Przejdź do treści

Proxima

Wysychające jezioro Poopó w Boliwii

Na ilustracji: Wysychające jezioro Poopó w Boliwii. Po lewej, Poopó w roku 2013, po prawej, w roku 2016. Źródło: NASA

 

Rok 2021 został ogłoszony Rokiem Lema. Z tej okazji, w numerze 3/2021 czasopisma Urania - Postępy Astronomii ogłoszony został konkurs literacki na teksty w języku polskim pisane prozą, inspirowane polskimi badaniami naukowymi. 

 

Poniżej prezentujemy opowiadanie pt. „Proxima”, które zostało nadesłane na konkurs przez Agnieszkę Majczynę:

 


 

Agnieszka Majczyna

 

PROXIMA

 

Dyrektor Korpusu Naukowego, John Wheeler, zamyślony spoglądał przez okno na miasto leżące dziesięć pięter niżej. Z tej wysokości i dzięki podwójnym szybom nie słyszał jego gwaru. W dzielnicy rządowej nie musieli się tłoczyć w stupiętrowych biurowcach i blokach mieszkalnych stojących tak ciasno, że chodniki nawet w słoneczne dni tonęły w półmroku rozświetlanym latarniami. Tu można było przechadzać się pośród krzewów rosnących na dobrze utrzymanych trawnikach. Uśmiechnął się do myśli, że dużo by dał za mały domek w górskiej okolicy, gdzie można słuchać śpiewu ptaków. Westchnął – na takie luksusy musi poczekać do emerytury. Na razie musi skupić się na pracy i osiągnięciu odpowiednio wysokiej pozycji, żeby jego marzenia mogły nabrać realnych kształtów. 


Rozległo się pukanie.


– Proszę – powiedział mocnym, stanowczym głosem.


Do pokoju wszedł wysoki blondyn w mundurze z naszywką wskazującą, że jest kapitanem statku zwiadowczo-naukowego Auriga. 


– Dzień dobry. – Mężczyzna wszedł, przywitał się i czekał.


– Dzień dobry. Niech pan siada. – Wheeler wskazał krzesło stojące przed jego biurkiem.


Oficer przemierzył biuro długim, swobodnym krokiem. Usiadł.


– W jakim stanie jest pana statek? – zaczął rozmowę dyrektor.


– Właśnie kończymy montaż nowego napędu – wyjaśnił nieco zaskoczony oficer, bo wyjście statku z doków remontowych zaplanowano dopiero w przyszłym miesiącu.


– Kiedy będziecie gotowi? – zapytał krótko.


– Zostało jeszcze zainstalowanie iniektora, testy i kalibracja – wyliczał oficer.


– Nie pytam, jak bardzo się napracowaliście, tylko kiedy skończycie – przerwał bez zniecierpliwienia.


– To zależy, jak pilna sprawa. – Oficer próbował wysondować, co się święci.


– Dacie radę w tydzień? – spytał dyrektor, nie odrywając wzroku od twarzy rozmówcy.


– Tydzień?! – To był termin wymagający dokonania niemal cudu.


– Tak, tydzień – powiedział z niezmąconym spokojem przełożony. – To więcej niż pilne i ważne – podkreślił.


– Damy radę – obiecał oficer w imieniu swojej załogi.


– Cieszę się. – Wheeler pozwolił sobie na uśmiech. – Dobrze, przejdźmy do rzeczy. – Poprawił się na krześle, przyjmując swobodniejszą pozycję.


– Oczywiście. – Kapitan nie wiedział, co mógłby w tym momencie powiedzieć.


– Nie muszę pytać, czy wie pan, co to New Home? 


– Nie, panie dyrektorze. – Oficer pokręcił głową. – To sonda kosmiczna wysłana w kierunku Proximy. Ostatecznie cel misji nie został zrealizowany ze względu na awarię modułu zasilania – wyjaśnił.


– Otóż pan się myli – powiedział z uśmiechem Wheeler.


– Jak to?! – Oficer podniósł głos.


– To oficjalna wersja, nie do końca prawdziwa. Prawdą jest, że nastąpiła awaria zasilania, jednak sonda dotarła do celu. Zdołała zrobić i przesłać zdjęcia powierzchni. Problem polega na tym, że nie udało się dokonać pomiarów składu atmosfery, ani innych parametrów planety i układu – dokończył zmartwiony dyrektor.


– Co ma do tego Auriga? – zapytał oficer, choć zaczynał się domyślać.


– Najwyższa Rada zatwierdziła misję. Polecicie na Proximę.


– Ale to jest ponad parsek…


– A jak pan myśli, dlaczego dostaliście najnowocześniejszy napęd? – zapytał z uśmiechem dyrektor.


– Jasne. – Teraz już zrozumiał, dlaczego po trzech latach starań jego prośba o remont statku spotkała się pozytywną decyzją, a do tego dostali zgodę na wymianę sypiącego się już napędu. 


– Przy okazji sprawdzicie, czy to, co mówią inżynierowie, jest prawdą, czy tylko czczymi przechwałkami – powiedział Wheeler. On sam stawiał na to drugie.


– Ian, nasz naukowy, mówi, że po lekkim podrasowaniu i właściwej kalibracji bez trudu przegonimy wszystko, co jest zdolne do lotu w znanym nam Wszechświecie. – Nutka dumy zabrzmiała w głosie oficera. 


– Oficjalnym celem waszej misji jest właśnie testowanie nowego napędu. Badania Proximy są objęte klauzulą najwyższej tajności – powiedział Wheeler, spoglądając surowo na kapitana, żeby podkreślić wagę słów.


– Rozumiem, panie dyrektorze – odparł oficjalnie podwładny, żeby nie było wątpliwości, czy rozumie powagę sytuacji.


– To dobrze. – Wheeler skinął głową zadowolony.


– Czy mogę zobaczyć te zdjęcia? – Oficer chciał zaspokoić swoją ciekawość.


– Oczywiście. – Wheeler dotknął ekranu terminala i pomiędzy nimi pojawił się obraz.


Thomas patrzył na niego i nie wiedział, co powiedzieć.

 

***

 

Auriga była niewielkim statkiem, więc nie przewidziano na nim specjalnego pomieszczenia do odbywania narad. Wszelkie spotkania odbywały się w messie. Przy elipsoidalnym stole siedzieli wyżsi rangą oficerowie. Panował gwar podniesionych głosów. Wszyscy spekulowali na temat celu misji. 


– Ian, nie mów, że nic nie wiesz. – Karren, pierwsza oficer, zwróciła się do naukowego.


– A dlaczego miałbym cokolwiek wiedzieć? Jestem naukowym, a nie z wywiadu – odgryzł się.


– Należysz do ludzi, którzy lubią wiedzieć różne rzeczy – nie zrażała się Karren.


– I do takich, co nie gadają o tym, o czym należy milczeć. – Ian starał się zamknąć temat.


– To może chociaż powiesz, dlaczego zwolniono większość załogi? – Kobieta nadal próbowała się czegoś dowiedzieć.


– Na tak zwanym mieście mówili, że planowana jest jakaś supertajna misja. – Uległ i podzielił się niewielką częścią posiadanych informacji.


– To wszyscy wiedzą – prychnęła oficer.


– A jak myślisz, kto będzie realizował tę misję? – Ian uśmiechnął się tajemniczo.


– Nie trzeba mieć dziesięciu specjalizacji trzeciego stopnia, żeby się tego domyśleć – oburzyła się.


– Wcale nie mówię, że ty się tego nie domyślasz. – Starał się złagodzić wcześniejszą wypowiedź. Nie chciał, żeby Karren żywiła do niego urazę.


Rozmowę przerwało pojawienie się kapitana, który choć starał się emanować pewnością siebie i spokojem, wyraźnie zdradzał oznaki zdenerwowania.


– Myślę, że wszyscy są ciekawi, dokąd lecimy i po co, dlatego darujmy sobie grzecznościowe wstępy. – Powiedział, siadając na swoim miejscu. Uśmiechnął się lekko, gdy spoczęło na nim pięć par zaciekawionych oczu. – Jak napęd? – zaczął od najważniejszej rzeczy.


– Przeszedł diagnostykę i wszystkie testy, jakie można wykonać w dokach. Z Ianem trochę jeszcze przy nim pogrzebaliśmy. Zmieniliśmy iniektor, cewki i zrobiliśmy nową kalibrację – relacjonował główny mechanik.


– Krótko mówiąc, możemy lecieć? – Kapitan przerwał wywód, który, jak wiedział, mógłby jeszcze potrwać.


– Jeśli lecieć oznacza testy w warunkach polowych, to tak – przyznał mechanik.


– To dobrze, bo to jeden z celów naszej misji – powiedział z uśmiechem kapitan.


– A to są inne? – zainteresował się Ian.


– Tu przechodzimy do sedna sprawy. – Oficer poruszył się na krześle. Dotknął ekranu przenośnego terminala i na ścianie pojawił się obraz sondy New Home. – Wszyscy wiedzą, co to jest. – Wskazał głową obraz.


– Totalna klapa – pozwolił sobie ktoś na odpowiedź.


– No, niezupełnie totalna. To, co dalej usłyszycie, jest ściśle tajne i radzę potraktować to poważnie. Bardzo poważnie – dodał z naciskiem.

– Otóż sonda doleciała do celu, ale nie zdołała zrobić pomiarów.


– To jednak klapa. – Karren nie zmieniła zdania o misji.


– Udało jej się zrobić i przesłać zdjęcia powierzchni – ciągnął niezrażony kapitan. – Naszym celem jest zbadanie układu i samej planety. – W końcu zaspokoił ciekawość zgromadzonych.


Ponownie dotknął ekranu i obraz sondy zmienił się na oszałamiający krajobraz. Rozległą, zieloną kotlinę otaczały góry pokryte czymś, co wyglądało na las. Szczyty bieliły się śniegiem. Przez środek doliny biegła błękitna wstęga rzeki.


– To jest… – Ian szukał właściwych słów na opisanie czegoś, co na Ziemi widywali już tylko na archiwalnych zdjęciach, a co utracili bezpowrotnie.


– Być może nasz nowy dom – powiedział z nadzieją Thomas. 


Wszyscy milczeli, chłonąc widok.

 

***

 

Mostek wypełniało nerwowe oczekiwanie, choć wszyscy starali się zachować profesjonalny spokój. Po testach napędu i długim, nużącym locie w końcu dotarli do celu. Przez przedni iluminator widzieli małą, czerwoną gwiazdę. 


– Myślałam, że będzie bardziej... – Karen się zawahała.


– Spektakularna? – zapytał z uśmiechem Ian.


– Że będzie bardziej jak nasze Słońce – przyznała.


– No nie może, bo jest karłem typu widmowego M, dokładnie M5.5 – wyjaśnił naukowy.


– Wiem, mówiłeś o tym, ale dopiero teraz widać, co to tak naprawdę oznacza. – Pierwsza nie odrywała wzroku od widoku przed sobą.


– Aparatura pomiarowa gotowa? – Kapitan przerwał rozmowę.


– Skanery średniego zasięgu gotowe. Sonda lada moment wejdzie na orbitę – wyjaśnił Ian.


– To dobrze. Zacznijmy od obrazów z sondy – zdecydował Thomas.


Ian pochylił się nad ekranem przy swoim stanowisku. Sprawnie przebiegał palcami po terminalu. Po chwili zapatrzył się w wyświetlane informacje. Wszyscy widzieli, jak sztywnieje i coś mruczy pod nosem.


– To jakaś pomyłka. – Powiedział głośno, a palce jeszcze szybciej przebiegały po wirtualnych klawiszach.


– Powiesz nam, o co chodzi? – zdenerwował się kapitan. Czuł, że coś jest bardzo nie w porządku.


Zamiast odpowiedzi zobaczyli obraz na przednim iluminatorze.


– To na pewno jakaś… – zaczął Thomas.


– Cała planeta tak wygląda – powiedział twardo Ian.


– To co zarejestrował New Home? – Kapitan zadał nurtujące wszystkich pytanie.


– Obraz Proximy b – odpowiedział naukowy.


– Ale to jest Proxima b! – powiedziała podniesionym głosem Karren. – Przecież planeta nie może ot tak zmienić się w kilka lat w pustynię!


– Co mogło się stać? – zapytał możliwie najspokojniej kapitan.


– Nie wiem, można podać kilka hipotez, ale każdy z możliwych procesów nie zachodzi w tak szybkim tempie. Z drugiej strony… – Ian wypowiadał głośno swoje myśli.


– Ian, z czym teraz wrócimy do domu? – Thomas wciąż patrzył na wyświetlany obraz.


Płaska, jałowa równina pokryta była różnej wielkości głazami. Wiatr niósł piach i drobne kamienie, tworząc gdzieniegdzie niewielkie wydmy. Sielankowa dolina zniknęła tak, jak rozwiały się nadzieje na nowy, lepszy dom. Pozostała tajemnica.

 

KONIEC


Opowiadanie inspirowane doniesieniami zamieszczonymi na stronach portalu Urania o badaniach planet pozasłonecznych. Co prawda planety w układzie BD+14 4559 odkryto w 2009, jednak badania te stały się znane dzięki konkursowi na nazwę planet w tym układzie. Oryginalną pracę można przeczytać po tym linkiem: „Substellar-mass Companions to the K-dwarf BD+14 4559 and the K-giants HD 240210 and BD+20 2457”, A. Niedzielski, G. Nowak, M. Adamów i A. Wolszczan (2009; ApJ 707,768)


 

Konkurs literacki Uranii z okazji Roku Lema 2021

 

Jesteś fanem fantastyki naukowej? A może próbujesz sił w pisaniu literatury science-fiction? Albo może jesteś już uznanym pisarzem i chcesz uczcić Rok Lema 2021? W każdym z tych przypadków możesz nadesłać swoją twórczość na konkurs literacki Uranii!

 

Aby dowiedzieć się więcej o konkursie, wejdź tutaj.