem fantastyki naukowej? A może próbujesz sił w pisaniu literatury science-fiction? Zapraszamy do przysyłania prac na konkurs literacki Uranii Nowe Dzienniki Gwiazdowe.
Aby dowiedzieć się więcej o konkursie Nowe Dzienniki Gwiazdowe, wejdź tutaj.